O konkursowym sukcesie, o skutecznej promocji muzyki i o miłości do saksofonu opowiada tegoroczny laureat stypendium ministra kultury RP Gaude Polonia – Rafał Jackiewicz.
Panie Rafale, jeszcze żadnemu przedstawicielowi Litwy nie udało się zakwalifikować do programu Gaude Polonia. Pan jest pierwszym laureatem, który dostąpił tego zaszczytu w 2022 r. Proszę opowiedzieć, jak do tego doszło. I na czym polega uczestnictwo w tym programie.
To stypendium to było moje marzenie. Uczestnictwo w nim daje wiele możliwości rozwojowych, poznania autorytetów w dziedzinie, którą się reprezentuję, wnikliwej oceny swoich prac.
W tym roku mija 10 lat od inauguracji tego programu. Program ten stwarza możliwości młodym artystom (w wieku do 40 lat, w niektórych uzasadnionych przypadkach granicą jest 45 lat) ubiegania się o półroczne stypendium Ministra Kultury RP. Na wejściu trzeba się zdecydować na opiekuna programowego: może nią być osoba prywatna lub instytucja. Moim opiekunem została Polska Orkiestra Sinfonia Iuventus im. Jerzego Semkowa pod dyrekcją Piotra Milwiw-Barona.
Gdy taki kurator wyrazi zgodę, wówczas składa się dokumenty do Narodowego Centrum Kultury. Kwalifikacja odbywa się w drodze konkursu. Rywalizacja jest duża. W tym roku wyłonionych zostało 48 laureatów: 19 z Białorusi, 1 z Czech, 1 z Litwy, 1 z Rosji, 26 z Ukrainy. Jak pokazują liczby, przodują Ukraina i Białoruś.
Ten program jest prowadzony w wielu dziedzinach, nie tylko w muzyce, którą ja się zajmuję. Dotyczy on szeroko pojętej dziedziny kultury, jak: film, teatr, fotografia, literatura i jej przekład, muzyka, sztuki wizualne, konserwacja zabytków.
Z programu Gaude Polonia korzystają twórcy posiadający znaczący, udokumentowany dorobek w danej dziedzinie twórczości. Warunkiem otrzymania stypendium jest ponadto interesująca koncepcja projektu stypendialnego, pozytywnie oceniona przez komisję. Jakie propozycje Pan przedstawił, jakich argumentów użył?
Zasada jest taka, że w złożonej dokumentacji należy w formie pisemnej przedstawić siebie i swój dorobek. Wnioski składa się do 15 października roku poprzedzającego, przedstawiając w nim swój projekt, wskazując, w jakim zakresie będzie on realizowany. W zależności od dziedziny, którą się reprezentuje, istnieje też druga część. Ja jako muzyk musiałem przedstawić fizycznie swoje dotychczasowe osiągnięcia. Wysyłałem to formie płyty z nagraniami i komisja mogła się wsłuchać w moje autorskie kompozycje w wykonaniu mojego kwartetu, m.in. w nagraną rok wcześniej debiutancką płytę „Sometimes”. Płyta zawiera siedem kompozycji. Są to utwory instrumentalne na saksofon, gitarę basową, perkusję i fortepian. Płyta została nagrana w gdańskim Custom34 Studio, jednym z najlepszych studiów nagraniowych w Polsce. Dodatkowo też dołączane do wniosku są rekomendacje, których miałem sporo, za co dziękuję wszystkim moim recenzentom.
Chciałem zaznaczyć, że o stypendium starałem się również rok wcześniej, jednak zabrakło mi paru punktów. W tym roku komisja dostrzegła we mnie coś więcej, bo rzeczywiście rok 2021 był bardzo dla mnie intensywny i pracowity. Nagrałem debiutancka płytę, dużo komponowałem. Paradoksalnie sprzyjał temu czas izolacji z powodu pandemii covid-19.
Jak wygląda w praktyce realizacja tego projektu.
