O tej uciążliwej, niebezpiecznej i mało estetycznej przypadłości rozmawiam z pochodzącą z Wilna, a obecnie pracującą w Polsce, dr Lilią Kovarską — lekarzem rodzinnym i internistą. Kovarskaja od lat podkreśla, że zapobieganie jest skuteczniejsze i o wiele mniej uciążliwe, niż leczenie.
Żylaki kończyn dolnych to nie tylko problem estetyczny, to przede wszystkim zagrożenie dla zdrowia. Co trzeba wiedzieć o żylakach?
Żylaki kończyn dolnych rzeczywiście należą do najczęściej spotykanych chorób. Są schorzeniem częściej trapiącym kobiety niż mężczyzn, a częstość występowania choroby rośnie z wiekiem.
Czym są żylaki i jak możemy je rozpoznać?
Z rozpoznaniem żylaków nie powinno być problemów, ponieważ żylaki objawiają się w postaci charakterystycznych, pojedynczych bądź sieci niebieskawych, krętych, bardzo widocznych żył lub żyłek. Niesprawne żyły są bardziej widoczne, wydaje się jakby znajdowały się tuż pod skórą, szczególnie te na łydkach i wewnętrznych stronach ud. Żylaki kończyn dolnych, niestety, są chorobą postępującą, nieodwracalną. Niewątpliwie jest to poważny problem zdrowotny i, co zrozumiałe, również estetyczny.
Jakie są główne objawy choroby żylakowej? I czy każda widoczna żyłka to już żylak?
Sygnałem żylaków są pojawiające się i coraz trudniej ustępujące obrzęki wokół kostek, a następnie całego podudzia. Kolejnymi objawami są zmiany skóry, czyli przebarwienia, wypryski, stwardnienia, które najczęściej pojawiają się właśnie wokół kostek. Oczywiście objawem zaawansowanej choroby są widoczne żylaki w obrębie całej kończyny.
W chorobie żylakowej występuje uczucie ciężkości kończyn, które narasta w godzinach wieczornych i nocnych, a z czasem rozwoju choroby pojawia się ono coraz wcześniej. Mamy wrażenie, że nasze łydki są pełne. Może występować swędzenie i stany zapalne skóry. Pojawiają się tzw. pajączki i żyły siateczkowate.
Kogo dotyka najczęściej ta przypadłość?
Ryzyko wystąpienia objawów choroby żylnej wzmagać może rodzaj wykonywanej pracy. Żylaki to przypadłość fryzjerek – tak się mówi, bo to choroba, która dotyka zawody, gdzie przez długie godziny pozostaje się w pozycji stojącej. Ale chorobie żylakowej sprzyja też długotrwała pozycja siedząca i brak ruchu. Na pewno ta informacja zmartwi tych wszystkich, których praca polega na wielogodzinnej obsłudze komputera (informatyków, grafików), ale również i tych, którzy godzinami w internecie serfują, czatują czy oglądają telewizję. Sprzyja jej też nadwaga, leki hormonalne, a nawet palenie papierosów.
Wszyscy więc powinni bezwzględnie zadbać o usprawnianie krążenia w nogach. Najprostszym i ogólnodostępnym sposobem są częste spacery. Ruch jest bardzo istotnym czynnikiem profilaktycznym.
Po pracy nie należy leniuchować, lecz starać się prowadzić zdrowy aktywny tryb życia: częste spacery, rekreacyjna jazda na rowerze, pływanie, gimnastyka kończyn. Aktywność fizyczna powoduje uruchamianie tzw. „pompy łydkowej” – w czasie ruchu skurcze mięśni goleni pobudzają krążenie żylne. Warto przerwać na chwilę pracę i zrobić krótki spacer, parę skłonów lub przysiadów. Leki hormonalne powinny być zażywane pod ścisłą kontrolą lekarza, gdyż przyśpieszają postęp rozwoju żylaków.
Ważna jest dbałość o zachowanie właściwej masy ciała. Należy walczyć z otyłością. Zaleca się stosowanie diety zawierającej potrawy obfitujące w błonnik. Uważajmy na zaparcia, bowiem są one równie niekorzystne dla nóg jak nadwaga. Czynniki osłabiające kondycję żył powierzchniowych to również: częste i gorące kąpiele, nadużywanie sauny, która w naszej kulturze jest dość popularna, również wady postawy np. płaskostopie, ciąża, poród. Niewskazane jest palenie papierosów, nadużywanie alkoholu. Lista zakazów i nakazów jest długa i lepiej jej nie lekceważyć.
