– Obecnie dzięki leczeniu chirurgicznemu coraz skuteczniej leczy się większość chorych na nowotwory skóry. Nie wynika to z cudownych terapii lekowych – wynika to z tego, że chorzy zwrócili się do lekarza po to, by zbadać skórę i wcześnie wykryć nowotwór skóry, i dzięki temu uratowali sobie życie – mówi doktor Krystyna Rotkiewicz, lekarz Instytutu Onkologii Uniwersytetu Wileńskiego.
12 maja jest Europejskim Dniem Walki z Czerniakiem, warto więc przypominać o tym najniebezpieczniejszym nowotworze skóry.
Czy każde znamię jest niebezpieczne?
Nie, wręcz przeciwnie. Większość ludzi ma na skórze jakieś zmiany. Większość tych zmian jest absolutnie banalna, błaha. Niemniej warto wiedzieć, co ma się na skórze. Zadaniem lekarzy, głównie lekarzy dermatologów i chirurgów onkologów, jest odróżnić, czy znamię jest podejrzane, czy zmiana skóry może być nowotworem, czy nie.
Jakie znamię powinno nas zaniepokoić?
Są dwie sytuacje. Po pierwsze, kiedy sami zauważamy zmiany na skórze, czyli znamię uległo przekształceniu – powiększyło się, poszerzyło, pogrubiło, zaczęło swędzieć, krwawić. To są symptomy, które powinny zaniepokoić.
Taki system ABCDE, czyli: zmiana jest asymetryczna, ma nierówne brzegi, nierówny kolor, ma powiększający się rozmiar i ostatnie – ewolucja, tzn. powiększanie się znamienia, uwypuklenie.
Tak, te czynniki wskazują, że zmiana skóry może być podejrzana. Druga sytuacja jest taka, że po prostu mamy zmianę na skórze i chcemy dowiedzieć się, co to jest. W związku z tym idziemy do lekarza – chirurga onkologa lub dermatologa i on przeprowadzi niezbędne badanie.
Na czym polega takie podstawowe badanie?
Z reguły takie badanie nie zajmuje dużo czasu i jest proste. Polega na tym, że po pierwsze, lekarz ogląda całą skórę gołym okiem, później ogląda przez lupę z podświetleniem i powiększeniem. Dzięki lupie, która nazywa się dermoskop, specjalista ocenia bardzo szczegółowo fakturę zmiany skóry i wtedy z dużą dozą prawdopodobieństwa może powiedzieć, czy zmiana jest poważna czy nie. Pobierany jest też wycinek ze zmianą, który podlega szczegółowemu, laboratoryjnemu badaniu, biopsji.
Jeżeli jednak lekarz wykryje, że jest to problem onkologiczny, co należy z tym zrobić?
O tym decyduje już lekarz. Najczęściej sugeruje usunięcie chirurgiczne zmiany skóry.
Czytaj więcej: Dbajmy nie tylko o swoje zdrowie fizyczne, ale też emocjonalne
Są takie mity, że „nie warto ruszać”.
To jest bardzo szkodliwy mit. Gdyby był prawdziwy, nikogo by nie wyleczono, a tymczasem za pomocą leczenia chirurgicznego skutecznie leczy się większość chorych na nowotwory skóry.
Które osoby obowiązkowo powinny poddać się badaniom?
Na pewno te osoby, które mają znamiona charakteryzujące się takimi cechami, jak:
- asymetria, ciemny kolor, nierównomierny kolor, nierówne granice, szybki wzrost, swędzenie; znamiona są zlokalizowane w miejscach, które na co dzień są drażnione przez pasek, biustonosz, obcisłą garderobę; osoby z jasną karnacją i opalające się intensywnie na słońcu lub w solariach; osoby, u których był przypadek czerniaka w rodzinie.
Co wpływa na to, że zwykłe znamię może się przekształcić w problem onkologiczny? I jak unikać takich sytuacji?
Największy procent stanowi promieniowanie ultrafioletowe, promieniowanie UV, które najbardziej przyczynia się do nowotworowych zmian skórnych. Bardzo szkodliwe są solaria. Przed solariami nie ma żadnej ochrony, jeżeli chodzi o skórę, zwłaszcza naszą białą karnację – żadna skóra nie jest w stanie wyjść bez szwanku poddana promieniowaniu ultrafioletowemu, które jest emitowane przez solarium. Jeśli zaś chodzi o słońce, to trzeba postępować racjonalnie. To nie znaczy, że nie mamy wychodzić na zewnątrz, nie mamy aktywnie spędzać czasu, uprawiać sportu – wręcz przeciwnie, każdy z nas powinien to robić. Z jednej strony słońce to lek na wiele chorób. Dzięki słońcu wytwarzana jest witamina D. Musimy tylko myśleć o tym, żeby wychodząc na mocne słońce, założyć nakrycie głowy, okulary, najlepiej z filtrem UV, a te części ciała, które są nieosłonięte – posmarować kremem z filtrem. Większość naszego społeczeństwa ma skórę słabo się opalającą, jasną, niekiedy z piegami. Nie jesteśmy genetycznie przygotowani do ochrony przed promieniowaniem ultrafioletowym. Pozostaje nam odzież i kremy z filtrem, chociaż, jak wskazują badania, one chronią bardziej przed poparzeniami. Badania jednak jednoznacznie wskazują wzrost zachorowań na raka skóry, na czerniaka.
Czytaj więcej: Nie idą do lekarza, bo się boją
Czerniak jest bardzo niebezpieczny, podstępny, daje przerzuty. Występuje tylko na skórze?
Jest nowotworem najczęściej atakującym skórę, ale może również występować w obrębie błony śluzowej ust i nosa, a także na paznokciach i gałce ocznej. Ten nowotwór wywodzi się z komórek wytwarzających melaninę. Barwnik ten sprawia, że skóra ciemnieje w kontakcie z promieniowaniem ultrafioletowym, np. słońcem lub lampami w solariach. Czerniak, który początkowo pojawia się na powierzchni skóry, z czasem wrasta w jej głąb na ponad 1 mm. Tym samym stopniowo wychodzi poza obręb skóry właściwej do naczyń krwionośnych. Następnie za ich pośrednictwem rozprzestrzenia się po całym organizmie. Charakterystyczny dla czerniaka jest agresywny i szybki wzrost, następują przerzuty. Tymczasem usunięcie czerniaka miejscowego, kiedy choroba nie jest jeszcze rozsiana w organizmie, pozwala na wyleczenie, dlatego tak ważne jest szybkie rozpoznanie. Ważne jest obserwowanie swego ciała i profilaktyka. Pamiętajmy, że wczesne wykrycie czerniaka, kiedy choroba nie jest jeszcze zaawansowana, pozwala niemal w 100 proc. na wyleczenie ponad 80 proc. chorych.