Więcej

    Od kosmetologa trzeba wymagać odpowiedzialności i doświadczenia

    Czytaj również...

    Dzięki doświadczeniu ze służby zdrowia byłam już oswojona z igłami, chorobami czy osobliwymi reakcjami pacjentów
    | Fot. archiwum prywatne Janiny Rymszewicz

    Janina Rymszewicz, pielęgniarka, laborantka i kosmetolożka, opowiada „Kurierowi Wileńskiemu” o pożytkach płynących z łączenia tych specjalności, o podejściu i tworzeniu relacji z pacjentem i o swoich prywatnych satysfakcjach.


    Jesteś pielęgniarką, laborantką i kosmetolożką. Opowiedz o sobie.

    Po ukończeniu naszej Syrokomlówki zdecydowałam się na studia w Wileńskiej Szkole Medycznej. Pielęgniarstwo, mój pierwszy zawód, było częściowo spontaniczną, ale też przemyślaną decyzją. Bezpośrednim i ważnym dla mnie powodem tego wyboru była chęć pomocy mojemu tacie, który przeszedł udar i wymagał kwalifikowanej pomocy. Zawsze lubiłam nauki przyrodnicze, anatomię człowieka, interesowałam się psychologią i marzyłam, aby pomagać drugiemu człowiekowi. To były piękne, ale i trudne lata nauki. Później trzeba było się nauczyć, jak przełożyć teorię w praktykę – podczas pracy na oddziale. Studia kosmetologiczne mają podobną bazę, jeśli chodzi o wiedzę medyczną, program jest bowiem ukierunkowany na przekazanie podstaw z anatomii, fizjologii, a także z dermatologii i medycyny estetycznej.

    Co zdecydowało o poszerzeniu twoich kwalifikacji o kosmetologię?

    Przez 10 lat pracowałam jako pielęgniarka na oddziale gastroenterologii. Ta praca była ciekawa, ale po kilku latach zrozumiałam, że to nie jest dokładnie to, co chciałabym robić przez całe życie. Gdy byłam młodą dziewczyną, fascynowała mnie praca kosmetologa w centrum kosmetologicznym na ul. Jagiellońskiej, do którego chodziłyśmy wraz z przyjaciółką, bo jako nastolatki miałyśmy problemy z cerą. Podjęłam więc czteroletnie studia, po których ukończeniu zaczęłam pracować w Centrum Zdrowia i Urody.

    W jakim stopniu umiejętności i wiedza wyniesiona z pracy w służbie zdrowia są przydatne przy wykonywaniu zabiegów estetycznych?

    Są bardzo przydatne. Jestem już oswojona z igłami, chorobami, osobliwymi reakcjami pacjentów, a nawet ich historiami. Na problemy estetyczne mogę spojrzeć szerzej, lepiej zrozumieć ich etiologię i docelowo dopasować zabieg czy udzielić porady.

    Co twoim zdaniem jest najważniejsze w utrzymaniu zdrowo wyglądającej skóry?

    Nie ma produktu, który będzie dobry dla wszystkich, i nie ma jednego schematu, który wszystkim będzie odpowiadał. Staram się doradzać pielęgnację domową pod kątem indywidualnym. Uczę klientki, jak wspomagać skórę w nocnej regeneracji, a rano wspierać ją w ochronie przed czynnikami zewnętrznymi. Kiedyś mówiło się, że przez skórę nic nie przenika, że to warstwa ochronna, która ma swój płaszcz wodno-lipidowy i oddziela nas od świata zewnętrznego. Ale zmieniły się środowisko, nasz styl życia, mamy coraz słabszą odporność, to wszystko negatywnie wpływa na naszą skórę.

    | Fot. archiwum prywatneJaniny Rymszewicz

    Jakie problemy ze skórą mamy dzisiaj?

    Za bardzo eksperymentujemy z kosmetykami i nie zdajemy sobie sprawy, jak duży wpływ na stan skóry mają czynniki zewnętrzne. Nasze środowisko jest zanieczyszczone, a dieta uboższa niż kiedyś w składniki odżywcze. Mamy więc problemy z odwodnieniem skóry, atopią, alergią. Na rynku jest bardzo dużo kosmetyków, nie potrafimy dobrać dla siebie odpowiednich, więc eksperymentujemy, ciągle kupujemy i testujemy coś nowego. W rezultacie nie tylko obciążamy skórę, ale też nie osiągamy upragnionego efektu. Jeśli już stosujemy jakiś krem, to dajmy mu szansę zadziałać, nie zmieniajmy go co chwilę.