Przede wszystkim wszyscy stypendyści muszą znać język polski. Dlatego tak dużo jest kandydatów z Ukrainy i Białorusi, dla nich język polski jest bliższy niż np. dla Czechów czy Estończyków. Stypendium trwa pół roku. Stypendyści mają zapewnionego przez ten czas opiekuna stażu, czyli osobę, pod której kuratelą realizują swój program. Taki opiekun stażu nadzoruje prace, ale też pomaga w codziennych sprawach. Stypendysta ma zagwarantowane lokum mieszkaniowe oraz stałe miesięczne stypendium finansowe na pokrycie kosztów utrzymania. Stypendium przyznawane jest pod koniec grudnia. A program wdraża się w życie w okresie luty–kwiecień następnego roku. W moim przypadku trwa od 1 kwietnia do 30 września br.
Mój projekt polega na skomponowaniu utworów na orkiestrę symfoniczną i kwartet jazzowy oraz napisanie kilku aranżacji na taki skład. Poza tym skupiam się na dyrygenturze. Finalnie odbędzie się koncert, podczas którego będę dyrygował autorskie kompozycje do własnych kompozycji oraz moje aranżacje utworów m.in. Krzysztofa Komedy czy też innych polskich kompozytorów jazzowych.
Koncert zaplanowany jest na koniec września tego roku, w Warszawie, w sali koncertowej przy ul. Miodowej. Bardzo cieszy mnie miejsce, gdzie odbędzie się ten koncert. Jest to sala po rekonstrukcji, ze świetną akustyką. Za projekt sali odpowiadał Tomasz Konior i Konior Studio – zespół odpowiedzialny m.in. za projekt siedziby Akademii Muzycznej w Katowicach, a przede wszystkim za tamtejszą fantastyczną siedzibę Narodowej Orkiestry Symfonicznej Polskiego Radia. Nad akustyką sali czuwał mistrz Yasuhisa Toyota – dyrektor i główny projektant renomowanej firmy zajmującej się inżynierią akustyczną Nagata Acoustics z Los Angeles i Tokio, autor niezwykłej Elbphilharmonie w Hamburgu, Walt Disney Concert Hall, Bard College Performing Arts w Nowym Jorku, Suntory Hall w Tokio i wielu innych najlepszych sal koncertowych na świecie.
A jeśli chodzi o Warszawę, to ta sala na Miodowej jest jedną z najbardziej ekskluzywnych w Polsce. Finałowy koncert będzie ogólnie dostępny dla publiczności, wciągnięty do repertuaru festiwalu „Nowa Miodowa”.
Cytaj więcej:Dyrygent Antoni Wit: „Cisza jest najpiękniejszą muzyką”
Jakie emocje towarzyszą Panu przed koncertem?
Koncert ten będzie dla mnie zaszczytnym debiutem. Dumny jestem, że będę mógł wykonać koncert z tak zacnym zespołem, jakim jest Polska Orkiestra Sinfonia Iuventus im. Jerzego Semkowa i przedstawić swoje propozycje, swoje pomysły.
Chciałem tu zaznaczyć, że Polska Orkiestra Sinfonia Iuventus powstała z inicjatywy Jerzego Semkowa, jednego z najwybitniejszych dyrygentów polskich, i została utworzona przez Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego RP, rozpoczęła działalność artystyczną w czerwcu 2008 r. Głównym jej założeniem było i jest dawanie młodym muzykom szansy na debiut orkiestrowy i przygotowanie ich do dalszej pracy. W skład orkiestry wchodzą najzdolniejsi absolwenci akademii muzycznych, którzy nie ukończyli 30 lat.
Orkiestra współpracowała z wieloma uznanymi dyrygentami, takimi jak: Jerzy Semkow, Kazimierz Kord, Jan Krenz, Krzysztof Penderecki, Agnieszka Duczmal, Jerzy Maksymiuk, i z wieloma innymi sławami dyrygentury polskiej i światowej.
Czy myśli Pan o tym, aby z tym koncertem zawitać na Litwę.
Mam takie plany. Na pewno nie będzie można ich zrealizować w tym roku, ale w przyszłym może się udać. W ogóle mam dużo innych jeszcze pomysłów związanych z Litwą, ciekawych projektów. Wszystko jednak zależy od finansowania. Jako organizacja – Polska Scena Muzyczna na Litwie, której jestem prezesem – mamy złożone wnioski do Fundacji „Pomoc Polaków na Wschodzie” i czekamy na zaopiniowanie.
