Więcej

    „Czy w historii Litwy i jej tworzeniu widzimy osoby nielitewskie?” Konferencja w Domu Sygnatariuszy

    We czwartek 15 września w muzeum, poświęconym Sygnatariuszom Aktu z 16 Lutego 1918 r. odbyła się konferencja „Czy w historii Litwy i jej tworzeniu widzimy osoby nielitewskie?”.

    Czytaj również...

    Wydarzenie, poświęcone 160. rocznicy urodzin adwokata Stanisława Narutowiczia, było jednocześnie inauguracją całorocznego projektu „Więcej historii. Uwaga na różnorodność”.

    W konferencji wzięli udział m. in. dr Alfredas Bumblauskas (Uniwersytet Wileński), dr. Andrzej Pukszto (Uniwersytet Witolda Wielkiego w Kownie), Simonas Teškevičius (Instytut Historii Litwy), dr Dalia Strimaitytė (Dom Sygnatariuszy), dr Małgorzata Kasner (Instytutu Slawistyki PAN), dr Mariusz Antonowicz (Instytut Stosunków Międzynarodowych i Nauk Politycznych Uniwersytetu Wileńskiego), Aleksandra Ketlerienė (z-ca redaktora portalu LRT), dr Barbara Stankiewicz (Uniwersytet Michała Römera).

    Czytaj więcej: „Czy w historii Litwy widzimy osoby nielitewskie?”. Konferencja w 160. urodziny S. Narutowicza w Domu Sygnatariuszy

    Warto przypominać o Narutowiczu

    — To wydarzenie jest ważne z kilku powodów. Po pierwsze w Domu Sygnatariuszy przypomnieliśmy o Stanisławie Narutowiczu, postaci tak ważnej, ale mało znanej ze względu na brak tekstów jego autorstwa. Pozostały nam tylko stenogramy z okresu jego działania na rzecz powstania niepodległej Litwy. Wiemy, że to właśnie on zaprotestował po tym, jak Taryba zwróciła się do rządu Niemiec o ochronę i pomoc oraz zobowiązała się do sojuszu z Rzeszą Niemiecką. Kiedy 26 stycznia 1918 r. 12 członków Taryby głosowało za kompromisem z Niemcami, Narutowicz i trzej jego socjaldemokratyczni koledzy (Steponas Kairys, Jonas Vileišis i Mykolas Biržiška) zrezygnowali ze stanowisk. I powrócili do Taryby tylko pod warunkiem, że niepodległość Litwy będzie ogłoszona bez sojuszu i protektoratu żadnego z państw — zauważa dr Barbara Stankiewicz, współorganizatorka konferencji.

    Czytaj więcej: Dwaj bracia, dwa losy, dwa państwa

    Rozmówczyni „Kuriera Wileńskiego” podkreśla, że konferencja pozwoliła zauważyć wiele aspektów nadal problematycznych w relacjach narodu tytularnego i innych nacji, zamieszkujących Litwę. Jednak sam fakt, że mogła się odbyć, uznać trzeba za krok w dobrym kierunku. — Sama dyskusja o różnorodności w tak symbolicznym dla Litwinów miejscu, chyba jeszcze przed dziesięciu laty byłaby niemożliwa. Wydaje mi się, że zmiany są oczywiste, ale nie są one jeszcze wystarczająco odczuwalne; coraz lepiej rozumiemy tę problematykę i oczekujemy strategicznej, długotrwałej i jasnej postawy państwa, nacji tytularnej i samych mniejszości w tej tematyce — zauważa Stankiewicz.

    Nietrudno dostrzec braki

    Czego zatem nadal brakuje? Stankiewicz uważa, że wyrazem słabości dotychczasowej polityki dotyczącej mniejszości narodowych może być m. in. to, że dotychczas brakuje w litewskiej przestrzeni publicznej narracji Polaka litewskiego, narracji litewskiego Rosjanina czy Białorusina. — Groźne jest również to, że podnosimy te tematy w okresach kryzysowych, kiedy sytuacja jest napięta i decydowanie o działaniach często jest dyktowane pospiesznym i subiektywnym odruchem. Różnorodność nie może być zauważana w kontekście zagrożenia, lecz musi być to działanie o charakterze odśrodkowym i wynikać ze zrozumienia wartości różnorodności dla narodu tytularnego i państwa litewskiego — stwierdza.

    Konferencja, organizowana w Domu Sygnatariuszy nie jest pierwszą inicjatywą, która zachęca do dostrzegania nielitewskich bohaterów. Wśród innych inicjatyw, mających podobne cele, warto zauważyć np. odbywający się wiosną cykl dyskusji przy Białym Moście, organizowany w ramach obchodów 700-lecia Wilna. Nie ma wątpliwości, że na Litwie można znaleźć całkiem sporą grupę ludzi zainteresowanych taką tematyką, jednak ogromnym wyzwaniem pozostaje nadal dotarcie do szerszych grup społecznych. Czy więc takie inicjatywy mają szansę na stanie się przeciwwagą dla narracji, która ukształtowała się w okresie międzywojennym?

