W Genewie zakończyły się rozmowy delegacji Stanów Zjednoczonych i Rosji ws. sytuacji międzynarodowej i koncentracji wojsk rosyjskich przy granicy z Ukrainą. Politolog Vytis Jurkonis, wykładowca w Instytucie Stosunków Międzynarodowych oraz Nauk Politycznych Uniwersytetu Wileńskiego, w rozmowie z „Kurierem Wileńskim” powiedział, że ta rozmowa dla Litwy i innych państw budzi dodatkowy niepokój i dodatkowe napięcie.
Oficjalnie to były negocjacje
– Oficjalnie to były negocjacje, ale to wcale nie wyglądało jak negocjacje, tylko jak rozmowa. Negocjacje nie odbywają się, gdy wcześniej są ogłoszone wymagania, specjalnie podkreślam – wymagania – ponieważ to nie są nawet propozycje – zaznacza Vytis Jurkonis.
USA nie dały gwarancji Rosji
USA nie zgodziły się na gwarancje dla Rosji, że Ukraina nigdy nie stanie się członkiem NATO, a już tym bardziej na ograniczenia dot. wojskowej obecności czy też prawa do wojskowej obecności starych członków NATO w państwach wschodniej flanki paktu przyjętych do NATO po 1997 r. Waszyngton przekazał Rosji jasny sygnał, że w razie ataku na Ukrainę planuje zasadniczo zwiększyć obecność wojskową na wschodniej flance i nałożyć na Rosję twarde sankcje.
– Pozycja kremlowska wyglądała bardzo dziwnie. Ze względu nawet na to, kto był wysłany do przeprowadzenia rozmów, to już mówi o tym, że Kreml nie ma chęci na przeprowadzenie negocjacji. Strona rosyjska na rozmowy wydelegowała wiceministra spraw zagranicznych, Siergieja Riabkowa, człowieka, który bardzo wątpię, że samodzielnie coś postanawia. On przybył po prostu, żeby sprawić wrażenie, że Rosja o tym mówi, że Stany Zjednoczone były uprzedzone. Po prostu, przeciągają czas. Gdyby coś wydarzyło się w regionie, to Kreml będzie szukał pretekstu, żeby powiedzieć, my was uprzedzaliśmy, a wy nas nie posłuchaliście – ocenia politolog.
Czytaj więcej: Putin knebluje sumienie Rosji
Polityka otwartych drzwi NATO została odrzucona
Wiceszefowa dyplomacji USA, Wendy Sherman, powiedziała po zakończeniu negocjacji, że propozycja Rosji ws. zakończenia polityki otwartych drzwi NATO została odrzucona.
Kreml agresorem w regionie
– To wszystko budzi wielki niepokój. Agresor w regionie to Kreml, nikt więcej. Decyzje podjęte po spotkaniu pokazują, że Kreml nie chce słuchać, rozmawiać, dyskutować. Ton agresywny ze strony Rosji tylko rośnie. Wyniki tego spotkania nie są dobrą wiadomością ani dla Ukrainy, ani dla członków Unii Europejskiej, ani dla krajów bałtyckich. Dzisiaj powinna być bliższa współpraca z regionem i partnerami euroatlantyckimi, to jest najważniejsze – podkreśla Jurkonis.
Koncentracja wojsk rosyjskich
Tłem trwających od niedzieli rozmów była koncentracja wojsk rosyjskich przy granicy z Ukrainą.
– Ukraina wypowiedziała w tej sprawie swoje zdanie, że musiałaby wziąć udział w tych rozmowach. Ale, jak rozumiem, to było spotkanie dwustronne, udział w tym spotkaniu brały tylko dwa państwa. Gdyby to było spotkanie, w którym udział wzięłoby więcej państw, to Ukraina na pewno też by uczestniczyła. W tym wypadku to była taka wymiana zdań, poglądów. Gdyby to były prawdziwe negocjacje, Ukraina musiałaby uczestniczyć. W sensie dobrze rozumianej treści tego spotkania, to nie będzie dużej zmiany. Ze strony Kremla jest to raczej próba stworzenia iluzji, że próbują rozmawiać – komentuje wykładowca w Instytucie Stosunków Międzynarodowych oraz Nauk Politycznych Uniwersytetu Wileńskiego.