Oprócz tych powodów, niezależnym i podstawowym czynnikiem powodującym powstanie przewlekłej niewydolności żylnej jest nadciśnienie żylne, które może być spowodowane: brakiem, niedorozwojem, niewydolnością lub zniszczeniem zastawek żylnych, niedrożnością lub zwężeniem żył w wyniku zakrzepicy, uciskiem na żyły. Wszystkie te przyczyny prowadzą do zastoju krwi żylnej, przepełnienia żylnej części mikrokrążenia, z czasem do otwarcia przetok tętniczo-żylnych i zmiany warunków przepływu z typowych dla tętnic na panujące zwykle w żyłach. Problemy z żyłami zaczynają się, gdy krew z okolicy stóp nie może odpłynąć do serca.
W takich warunkach zastoju krwi żylnej dochodzi do tzw. pułapki leukocytarnej, czyli do przechodzenia białych krwinek poza ścianę naczynia, gdzie ulegają one aktywacji i wydzielają wiele substancji, które powodują zapalenie i niszczenie tkanek. Pod wpływem zwiększonego ciśnienia i objętości krwi w żyłach oraz reakcji zapalnej dochodzi do tworzenia obrzęku na skutek zwiększonej przepuszczalności naczyń.
Czytaj więcej: Osteopatia. Sposób na zdrowie
Łatwiej więc zapobiegać niż leczyć …
Oczywiście. Celem profilaktyki początkowego stadium choroby jest usprawnienie odpływu krwi z nóg oraz wzmocnienie ścian żył. Określone działania wspieramy lekami wzmacniającymi zastawki i ścianę naczynia krwionośnego. Profilaktyka ta opiera się na trzech filarach.
Pierwszy to stosowanie metod uciskowych, które m.in. powodują zmniejszenie średnicy naczynia żylnego oraz zmniejszają przestrzeń, w której może zatrzymywać się płyn.
Zaleca się np. noszenie indywidualnie dobranych rajstop (podkolanówek, pończoch) uciskowych o stopniowanym ucisku lub stosowanie profesjonalnych bandaży – metoda wymaga nauki poprawnego zakładania bandaża.
Drugi filar to nabranie określonych zachowań w czasie „bezruchu”. Zaleca się zatem wypoczywanie koniecznie z nogami uniesionymi o 10-15 cm ponad poziom serca zarówno podczas siedzenia, leżenia czy spania.
I filar trzeci – farmakoterapia, w której doustne i miejscowo działające preparaty stosuje się w celu poprawy napięcia naczyń żylnych. Są to preparaty głównie naturalnego pochodzenia, zawierające m.in. wyciąg z rycyny lub kasztanowca, wyciągi z pestek winogron lub owoców cytrusowych, ale także flawonowe pochodne benzopirenu uzyskiwane z surowców roślinnych bądź syntetycznie (rutyna i jej pochodne, hesperydyna, diosmina). Łatwiej jest zapobiegać niż leczyć, zatem starajmy się prowadzić tryb życia aktywny – więcej ruchu, więcej sportu.
Skłonność do choroby żylakowej uwarunkowana jest nie tylko stylem życia, bo duże znaczenie odrywają tu predyspozycje rodzinne. Żylaki to także następstwo różnych chorób.
Owszem. Żylaki mogą być pierwotne bądź wtórne. Pierwotne to żylaki rozwijające się samoistnie, występujące w ponad 70 proc, których podstawowymi przyczynami są rzeczywiście uwarunkowania genetyczne (tzw. predyspozycje rodzinne). Natomiast o żylakach wtórnych (dodać należy, że wymagają one szczegółowej diagnostyki) mówimy wtedy, gdy powstają w następstwie przebytych lub istniejących chorób, w wyniku których następuje zastój krwi w układzie żylnym. Najczęściej to przebyte zapalenia żył głębokich, powodujące zespół pozakrzepowy z obrzękami i zmianami troficznymi skóry, a także nawrotowe, przewlekłe owrzodzenia np. w okolicach kostek przyśrodkowych.
