W koalicji rządzącej rosną spory w kwestiach światopoglądowych. Partia Wolności próbuje przeforsować projekty dotyczące związków partnerskich i dekryminalizacji posiadania małych ilości substancji narkotycznych. Andrzej Pukszto nie sądzi jednak, aby w najbliższej przyszłości koalicja się rozpadła.
Projekt dotyczący dekryminalizacji posiadania niedużej ilości narkotyków już jest omawiany w komitetach sejmowych. Zgodnie z tym projektem, posiadanie niedużej ilości substancji narkotycznych bez zamiaru ich dystrybucji będzie podpadało nie pod Kodeks Karny, tylko Kodeks Administracyjny. Projekt ustawy o związkach partnerskich, który przewiduje również legalizację związków osób tej samej płci, ma trafić do sejmu w maju. „To ma być oddzielna ustawa, która wprowadziłaby instytucję partnerstwa do systemu prawnego kraju. To ma być partnerstwo neutralne względem płci. Dotyczyłoby również par tej samej płci oraz par o odmiennej płci” – mówił pod koniec kwietnia przewodniczący sejmowego Komitetu Praw Człowieka Tomas Vytautas Raskevičius z Partii Wolności. Polityk podkreślił, że akt prawny nie będzie zawierał definicji rodziny, ponieważ „to jest prerogatywa Konstytucji”, oraz regulacji dotyczącej adopcji dzieci. Właśnie te kwestie światopoglądowe podzieliły partnerów koalicyjnych. W wywiadzie dla „Lietuvos rytas” Raskevičius nie wykluczył, że jeśli koalicjanci odrzucą ich projekty, to wówczas jego partia będzie zastanawiała się nad wyjściem z koalicji.
Politolog Andrzej Pukszto z Uniwersytetu Witolda Wielkiego nie sądzi, że może dojść do rozpadu koalicji.
– Myślę, że liderzy koalicji na razie w miarę dogadują się między sobą. Sądzę, że będą szukać kompromisu w poszczególnych kwestiach, dlatego sądzę, że jakiś czas ta koalicja potrwa. Nie widzę dla niej alternatywy. Oczywiście, jest możliwy wariant z rządem mniejszościowym, ale nie sądzę, że w najbliższym czasie – komentuje dla „Kuriera Wileńskiego”.
Czytaj więcej: Rząd zatwierdził drugi pakiet pomocy dla biznesu. Opiewa na 120 mln euro
Zdaniem politologa w najbliższej przyszłości zmiany w koalicji są raczej niemożliwe.
– Sądzę, że największy wyłom w koalicji w kwestiach światopoglądowych, jak na przykład ustawa o związkach partnerskich, może zrobić skrzydło chadeckie u konserwatystów. W tym przypadku jednak na pomoc przyjdą socjaldemokraci. Na razie więc nie można mówić o upadku koalicji. Trudno jednak powiedzieć, czy uda się utrzymać w tym składzie do końca kadencji. Moim zdaniem utrzyma się Šimonytė, nieważne w jakiej konfiguracji koalicyjnej, bo nie widzę kogoś innego, kto podjąłby się misji kształtowania rządu – dodaje Pukszto.
Przed kilkoma dniami projekt o związkach partnerskich skrytykował jeden z liderów litewskich chadeków, wiceprzewodniczący Sejmu RL Paulius Saudargas, którego zdaniem projekt godzi w tradycyjną rodzinę. „Nie popieramy tego – ustawy o związkach partnerskich w takiej formie, która tworzyłaby jakby nową kulturę alternatywną względem tradycyjnej rodziny” – powiedział poseł.
Czytaj więcej: Rząd zaangażował się do przyspieszenia szczepień w Solecznikach
Socjaldemokraci oświadczyli, że wypowiedzą się w sprawie projektu, kiedy się z nim zapoznają. „Powiem szczerze, że projektu nie widziałem. Nie zapoznałem się z nim. Chociaż nam to obiecano, dlatego bardzo ciężko cokolwiek komentować. Na pytanie, czy popieramy projekt, odpowiemy, kiedy go przeczytamy” – dla agencji informacyjnej ELTA powiedział starosta frakcji Algirdas Sysas.
Zgodnie z ostatnimi badaniami opinii publicznej coraz więcej osób nie ufa rządowi. Z badań przeprowadzonych przez Vilmorus na zlecenie Lietuvos rytas wynika, że rządowi ufa 24,9 proc. obywateli, a nie ufa – 36,3 proc. Ranking pani premier na razie jest dodatni. Pozytywnie pracę Šimonytė ocenia 42,6 proc. badanych, a negatywnie – 39,3 proc. Pracę poszczególnych ministrów mieszkańcy oceniają jednak raczej negatywnie. Obywatele Litwy nie ufają 11 z 14 szefów resortów.