Nie boję się ambitnych projektów i razem z całym zespołem, z którym pracuję, oraz władzami samorządowymi wkładamy ogromny wysiłek, by nasza oferta była nie tylko bardzo bogata, ale by prezentowała też wysoki poziom – mówi Grażyna Zabarauskaitė, dyrektor Centrum Kultury w Solecznikach.
Pomimo pandemii w rejonie solecznickim nie brakuje tego lata wydarzeń kulturalnych. Jak to się stało, że w czasie, gdy nie jest łatwo cokolwiek planować, udało się Pani przygotować tak bogatą ofertę?
Na możliwość uruchomienia wydarzeń na żywo bardzo czekaliśmy i wykorzystujemy warunki, jakie obecnie istnieją. Wydarzenia z udziałem publiczności, która reaguje, zadaje pytania, oklaskuje artystów, to zupełnie co innego niż zdalne imprezy. W realnej przestrzeni między artystami a publicznością bardzo wiele się dzieje i tego nie może zastąpić technika. Właśnie dlatego tak wiele przygotowaliśmy na okres, gdy tego rodzaju wydarzenia są możliwe. To rzeczywiście bardzo ciekawa oferta. Próbujemy objąć naszymi działaniami dzieci, młodzież i osoby dorosłe.
Naszym oczkiem w głowie jest oczywiście festiwal „Muzyka w pałacu Balińskich w Jaszunach”. W tym roku jest to już 6. sezon, złożony z siedmiu koncertów, które odbywają się w niedziele. Tegoroczna edycja jest wyjątkowa, gdyż postanowiliśmy poświęcić ją Konstytucji 3 maja i Zaręczeniu Wzajemnemu Obojga Narodów. Ze względu na pandemię oparliśmy festiwal głównie na wykonawcach z Litwy, współorganizatorem jest Litewska Filharmonia Narodowa. Nie zabraknie jednak gości. Taką unikatową propozycją będzie np. koncert „Dzwonią dzwony”, który wykona Zespół Dzwonków Ręcznych „Arsis” z Estonii.
Po raz pierwszy też uczestnikom festiwalu przed koncertami zaproponowaliśmy wykłady Litewskiej Biblioteki Narodowej im. M. Mažvydasa związane z rocznicami, które chcemy podczas festiwalu upamiętnić. Muszę przyznać, że bardzo zaskoczyło mnie, jak wiele osób uczestniczyło w pierwszym wykładzie. Widać, że ta propozycja, z pozoru niezbyt pasująca do upałów, spotkała się z życzliwym przyjęciem. Dla nas jest bardzo ważny znak, że idziemy w dobrym kierunku i ludzie czekają na nasze propozycje.
Wśród festiwalowej widowni można było zobaczyć bardzo wiele osób, które na festiwal przyjechały z Wilna. Trzeba przyznać, że wydarzenia odbywające się w rejonie solecznickim stają się coraz bardziej atrakcyjne dla gości ze stolicy, gdzie, mogłoby się wydawać, nie brakuje propozycji. Kiedy zaczynała Pani pracę jako dyrektor Centrum Kultury w Solecznikach, stawiała sobie takie cele?
Jestem osobą, która lubi wypływać na głębokie wody. To prawda, że nie boję się ambitnych projektów i razem z całym zespołem, z którym pracuję, oraz władzami samorządowymi wkładamy ogromny wysiłek, by nasza oferta była nie tylko bardzo bogata, ale by prezentowała też wysoki poziom. Pracujemy nad tym od wielu lat i uważam to za wielki sukces, że ludzie wiedzą, iż warto przyjechać do Jaszun czy Solecznik na imprezę. Na pewno festiwal w pałacu Balińskich to bardzo dobra promocja dla naszego rejonu.
Czytaj więcej: W Solecznikach stanęła stacja ładowania samochodów elektrycznych
Pomysły to jedno, ale na kulturę na Litwie podobno stale brakuje pieniędzy. Skąd środki na tego rodzaju projekty?
Jesteśmy instytucją podległą samorządowi i mamy budżet samorządowy, który realizują domy kultury. Mamy też inne środki. Festiwal w Jaszunach od początku finansują Ministerstwo Kultury RL i Rada Kultury Litwy. Oczywiście, przy tego rodzaju projektach organizowane są konkursy, ale pani Krystyna Szymielewicz, która jest kierowniczką projektów w naszym centrum, potrafi sprostać stawianym wymaganiom i jak dotąd zawsze otrzymywaliśmy dofinansowanie.
W Solecznikach nie brakuje nigdy polskiej kultury, nie tylko tej lokalnej, lecz także gości z Polski.