Szef resortu obrony Litwy, Arvydas Anušauskas, w rozmowie z „Kurierem Wileńskim“ powiedział, że na razie rozmowy, które odbyły się w Genewie, nie mają żadnych konkretnych wyników.
– Stany Zjednoczone zadeklarowały, że zakulisowe spotkania, porozumienia bez udziału sojuszników nie mają większego znaczenia. Żądania Rosji w ogóle nie mają podstaw do negocjacji. Oczywiście, że przeprowadzone rozmowy na takim poziomie są bardzo ważne, ale nie możemy spekulować na temat możliwych założeń i oczekiwanych rezultatów, na razie jest zbyt wcześnie, aby mówić o wynikach – zapewnia wiceminister.
Czytaj więcej: Czy Rosja szykuje się do wojny?
Rozmowy delegacji USA i Rosji
W Genewie zakończyły się w poniedziałek rozmowy delegacji USA i Rosji, prowadzone w ramach dialogu o stabilności strategicznej, jak poinformował amerykański Departament Stanu. Tłem rozmów była koncentracja wojsk rosyjskich przy granicy z Ukrainą. Delegacji amerykańskiej przewodniczyła zastępczyni sekretarza stanu, Wendy Sherman, rosyjskiej – wiceminister spraw zagranicznych, Siergiej Riabkow.
Spotkanie, które rozpoczęło się o godz. 8.55, a zakończyło o godz. 16.32, odbyło się w gmachu Stałego Przedstawicielstwa USA przy ONZ i innych organizacjach międzynarodowych. To początek serii spotkań między przedstawicielami USA, NATO i OBWE oraz Rosji.
Stany Zjednoczone przedstawiły Rosji propozycje dotyczące rozmieszczenia pocisków rakietowych i ograniczenia ćwiczeń wojskowych, ale odrzuciły postulaty Rosji dotyczące zakończenia polityki otwartych drzwi NATO.
Sherman stwierdziła też podczas telefonicznej konferencji prasowej, że USA mają prawo do dwustronnej współpracy z Ukrainą i że nie będą rozmawiać o Ukrainie bez Ukrainy. Dodała również, że kwestii liczebności wojsk amerykańskich w Europie nie było w porządku prawie 8-godzinnych rozmów w Genewie z rosyjską delegacją. Dodała, że nie przewiduje, by było to przedmiotem zapowiedzianych rozmów na forach Rady NATO-Rosja i OBWE.
Rosja nie zamierza wycofać wojska
Podczas telefonicznej konferencji prasowej, po zakończeniu rozmów, Sherman stwierdziła, że nie wie, czy Rosja zamierza wycofać wojska zgromadzone wokół Ukrainy. Jak dodała, „może się okazać, że Rosja nigdy nie podchodziła do tych rozmów poważnie“. Dyplomatka stwierdziła jednocześnie, że Rosjanie zapewniali, że nie mają zamiaru najechania Ukrainy, a koncentracja wojsk wokół Ukrainy ma związek z ćwiczeniami wojskowymi.
O rozmowach informował media także wiceminister spraw zagranicznych Rosji, Siergiej Riabkow. „Rozmowy były trudne, głębokie i konkretne“ – oświadczył, cytowany przez agencję RIA Nowosti. Wiceminister dodał, że USA „poważnie podeszły“ do rosyjskich propozycji. Riabkow powiedział rozpoczynając briefing dla prasy, że nie wolno nie docenić ryzyka realnego konfliktu związanego z ewentualnym fiaskiem dyplomacji.