Departament Bezpieczeństwa Państwa Republiki Litewskiej opublikował coroczną ocenę zagrożeń. W raporcie znalazły się też wątki, które mogą pośrednio dotyczyć Polaków na Litwie oraz wszystkich mniejszości narodowych na Litwie. Jak zaznacza departament, na Litwie wciąż działa „kilkadziesiąt osób” związanych z prawicowym ekstremizmem.
W raporcie czytamy, że wspomniane osoby konsekwentnie radykalizują młodzież i nastroje społeczne — istnieje ryzyko ataków terrorystycznych, w tym ataków na mniejszości narodowe.
„Prawicowy akceleracjonizm”
Funkcjonariusze wskazują, że problemem są „najaktywniejsi zwolennicy akceleracjonizmu”. Akceleracjonizm to — w mocno uogólnionym skrócie — radykalna doktryna zakładająca przyspieszenie pożądanych zmian społecznych i gospodarczych poprzez radykalne działania. W przypadku prawicowego akceleracjonizmu dąży się do państwa monoetnicznego opartego na prawicowych postulatach.
W tym przypadku akceleracjonistami służby nazywają prawicowych działaczy, którzy namawiają, aby „nie ograniczać się tylko do debaty w internecie i rozpocząć realne działanie”.
Rozpowszechniano przepisy na broń i bomby
Wraz z takim zawołaniem mają być rozprzestrzeniane m.in. przepisy na ładunki wybuchowe i broń własnej roboty. Wywiad wskazuje, że rozpowszechniane są także manifesty terrorystów, którzy dokonywali już takich aktów na wielką skalę. Treści te mają być rozprzestrzeniane przede wszystkim za pomocą mediów społecznościowych.
Część działaczy i treści jest rozpowszechniana również w miejscach publicznych — na mityngach, poprzez rozklejanie wlepek oraz rozdawanie ulotek.
„Niewykluczona próba aktu terrorystycznego przeciwko mniejszościom narodowym i religijnym”
Służby ostrzegają, że istnieje ryzyko aktów terrorystycznych przeciwko mniejszościom narodowym i religijnym.
„Niewykluczone, że w najbliższej perspektywie będą próby zorganizowania aktu terrorystycznego przeciwko mniejszościom narodowym i religijnym, uchodźcom, przeciwko służebnikom państwowym i działaczom społecznym aktywnym w dziedzinie praw człowieka” — czytamy w raporcie.
Jednocześnie w późniejszej części dokumentu czytamy, że na Litwie ryzyko aktów terrorystycznych pozostaje niewielkie, chociaż jest — istnieje jednak ryzyko radykalizacji przez rozpowszechniane w internecie materiały.
Prawicowe patrole na granicy
Według raportu prawicowi ekstremiści próbowali organizować patrole przy granicy białoruskiej w czasie kryzysu migracyjnego. Patrolujący mieli wyłapywać migrantów nim to zrobią pogranicznicy i stosować wobec nich przemoc. Jak czytamy, próby te spełzły na niczym.
Służba wywiadowcza zaznacza jednak, że na Litwę próbowało dostać się kilku działaczy związanych z terrorystycznymi bądź ekstremistycznymi organizacjami bądź ideologią.
Kreml patrzy i słucha
W raporcie dowiadujemy się też, że propagandowo wykorzystany był mityng przy siedzibie Sejmu Litwy w Wilnie, który odbył się 10 sierpnia 2021 roku. Protestowały wtedy środowiska sprzeciwiające się szczepieniom oraz obostrzeniom pandemicznym. Po głównej części protestu wybuchły zamieszki. Autorzy raportu zaznaczają, że w zamieszkach uczestniczyła bardzo niewielka część uczestników oraz że nie ma informacji o tym, aby uczestnicy zamieszek byli w jakiś sposób zorganizowani. Kadry z protestów i zamieszek były użyte m.in. w białoruskiej telewizji reżimowej Biełaruś-1, gdzie przebitki zostały opatrzone paskiem pt. „Gorzkie ciastka ich demokracji” (ros. горькие печеньки их демократии).
Czytaj więcej: Wiec przed sejmem przerodził się w zamieszki
„W proteście, który odbył się 10 sierpnia 2021 roku na placu Niepodległości w Wilnie, który zakończył się niepokojami i zamieszkami, uczestniczyło ok. 5 tys. osób. Od innych tego typu wydarzeń różnił się tym, że jego organizacja i kampania mobilizacyjna trwała bardzo krótko — około tygodnia, a w jej trakcie pozwalano się wypowiedzieć marginalnym działaczom prokremlowskim, którzy samodzielnie tak wielkiego wydarzenia zorganizować nie mogą” — czytamy w raporcie.
Uczestnicy zamieszek najpewniej nie byli zorganizowani
„W niepokojach uczestniczyła tylko niewielka część osób, które przybyły na akcję i nie ma informacji, aby wcześniej były uzgadniane scenariusze niepokojów czy role uczestników” — zaznaczają służby.
„Wśród uczestników akcji protestacyjnej, którym postawiono zarzuty uczestnictwa w zamieszkach, znalazły się osoby znane wywiadowi Litwy w związku z ideologiami prawicowego ekstremizmu oraz propagowaniem destruktywnych teorii spiskowych” — podkreśla się w dokumencie.
„Organizatorzy akcji protestu nie wyrażali poparcia dla Kremla i sojuszników otwarcie, jednak duża część w swoich wypowiedziach powtarzała powtarzane przez prokremlowskich propagandystów terminy, narracje i teorie spiskowe, np. kwestionowała suwerenność Litwy czy twierdziła, że kryzys uchodźczy wywołały kraje NATO operacjami na Bliskim Wschodzie” — czytamy.
Na podst.: VSD, własne