Inwazja Rosji na Ukrainę spowodowała, że mieszkańcy Litwy odczuli zagrożenie dla własnej stabilności finansowej. Bogusław Grużewski sądzi, że społeczeństwo powinno mieć wszechstronny dostęp do informacji, ale przekaz informacyjny ma być konstruktywny i wyważony.
Wojna na Ukrainie wywołała niepokój w społeczeństwie litewskim. Mieszkańcy Litwy poczuli zagrożenie dla własnego bezpieczeństwa oraz własnej stabilności finansowej. W pierwszym dniu wojny, czyli 24 lutego, Bank Litwy odnotował, że mieszkańcy zaczęli pobierać więcej gotówki z bankomatów. „Wzrost napięcia geopolitycznego w regionie spowodował większe zapotrzebowanie na gotówkę. Chcielibyśmy jednak podkreślić, że obrót gotówką przebiega na Litwie bez zakłóceń. Bank Litwy, instytucje kredytowe oraz spółki zajmujące się transportem pieniędzy są przygotowane na większe zapotrzebowanie na gotówkę” — czytamy w specjalnym oświadczeniu Banku Litwy.
Czytaj więcej: SEB Bankas: gospodarka Litwy skurczy się
Naturalna reakcja
Instytut KOG dokonał reprezentatywnego badania opinii publicznej. 7 z 10 mieszkańców Litwy odczuło w ostatnich tygodniach większy lub mniejszy niepokój. 56 proc. ankietowanych oświadczyło, że w najbliższym czasie nie będzie dokonywało większych inwestycji. 46 proc. badanych, czyli faktycznie co drugi mieszkaniec, poinformowało, że nie będzie planowało urlopu i zmniejszy wydatki na cele rozrywkowe.
Dyrektorka Instytutu Finansów Swedbanku Jūratė Cvilikienė podkreśliła, że niepokój w danej sytuacji jest naturalnym odruchem społecznym. „Każda sytuacja nietypowa, której towarzyszy wiele niewiadomych i poczucie niepokoju, aktywizuje nasze mechanizmy obronne i czasami podświadomie zmusza nas szykować się do najbardziej niekorzystnych scenariuszy. Czujność i ostrożność są potrzebne i to są dodatnie właściwości, ale przesadzony niepokój i panika są złymi doradcami” — napisała w specjalnym komentarzu przedstawicielka Swedbanku.
Normalnie funkcjonować
Prof. Bogusław Grużewski, dyrektor Instytutu Socjologicznego działającego przy Litewskim Centrum Badań Socjologicznych, uważa, że informacja o możliwych zagrożeniach w czasach obecnych jest czymś pozytywnym, ponieważ ludzie muszą być przygotowani na każdy rozwój sytuacji. Takie informacje, zdaniem naukowca, muszą być podawane w sposób konstruktywny i wyważony, aby odbiorca „nie pozostał w strefie niewiedzy”.
— Informacja jest potrzebna, bo napięcie jest duże i sytuacja jest nietradycyjna. Zapomnieliśmy takie stany jak: cierpienie, przemoc masowa, głód. Uczulenie na te kwestie ma być pobudzane, ale w sposób konstruktywny. Tak, byśmy stopniowo zaczęli rozumieć, że może nastąpić inna rzeczywistość. Oczywiście będziemy starać się jej unikać zarówno na poziomie osobistym, jak również na poziomie państwowym, na poziomie swoich firm, swoich miejsc pracy. Musimy uświadomić sobie, że mogą nas spotkać rzeczy tragiczne, ale w tych tragicznych sytuacjach również można normalnie funkcjonować. Oczywiście nie życzymy tego sobie, jak nie życzyliśmy wojny Ukrainie, jak każdemu innemu państwu. Jednak wojny były zawsze i z pewnością ta na Ukrainie nie będzie ostatnią — oświadczył w rozmowie z „Kurierem Wileńskim” Grużewski.