    Jakie są inne często popełniane przez nas błędy w codziennej pielęgnacji?

    Przede wszystkim za słabo oczyszczamy wieczorem skórę z makijażu i zanieczyszczeń z całego dnia. Często jesteśmy już tak zmęczone, że wieloetapowe oczyszczanie skóry traktujemy po macoszemu, a to powinna być podstawa! Najpierw demakijaż, potem oczyszczanie, tonik (żeby zbalansować pracę gruczołów łojowych i przywrócić skórze właściwe pH) i dopiero potem krem.

    WIĘCEJ NIŻEJ | Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Jaki kosmetyk pielęgnacyjny jest, twoim zdaniem, najmniej doceniany przez kobiety?

    Krem nawilżający. Skupiamy się na tym, żeby niwelować przebarwienia czy działać przeciwzmarszczkowo, ale zapominamy o podstawie, czyli nawilżaniu. Skóra jest jak roślina, żeby prawidłowo funkcjonować, potrzebuje wody. Nawilżona jest bardziej odporna na działanie szkodliwych czynników, wolniej się starzeje.

    Czytaj więcej: Osteopatia. Sposób na zdrowie

    Wygląda więc na to, że nie ma jednej recepty na piękną skórę, a kluczem do jej zdrowia jest tzw. spersonalizowana pielęgnacja.

    To prawda. Trzeba poznać potrzeby każdej skóry i w oparciu o nie dobrać indywidualną pielęgnację. Każda z nas miała inną skórę, kiedy była nastolatką i ma inną cerę w wieku dorosłym. Choroby przewlekłe, agresywne kuracje przeciwtrądzikowe, powszechne dzisiaj problemy z tarczycą – to wszystko musimy wziąć pod uwagę, planując indywidualną pielęgnację. Każda skóra jest inna.

    WIĘCEJ NIŻEJ | Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Na co, twoim zdaniem, powinien kłaść nacisk kosmetolog, aby być w pełni profesjonalnym?

    Podczas zabiegu w gabinecie kosmetycznym trzeba pamiętać, że klient jest przede wszystkim pacjentem. Zawsze kieruję się zasadą, że zdrowie pacjenta jest najważniejsze. I druga bardzo ważna zasada – nie zaszkodzić. Staram się opiekować klientem w sposób całościowy i uwzględniać życzenia, jeśli mieści się to w proponowanych przeze mnie procedurach. Zwracam też uwagę zawsze na jego stan zdrowia.

    W takiej pracy ważne jest miejsce, wystrój, wnętrze gabinetu. Czy zwracasz na to uwagę?

    Ważne jest stworzenie przytulnego wnętrza gabinetu, żeby klient czuł się komfortowo i bezpiecznie. Relaks połączony z zaufaniem to jest też ważna część zabiegu.

    | Fot. archiwum prywatneJaniny Rymszewicz

    Jakie procedury wykonuje się w twoim gabinecie?

    Wachlarz wykonywanych zabiegów jest dość szeroki, zaczynając od masażu limfatycznego, który pozwala zaktywizować cyrkulację limfy w całym organizmie, zmniejsza obrzęki i detoksykuje tkanki. Wykonuję też masaż próżniowy, który pozwala zaktywizować krwiobieg oraz wszystkie procesy metaboliczne w tkankach twarzy i ciała. Są też zabiegi typowo zdrowotne, np. dla osób z wypryskami, trądzikiem, problemami z cerą. Czasami wiedza medyczna pozwala mi doradzić klientowi, do jakiego lekarza musi się zgłosić. Bywają takie przypadki, że potrzebna jest terapia farmakologiczna czy pomoc innego specjalisty.

    A czy można też estetycznie poprawić urodę? Rozluźnić twarz usianą zmarszczkami czy poprawić troszkę owal twarzy?

    WIĘCEJ NIŻEJ | Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Klientki przychodzą z różnymi problemami estetycznymi, staram się fachowo doradzić i wtedy wspólnie szukamy metody, co ewentualnie zrobić z defektami. Czasami wystarczy odbyć sesję kilku masaży czy zabiegów i sytuacja się znacznie poprawia, czasami trzeba podjąć się terapii bardziej inwazyjnej. Każdy przypadek jest wyjątkowy.

    Jakie są nowości, które chciałabyś wprowadzić do swojego gabinetu?