Plany mamy ambitne, ale zależą od tego, ile funduszy dostaniemy na ich realizację. Zaplanowany jest duży festiwal jazzowy – „Weekend z polskim jazzem”, cykl koncertów muzyki sakralnej, planowane są też warsztaty muzyczne dla młodzieży polskiej. Mamy nadzieję zrealizować te plany w całości.
Z kwartetem mamy zaplanowane koncerty w Polsce, na Litwie oraz w innych krajach europejskich i azjatyckich, które zostały przełożone z powodów panującego wirusa covid-19, mamy nadzieję, że w tym roku plany zostaną zrealizowane.
Pana instrument to saksofon. Czy zalicza Pan siebie do saksofonistów klasycznych, czy jazzowych?
Ja jestem saksofonistą stricte jazzowym. Chociaż zdarza się, że czasami gram koncerty powiązane z muzyką klasyczną. Saksofon wybrałem jeszcze w szkole muzycznej jako drugi instrument, a na poważnie zacząłem grać na nim w konserwatorium wileńskim. Potem były studia muzyczne na Litwie, kontynuacja w Polsce, najpierw licencjackie, później magisterskie.
Magisterskie studia skończyłem też z dyrygentury jazzowej. W jazzowych klimatach czuję się zdecydowanie najlepiej. Wszystkie moje projekty związane są jazzem i szeroko pojętą muzyką rozrywkową.
Cytaj więcej: Rafał Jackiewicz: Zależy mi na współpracy muzyków z Polski i Litwy
Skoro wspomniał Pan o muzyce lżejszej, rozrywkowej, to przypomnieć warto, że pierwszym Pana instrumentem był akordeon – instrument, który przeżywał wzloty i upadki. Przez lata kojarzony był tylko z muzyką ludową i wiejskimi kapelami, domowymi biesiadami. I przez to traktowany „mniej poważnie”. Obecnie wrócił do łask i przeżywa muzyczny renesans. Czy Pan czuje sentyment i uznanie do tego instrumentu z uwagi na to, że od niego zaczęła się pańska miłość do muzyki?
Tak! Akordeon jest jak kameleon. Wydobywa się z niego tyle dźwięków, szeroki wachlarz muzyki, który można wykonać tylko na akordeonie, zaczynając od muzyki klasycznej, kończąc na jazzie czy muzyce klezmerskiej. Tak, mam wielki szacunek dla tego instrumentu.
Rafał Jackiewicz – saksofonista, producent muzyczny, kompozytor. W 2019 r. z wyróżnieniem uzyskał stopień magistra Akademii Muzycznej w Bydgoszczy w klasie saksofonu dr. hab. Macieja Sikały oraz dyrygentury jazzowej prof. Andrzeja Zubka. Jest zwycięzcą wielu krajowych oraz międzynarodowych konkursów: Gnesin Jazz w Moskwie (II miejsce), School & Jazz Festival w Lubaczowie (nagroda główna), Padova International Music Competition (I miejsce) i innych. W 2012 r. za osiągnięcia muzyczne otrzymał list gratulacyjny od prezydent Litwy. Ostatnim jego osiągnięciem jest wydanie debiutanckiej płyty CD „Sometimes” – z zespołem Rafał Jackiewicz Quartet – i jej reedycji na taśmie. Została ona z entuzjazmem przyjęta na targach muzycznych w Tokio w Japonii i w Tampie na Florydzie. W planie jest wydanie jej winylowej wersji. Rafał Jackiewicz prowadzi własne projekty oraz współpracuje z różnymi zespołami, z którymi grał w wielu krajach Europy oraz USA.
Gaude Polonia to program stypendialny Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego RP, zapoczątkowany w 2012 r., skierowany do młodych osób z krajów Europy Środkowo-Wschodniej zajmujących się twórczością artystyczną i upowszechnianiem kultury. Program służy poznaniu i budowaniu płaszczyzny zrozumienia oraz dobrych kontaktów na gruncie współpracy kulturalnej pomiędzy Polską a jej bliskimi sąsiadami ze wschodu.
Wywiad opublikowany w wydaniu magazynowym „Kuriera Wileńskiego” nr 17(50) 30/04-06/05/2022