    „Różnorodność nie może być zauważana w kontekście zagrożenia” — uważa Barbara Stankiewicz
    | Fot. zw.lt, Bartosz Frątczak

    To elita państwa decyduje o kierunku zmian

    — Tego typu propozycje częściowo docierają do społeczeństwa, ale to nie ono a elita narodu tytularnego decyduje o postępującej ewolucji w traktowaniu tego rodzaju tematów. Właśnie do niej najbardziej musimy dotrzeć, chodzi nie tylko o polityków, ale o intelektualistów, o organizacje pozarządowe itp. Jako organizatorzy konferencji i całego projektu uważamy, że nie musimy czekać na odgórne decyzje, ale chcemy działać aktywnie w tej tematyce w różnych kierunkach, również angażując się w procesy edukacji, szykując atrakcyjne i proste w użyciu metody, dydaktyczne pomoce dla nauczycieli, obozy integracyjne dla młodzieży, czyli zaproponować konkretne sposoby i mechanizmy pomagające dostrzec różnorodność, dlaczego warto to robić i jaką to jest wartością — uważa Stankiewicz.

    — Bardzo trafnie podkreślił w czasie konferencji Mariusz Antonowicz to, że życie czy nawet biznes również wiele zmienia w relacjach między narodami, czasem nawet więcej niż politycy. Czasami tani bilet do Gdańska i obejrzenie Europejskiego Centrum Solidarności czy Muzeum Polin w Warszawie, przyjaciel Rosjanin czy Żyd może zmienić więcej w sposobie myślenia Litwina, niż politycy w ciągu lat. Warto więc prowadzić do interakcji szerszego grona osób na gruncie współczesnej kultury, realizować wspólne projekty, są one wielką wartością, bo ich efekty są natychmiastowe. Jednak tego rodzaju inicjatywy zawsze kosztują i tu znów wiele zależy od państwa. Albo angażuje się ono w takie interakcje poważnie, albo tylko symbolicznie. Oczywiście także same mniejszości muszą być aktywne nie tylko w swych kręgach, ale w środowisku litewskim. Muszą przekonywać do pewnych wartości, postaw, pogłębiać wiedzę o danej mniejszości. Izolacja może pogłębiać wizerunek „obcego”, ale nie „swego” i umacniać postawy nacjonalistyczne — zauważa rozmówczyni „Kuriera Wileńskiego”.

    Już niedługo — kolejne propozycje

    Właśnie tego rodzaju działaniami ma się zajmować założony przez Barbarę Stankiewicz, wspólnie z Jolantą Urbanowicz, Instytut Badań Edukacji i Innowacji. Już niedługo zaprezentowane zostaną kolejne propozycje, w tym materiały edukacyjne, które mają na celu dostrzeganie wielonarodowościowych i wielokulturowych tradycji Litwy.

    Projekt „Więcej historii. Uwaga na różnorodność” ma na celu międzykulturowe rozpoznanie historii Litwy. Jest on inicjowany przez Dom Sygnatariuszy Litewskiego Muzeum Narodowego, którego partnerem jest Ambasada RP w Wilnie i Europejska Sieć Pamięć i Solidarność, wraz z organizacją pozarządową „Instytut Badań Edukacyjnych i Innowacji”.

    WIĘCEJ NIŻEJ | Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Partnerzy konferencji: British Council na Litwie, Agencja Edukacji Narodowej, Stowarzyszenie Muzeów Litewskich, Ambasada RP w Wilnie, Uniwersytet Wileński, Uniwersytet Michała Römera.


    Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Afisze

    Więcej od autora

    Wileńskie groby nie ujawniają łatwo swoich tajemnic 

    Poszukiwania przywódcy wileńskich reformatów rozpoczęło Centrum Badania Ludobójstwa i Ruchu Oporu Mieszkańców Litwy (lit. Lietuvos gyventojų genocido ir rezistencijos tyrimo centras - LGGiRTC).  Inicjatywa wyszła od litewskich reformatów – Propozycja rozpoczęcia poszukiwań wyszła od środowiska litewskiego Kościoła reformowanego, dla którego niewątpliwie...

    Połączenie tradycji i współczesności. Noc Świętojańska w Rudominie

    Najkrótsza noc w roku jest hucznie obchodzona w Rudominie od wielu lat i stała się najważniejszym z wydarzeń organizowanych przez Centrum Kultury w Rudominie. W tym roku ponownie organizatorzy mówią o rekordowej widowni. Kolejny rekord w Rudominie i zaproszenie do...

    Film o sile pamięci przekazywanej z pokolenia na pokolenie

    Film powstawał w ubiegłym roku m.in. na Litwie. Realizatorzy odwiedzili okolice wsi Mamowo, Inklaryszki, Połuknie i oczywiście cmentarz na Rossie. W produkcję zaangażowali się również Polacy z Wileńszczyzny. O miejscach związanych z powstaniem styczniowym i jego bohaterami opowiadali: Irena...

    Zginęła cała wioska… Pamięć przywrócona [Z GALERIĄ]

    Ilona Lewandowska: Kim byli mieszkańcy Pirciupi w czasie wojny?  Rytas Narvydas: Zwykli, spokojni ludzie, zajmujący się rolnictwem, pszczelarstwem. Jeśli chodzi o skład narodowościowy, byli to przede wszystkim Litwini, choć wieś w okresie międzywojennym znajdowała się w granicach Polski. Dlaczego zginęli?...