Czytaj więcej: Wojna na Ukrainie: uchodźcy i bezpieczeństwo krajów bałtyckich
Jūratė Cvilikienė sądzi, że odpowiedzialnie do finansów trzeba podchodzić nie tylko w czasach kryzysowych. „Z jednej strony kupienie droższej rzeczy może dodać otuchy w okresie, kiedy odczuwamy niepokój, ale zazwyczaj takie poczucie jest krótkotrwałe. Z drugiej strony, wydając większą sumę pieniędzy, możemy stracić poczucie bezpieczeństwa finansowego. Zwłaszcza, jeśli nasza rezerwa finansowa jest nieduża lub w ogóle jej nie posiadamy” — napisała szefowa Instytutu Finansów Swedbanku.
Długoterminowe inwestycje
Podobne stanowisko zajmuje Bogusław Grużewski.
— Musimy przeanalizować, czy nasze wydatki, nasza perspektywa finansowa nie jest zagrożona w najbliższej przyszłości. Czyli nie wydajemy bez potrzeby, jeśli nie mamy pewności co do przyszłości. Jeśli musimy dokonać czy dokończyć prace, które są nam niezbędne, to musimy je zrobić lub dokończyć. Na przykład naprawić dach czy wymienić okna na bardziej szczelne. Więc jeśli mamy możliwość zadbać o lepsze warunki codziennego funkcjonowania, to na pewno musimy to zrobić. Warto inwestować w coś, co szybko można zrealizować. Na poziomie prywatnym czy na poziomie własnej firmy rekomendowałbym unikać teraz długoterminowych inwestycji. Dlaczego? Przede wszystkim chodzi o inflację, bo bardzo trudno będzie wycenić koszty takiej większej inwestycji, bo ceny mogą wzrosnąć dwukrotnie — podkreślił socjolog.
Czytaj więcej: Inwestycje w rozwój obszarów leśnych
Grużewski przekonuje, że nawet w czasach niespokojnych i niestabilnych nie można rezygnować z relaksu i rozrywki.
— Czymś bardzo ważnym jest zachowanie, o ile to możliwe, takiego samego rozkładu dnia, jaki był dotychczas. Jeśli pracujemy, jeśli mamy jakieś zobowiązania, czy jesteśmy na emeryturze, to starajmy się żyć normalnym życiem. Oczywiście trudno żyć normalnym życiem, kiedy widzimy, co się dzieje. Nie można jednak poddać się warunkom, które wywołują stres. Dlatego czymś najważniejszym jest zadbanie o stabilność swego dnia — oświadczył naukowiec. Zaznaczając, że jeśli budżet rodzinny pozwala, to nie trzeba rezygnować z tegorocznego urlopu. Oczywiście przed wyjazdem trzeba sprawdzić wszelkie okoliczności, które mogą towarzyszyć w podróży.
— Poza tym z Litwy sporo ludzi wyjechało i kiedy zaczęła się obecna sytuacja w Ukrainie, to ci, którzy wyjechali z kraju, zaczęli zapraszać swą rodzinę, swych bliskich i przyjaciół do przyjazdu do nich. Sądzę, że warto z takiego zaproszenia skorzystać, ponieważ będąc w Wielkiej Brytanii lub innym kraju, można zorientować się na miejscu, czy faktycznie to jest dobre miejsce, jeśli u nas sytuacja zacznie się niepomyślnie rozwijać. Ludzie w wieku produkcyjnym mogą zapoznać się z sytuacją na rynku pracy, natomiast emeryci będą mogli dokonać jakiejś inwestycji, która pozwoli przeczekać w bardziej komfortowych warunkach — wytłumaczył socjolog.
Wykorzystać działkę
Prawdopodobieństwo działań wojennych na terytorium Litwy, sądzi nasz rozmówca, jest nikłe, ale nie możemy takich działań wykluczyć. Dlatego warto zadbać o alternatywne dojście do produktów, które pozwoli przetrwać w czasie poważnego kryzysu.
— Proponowałbym ludziom, którzy mają jakieś ogrody lub działki, aby tam zaktywizowali swą działalność. Warto posadzić więcej ziemniaków lub kupić kozę, jeśli jest taka możliwość. Można potraktować to jako swoistą rozrywkę lub spędzanie wolnego czasu, ale może się to stać w nowej sytuacji ważnym zabezpieczeniem — dodał Bogusław Grużewski.
Czytaj więcej: Kupuj towary ukraińskie, bojkotuj produkcję agresorów!