Czytaj więcej: Zdzisław Skwarciany: Nie zwlekaj z telefonem do lekarza czy na pogotowie
Mówi się, że żylaki są chorobą postępującą, nieodwracalną i nieuleczalną – co można powiedzieć o metodach leczenia?
Niestety, pomimo stałego postępu w medycynie, nadal nie opracowano jedynej, skutecznej metody leczenia tej – wbrew pozorom – poważnej choroby. Jak dotąd istnieją cztery takie podstawowe metody leczenia przewlekłych zaburzeń żylnych kończyn dolnych. Postępowanie w chorobie uzależnione jest przede wszystkim od stopnia zaawansowania choroby.
Pierwszą metodą jest farmakoterapia: podaje się leki przeciwzakrzepowe poprawiające napięcie ściany żylnej, a także przeciwdziałające skutkom zaburzeń w mikrokrążeniu oraz zastojowi limfatycznemu. Terapia farmakologiczna polega na doustnym podawaniu środków uszczelniających naczynia.
Leki, pomimo tego, że przynoszą nieraz ulgę w dolegliwościach, to nie chronią przed rozwojem zaawansowanych zmian przewlekłej niewydolności żylnej, dlatego zawsze powinny być stosowane z kompresoterapią, która zapobiega rozwojowi choroby.
Druga metoda to właśnie kompresoterapia. Tu znajdują zastosowanie elastyczne jak i nieelastyczne bandaże, a także różne rodzaje pończochy czy rajstopy uciskowe. Warto dodać, że leczenie przewlekłej niewydolności żylnej za pomocą opatrunków uciskowych znane jest od ponad 130 lat. Stosuje się w tym celu materiały o kontrolowanym stopniu kompresji, które mają za zadanie zmniejszyć dolegliwości u chorych (przeciwdziałamy obrzękowi i zastojowi limfatycznemu), jak również – stosowane przez zdrowe osoby – stanowić profilaktykę choroby żylnej. Dzięki uciskowi powodujemy zmniejszenie średnicy naczynia żylnego i przepuszczalności włośniczkowej, co ułatwia powrót żylny.
Inną metodą jest skleroterapia, metoda polegająca na likwidacji żylaków poprzez śródnaczyniowe wstrzyknięcia chemicznych środków obkurczających, co ma wywoływać jego „zaklejenie”. .
Ostatnią metodą jest operacyjne usunięcie zmienionych żylakowato naczyń oraz podwiązanie niewydolnych perforatorów (to żyły biegnące w głąb podudzia do mięśni). Zamyka się również żylaki kończyn dolnych światłem lasera – jest to najnowocześniejsza i najmniej inwazyjna metoda leczenia żylaków. Używa się w niej lasera do wewnątrz żylnej koagulacji żył.
Wracając do kompresoterapii , bo wiele pań używa już pończoch czy podkolanówek uciskowych. Czy każdy ucisk jest dobry?
Zadaniem kompresoterapii jest utrzymanie odpowiedniego ciśnienia, mimo niesprawnej pracy zastawek i żył. Innymi słowy stosowane tu np. podkolanówki są wsparciem dla mięśni łydki, swoistą „protezą”, która wspomaga niewydolne zastawki i ułatwia odpływ krwi z nóg. Jednak dobór właściwego wyrobu z odpowiednią klasą ucisku musi być dokonywany indywidualnie i robi to specjalista.
Nie każdy ucisk jest dobry. Należy unikać ciasnego obuwia, które uciska miejscowo żyły, utrudniając krążenie krwi w kończynach. Niestety, niewskazane jest chodzenie w butach na wysokich obcasach, bowiem ograniczają one udział mięśni łydki w chodzeniu. Proponuje się obuwie na obcasie płaskim i niskim, dobrze dopasowane do stopy, wygodne, czyli takie, które nie krępuje ruchów.
Unikać należy odzieży i skarpet ze ściągaczem ściśle obejmującym nogę. Często, zdejmując skarpetę, widzimy mocno odciśnięty ściągacz, ciało w tym miejscu jest ściśnięte, a powyżej często widać opuchliznę. To jest niedobre.
Należy dbać o nasze nogi. Jeśli odpoczywamy, to powinien to być odpoczynek w pozycji leżącej z nogami ułożonymi powyżej poziomu serca, podpartymi na całej długości goleni.