Na wstępie wyjaśnię, dlaczego o tym piszę i dlaczego właśnie teraz. Zapadł pierwszy wyrok w tej sprawie, został prawomocnie skazany sekretarz Zarządu Głównego Związku Polaków na Litwie. Uczciwość jednak wymaga postawienia pytania — czy ciężarem moralnym sekretarza jest odpowiadanie za działalność prezesów? Tę kwestię chcę wyjaśnić, abyś, Czytelniku, nie został oszukany.
Czytaj więcej: Apelacja ws. „Naszej Gazety” ZPL-u oddalona. Wyrok skazujący jest prawomocny
Po co podrabia się faktury?
Faktura, jak wskazuje nam słownik, to pisemny dowód transakcji kupna i sprzedaży, który stanowi podstawę rozliczenia. Po co podrabiać taki dokument? Jeden przypadek, to gdy środków jest więcej niż kosztuje transakcja. Aby nadwyżkę pieniędzy „uformić”, wpisuje się do faktury wartość transakcji wyższą niż była ona w rzeczywistości.
Pada naturalne pytanie — dokąd idą te „uformione” środki? Można przypuścić dwa scenariusze: albo żeby skraść, albo przepić. Nikt nie wierzy, aby prezes ZPL-u Michał Mackiewicz mógł pieniądze skraść.
20-letnia überkadencja Mackiewicza i dążenia do centralizacji
Przez cały okres lat 2002-2022 swojego panowania w ZPL-u, Michał Mackiewicz dążył do uzależniania większości organizacji polskich na Litwie od związku. W tym miejscu mam na myśli również media. Przez megalomanię Mackiewicza — bo nie mogło przecież chodzić o interes wspólnoty — ucierpiał również „Kurier Wileński”, jedyny dziennik w języku polskim poza granicami Macierzy. Odbieram, że krzywda wyrządzona gazecie przyczyniła się do wielu problemów całej społeczności.
Relacje „Kuriera Wileńskiego” z kierownictwem ZPL-u
„Kurier” nigdy nie chciał podporządkować się jakiejkolwiek organizacji, w tym też ZPL-owi. Musieliśmy prowadzić niejedną batalię, również w sądach, za swoją niezależność.
Michał Mackiewicz w 2003 roku przyczynił się do zablokowania przekazania maszyny drukarskiej „Kurierowi Wileńskiemu” przez Senat Rzeczypospolitej Polskiej. Miało to być wsparcie dla „Kuriera” z okazji 50-lecia dziennika.
Ponad 10 lat później, doszło do sytuacji, gdy „Kurierowi” odebrano 40 tys. złotych przyznanych w ramach promesy przez Ministerstwo Spraw Zagranicznych i w tym samym czasie taką samą kwotę 40 tys. złotych przekazano na poczet „Naszej Gazety”. Tej samej gazety, w sprawie której fałszowano faktury.
Wyjaśnia to, skąd wzięły się „lisznie” pieniądze w „Naszej Gazecie” w tym samym czasie, gdy „Kurier Wileński” nie miał środków na wypłaty dla dziennikarzy — codziennie służących społeczności Polaków na Litwie.
Niejednokrotnie wspominał o tym Żukowski — żołnierz wojny obronnej 1939 roku, więzień łagrów syberyjskich, żołnierz Andersa, kawaler orderu Virtuti Militari, Wilniuk, człowiek do końca życia oddany Wileńszczyźnie i wspierający oświatę polską na Litwie ze swojego powojennego domu, Australii. Napisał o tym w lipcu 2004 roku do Mackiewicza.
Otwarty list do Zarządu Głównego Związku Polaków na Litwie
Szanowni Państwo!
Łaskawie proszę mi wytłumaczyć:
Czy pismo, które należy do jakiejś grupy, może być niezależne? Moja odpowiedź: NIE.
Czy państwo chcecie wprowadzić na Wileńszczyźnie to samo co Putin wprowadza w Rosji? TAK.
Czyście którzy tak zechcieli jeszcze nie zrozumieli tego, czy wiecie, co robicie? NIE.
Po tylu latach niedoli i różnej męki fizycznej i mentalnej, że niektórzy z nas przeszli, że walczyli tylko o to, żeby być wolnymi!
A Wy macie zamiar wprowadzać cenzurę, w piśmie wydawanym dla społeczeństwa polskiego na Litwie.
Pismo, które zależy od jakiejś organizacji, nigdy nie było i nie będzie neutralne.
To proszę otworzyć oczy, bo co ja widzę, to że Wy jesteście ślepi.
Po co ja walczyłem? Nie za takich jakim jest Zarząd Główny Związku Polaków na Litwie.
T. Żukowski herbu Gryf
Kawaler Orderu Wojennego Virtuti Militari kl. 5
strzelec T. Żukowski
Unit 4-225 Anzac Hwy Plympton 5038 S. Australia
Treść listu jest aktualna szczególnie dziś, gdy już nie mówimy o procesie, a widzimy skutki omawianej centralizacji i cenzury.
Pryncypialność fundacji
Była to praktyka tolerowana przez Polskę, ale ze zmianą władzy w kraju i kierownictwa Fundacji „Pomoc Polakom na Wschodzie”, zmieniło się również podejście. Stało się pryncypialne. I tu zaczęły się problemy prezesa Związku Polaków na Litwie.
Po uwagach ze strony Polski, jeszcze niepublicznych, Michał Mackiewicz uniósł się świętym gniewem.
Rozpoczęło się wywieranie nacisku na Fundację „Pomoc Polakom na Wschodzie”. Przez ZPL, AWPL i niektórych urzędników z Polski sugerowano, że ruszanie sprawy fałszowanych faktur osłabi pozycję Polaków na Litwie, zepsuje wizerunek wspólnoty — sugerowano „uniknięcie skandalu”.
Gdy sprawa wyszła na jaw, prezes największej organizacji polskiej na Litwie skomentował swoje stanowisko względem przedstawicieli państwa polskiego — „paszli ***”.
Nieugięta pozycja kierownictwa fundacji nie złamała się pod naciskiem i doprowadziła do sądu. Michał Mackiewicz dostał wezwania od prokuratury polskiej, nie zjawił się jednak na żadnym z posiedzeń celem wyjaśnienia sprawy. Nie można było go aresztować, ponieważ Mackiewicz chronił się za immunitetem poselskim (był wówczas posłem na Sejm Litwy). Od 2020 roku posłem już nie jest, w związku z tym jest w zasięgu organów ścigania.
Przestroga dla innych
Sprawa ta pokazała, do czego może doprowadzić nasza obojętność i bezterminowe panowanie organów, które podlegać muszą rotacji. Mam nadzieję, że za przestępstwa odpowiedzą organizatorzy, a nie podstawione kozły ofiarne.