    Wszelkie nowości wzbudzają moje zainteresowanie, ale wdrażam je bardzo odpowiedzialnie, gdy jestem w pełni przekonana o ich skuteczności i bezpieczeństwie dla klienta.

    A czy zdarza Ci się odmówić zabiegu ze względu na zbyt wygórowane czy niemożliwe do osiągnięcia efekty?

    Staram się wszystko dokładnie wytłumaczyć klientowi, żeby zrozumiał, które metody są dla niego najlepsze i najskuteczniejsze. Ostatecznie decyzja zawsze należy do klienta.

    Klientami zapewne najczęściej jesteśmy my, kobiety. Jesteśmy zazwyczaj niecierpliwe, chciałybyśmy osiągnąć efekt natychmiast. Czy to jest możliwe?

    Są metody, które dają efekt natychmiastowy, ale musimy też pamiętać, że codzienna pielęgnacja, zdrowy tryb życia, pozytywne emocje, umiejętność zrelaksowania się, dobry sen odgrywają bardzo ważną rolę i wpływają na nasze samopoczucie i wygląd.

    Czytaj więcej: Dbajmy nie tylko o swoje zdrowie fizyczne, ale też emocjonalne

    W zdrowym ciele zdrowy duch i błyszczące oko – czy stosujesz tę zasadę? Jak spędzasz wolny czas?

    Moj tryb pracy polega na tym, że wiele godzin spędzam w pomieszczeniu zamkniętym, więc wolne godziny preferuję spędzać aktywnie, na łonie natury. Lubię jazdę rowerem, pływanie, grę w badmintona. Od kilku lat realizuję swoje marzenie i zaczęłam grać w tenisa ziemnego.

    Co jeszcze jest ważne dla kobiety, jej wyglądu, a przede wszystkim zdrowia i szczęścia?

    Powiedziałabym, że rodzina – w tym ogólnym znaczeniu, bo sama nie mam dzieci. Jestem wdzięczna losowi, że mam wspaniałą rodzinę. Tak nas wychowali rodzice, że z siostrami tworzymy zgraną drużynę, pomagamy sobie, gdy spotkają nas trudności, ale też wspólnie spędzamy miłe chwile. Cenię wspólne spotkania, wyjazdy, wakacje. Mam wspaniałe siostrzenice, które pozwalają mi odnaleźć się w tym dynamicznym, nowoczesnym życiu. Lubię grać w tenisa z moim siostrzeńcem i spędzać czas z tymi młodymi ludźmi, to dodaje młodzieńczej energii i ładuje baterie.


    Wywiad opublikowany w wydaniu magazynowym „Kuriera Wileńskiego” nr 22(72) 19-25/06/2021

    Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Afisze

    Więcej od autora

    Z Lucyną Rimgailė rozmowa przy pieczeniu świątecznych ciasteczek

    Brenda Mazur: Lucyno, poznałyśmy się przed wielu laty, kiedy tuż po szkole, jako absolwentka wileńskiej „Syrokomlówki”, pełna pomysłów, opowiadałaś o swoich słodkich planach. Dziś jesteś przedsiębiorczynią, autorką książek kucharskich, założycielką cukierni „Liu Patty” w Wilnie, osobą znaną w mediach,...

    Aniołowie są wśród nas

    Brenda Mazur: Bożeno, dlaczego właśnie anioły? Co odpowiedziałabyś na takie proste pytanie? Bożena Naruszewicz: Dlaczego? Myślę, że to nie ja ich szukałam, tylko one mnie sobie wybrały, aby być ze mną. Żyłam sobie spokojnie do czterdziestki, aż zaczęły przychodzić do...

    Joanna Moro dla „Kuriera”: „Jestem szczęściarą!”

    Brenda Mazur: Czy zgadzasz się z takim opisem? Do której Joasi Ci najbliżej? Joanna Moro: W tym roku, który jest dla mnie filozoficznie kluczowy, bo kończę 40 lat i można powiedzieć – jestem kobietą dojrzałą, przychodzi czas na refleksje nad...

    Jacek Kaczmarski, bard polskiej Solidarności. W tym roku minęło 20 lat od jego śmierci

    Prof. Krzysztof Gajda z Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, biograf Kaczmarskiego, przypomniał, że stworzył on blisko 560 pieśni – tyle zostało zarejestrowanych w jego wykonaniu. Głos pokolenia Solidarności Kaczmar, jak o nim mówiono, został głosem pokolenia stanu wojennego, a jego...