Tak. Rejon solecznicki współpracuje z wieloma samorządami w Polsce i cieszę się, że ta współpraca przekłada się również na kulturę. Niedawno mieliśmy VIII Międzynarodowy Festiwal Muzyki Chóralnej, ogromne wydarzenie, które organizujemy wspólnie z województwem kujawsko-pomorskim. Dzięki dofinansowaniu z Polski przyjechał do nas chór z Torunia. Można powiedzieć, że uważnie obserwujemy to, co w dziedzinie kultury mogą zaproponować nasi partnerzy, i staramy się te wydarzenia sprowadzić. Ale ta współpraca ma też inny wymiar – dzięki niej także nasze zespoły mają możliwość wyjazdów do Polski i zaprezentowania się polskiej publiczności.
Jakie miejsce w działalności centrum zajmują projekty edukacyjne?
Według mnie edukacja jest jednym z najważniejszych obszarów naszej działalności, bo to, co teraz wkładamy do walizki, wyciągniemy po latach. Od lat organizujemy Letnią Szkołę Artystyczną, którą prowadzi artystka z Gdańska, malarka Anna Szpadzińska-Koss. Już ponad 18 lat przyjeżdża do naszego rejonu i prowadzi 10-dniowe warsztaty artystyczne, poprzez które przemyca również wiedzę z historii sztuki. W tym roku będą one inspirowane twórczością Vincenta van Gogha.
Niedawno zakończyły się warsztaty fotograficzne „Solecznicki kraj z bliska”, które prowadził Bartosz Frątczak. Ta propozycja spotkała się z bardzo dużym zainteresowaniem, bo teraz przecież każdy robi zdjęcia. Podczas warsztatów uczestnicy mogli przyswoić i usystematyzować sobie wiedzę dotyczącą fotografii plenerowej, podróżniczej, reportażowej i portretowej. Bardzo się cieszę, że nasza współpraca z Bartoszem Frątczakiem się rozwija. Zrealizowaliśmy razem już wiele projektów, najpierw przyjeżdżał do nas jako fotograf, potem przyszedł czas na wystawy i warsztaty.
Spośród wystaw za szczególnie znaczącą uważam „Zespoły ludowe Centrum Kultury w Solecznikach”, którą prezentowaliśmy w czasie pandemii w przestrzeni wirtualnej, plenerze, a teraz stoi ona w naszym centrum kultury. Dzięki tej wystawie każdy, kto wchodzi do naszego centrum, może odczuć, że to miejsce żyje i tak właśnie powinno być.
Uczestniczymy też w programie Erasmus+. Dwie grupy młodzieży z Solecznik wyjeżdżają do Polski, w okolice Zakopanego, by integrować się z rówieśnikami z Polski.
Czytaj więcej: Soleczniki świętują rocznicę Konstytucji 3 maja. Barwy flag zalały miasto, a mieszkańców kusi wystawa
Czy w tym roku przygotowała Pani dla mieszkańców i gości Solecznik jakieś niespodzianki?
Może nie niespodzianki, bo o wszystkim staramy się maksymalnie wcześnie informować, ale na pewno można mówić o ciekawych propozycjach. Uważam, że bardzo atrakcyjnym projektem na wakacje jest Międzynarodowy Festiwal Teatrów Ulicznych w Solecznikach. To dobra propozycja zwłaszcza teraz, w czasie pandemii.
Bardzo ciekawy spektakl „Poza czasem” przywiózł Teatr Akt z Warszawy. Jeśli warunki na to pozwolą, w sierpniu będziemy mogli pokazać „Wędrujące lalki Pana Pezo” z Rosji. Serdecznie zapraszam również na inne nasze spektakle.
Warto śledzić na bieżąco naszą działalność, bo tych propozycji jest naprawdę dużo. I nie zawsze są to wymagające propozycje, nie brakuje po prostu rozrywki. Latem dużym powodzeniem cieszą się wieczory taneczne. W ubiegłym roku, kiedy jedna z moich współpracowniczek przyszła z taką propozycją, szczerze wątpiłam, że znajdą się chętni, by tańczyć w naszym parku. Okazało się jednak, że pomysł był trafiony, ludzie potrzebują także takich propozycji, by spędzić czas razem.
Organizujemy też koncerty na wyspie. Organizowaliśmy je głównie z myślą o młodzieży, by miała szansę na zaprezentowanie się przed publicznością. Myślę, że to bardzo dobra okazja do promocji lokalnych wykonawców.
Wywiad opublikowany w wydaniu magazynowym „Kuriera Wileńskiego” nr 29(82) 17-23/07/2021