Czas, by zmienić nawyki
Niektórzy klienci pozytywnie oceniają pomysł, żeby w niedziele sklepy były zamknięte.
— Jestem tylko za. To byłoby dobre nie tylko dla pracowników, ale też klientów. Proszę zobaczyć w niedzielę Akropolis czy inne sklepy, są pełne ludzi z dziećmi. Nasze społeczeństwo wolny czas spędza w sklepach. Gdyby były zamknięte, to być może wolny czas spędzaliby inaczej. Sama jestem zwolenniczką niedzielnych zakupów, ale myślę, że to dobry pomysł, aby zmienić nawyki — mówi dla „Kuriera Wileńskiego” Alina przy sklepie Maxima na Lipówce.
Kolejna rozmówczyni, przy centrum handlowym Nordica, również popiera taki pomysł.
— Nie myślę, że zaszkodziłoby to komuś. W Polsce też na początku sprzeciwiali się, a teraz przyzwyczaili się i są zadowoleni. Wiele osób robi zakupy w niedzielę, ale nie dlatego, że nie mogą tego zrobić w inny dzień, ale nie mają co robić w wolny dzień, to idą na zakupy — ocenia kobieta.
Spośród dziesięciu zapytanych osób tylko jedna była przeciwko pomysłowi zamknięcia sklepów w niedziele.
— Jak to? Sklepy muszą pracować w niedzielę, bo to dzień, który jest wolny i można, nie spiesząc się, zrobić zakupy na kolejne dni. W sobotę zawsze jest dużo pracy w domu, a w niedzielę na spokojnie można wybrać się do sklepu. Zobaczcie, w niedzielę sklepy są pełne ludzi — oburza się Danuta przy sklepie Lidl w Nowym Mieście.
Czytaj więcej: Niesłodkie życie kurierowskich elfów
Norfa i IKI za wolnymi niedzielami
Darius Ryliškis, rzecznik prasowy sieci handlowej Norfa, w rozmowie z „Kurierem Wileńskim” powiedział, że sieć handlowa Norfa jest za tym, żeby handel w niedziele się nie odbywał.
— Jeżeli zostanie przyjęta ustawa, żeby w niedziele sklepy nie pracowały, sieć sklepów Norfa jest tylko za. Sami tego zrobić nie możemy, ponieważ nie wytrzymalibyśmy konkurencji, gdyby Norfa nie pracowała, podczas gdy inne sieci handlowe by pracowały. Nasza sieć z zadowoleniem przyjęłaby taką decyzję. Uważamy, że kupujący na tym nie ucierpieliby, a pracownikom byłoby tylko lepiej. Wypłaty pracowników też na tym nie ucierpiałyby, ponieważ ich wynagrodzenie zależy od rezultatów sprzedaży, a myślę, że sprzedaż nie spadłaby, ale po prostu zwiększyłaby się w ciągu sześciu dni roboczych — zaznacza Darius Ryliškis.
Jak mówi, gdyby sieci handlowe w niedziele nie pracowały, na pewno udałoby się też zaoszczędzić.
— Oczywiście, że gdyby w niedziele sklepy nie pracowały, to wszystko nie byłoby odłączone. Muszą pracować lodówki i inne potrzebne urządzenia, ale na pewno nie zużylibyśmy tyle prądu, co w robocze dni — komentuje rzecznik Norfy.
Wolny dzień a samopoczucie
Vaida Budrienė, rzeczniczka prasowa sieci sklepów IKI, w rozmowie z „Kurierem Wileńskim” powiedziała, że jak pokazuje praktyka krajów rozwiniętych gospodarczo, wolny dzień od pracy w niedzielę przyczynia się do lepszego samopoczucia pracowników.
— Rozważaliśmy i rozważamy wszelkiego rodzaju opcje, ale obawiamy się, że rynek nie jest jeszcze gotowy na taki krok. Mieszkańcy Litwy lubią chodzić do sklepów w weekendy, robić w nich zakupy na nadchodzący tydzień. A czasami dla kupujących odwiedzanie sklepów w weekendy jest po prostu rodzajem spędzania wolnego czasu. Monitorujemy zachowania klientów, organizujemy ankiety i jesteśmy gotowi zmienić godziny otwarcia, gdy stanie się to istotne dla kupujących — podkreśla Vaida Budrienė.
Nie wszystkie sieci handlowe popierają decyzję
Ernesta Dapkienė, dyrektor Departamentu Komunikacji i Wizerunku Maximy, w rozmowie z „Kurierem Wileńskim” zapewniała, że dla wygody klientów sieć sklepów Maxima będzie pracować jak dotychczas i nie planuje zmiany godzin pracy sklepów.
— W niedziele przepływ klientów jest wysoki, ponieważ ludzie planują zakupy, przygotowując się do nadchodzącego tygodnia pracy, bez wahania i starannie kupują najbardziej potrzebne produkty na kilka dni do przodu — tłumaczy. — Oszczędzając energię elektryczną od pewnego czasu w sklepach Maxima — a zmniejszyliśmy oświetlenie o około 30 proc. — szacujemy, że nie wpływa to negatywnie na jakość pracy pracowników i nie przeszkadza klientom, ale znacząco przyczynia się do obniżenia kosztów energii elektrycznej. Już widzimy efekt i obecnie pracujemy nad określeniem najbardziej efektywnej konfiguracji przyciemnienia. Zaczęliśmy również wyłączać świecące reklamy plenerowe w nocy — wymienia Ernesta Dapkienė.
Lina Skersytė, rzecznik prasowa Lidl Lietuva, w rozmowie z „Kurierem Wileńskim” powiedziała, że liczba kupujących w niedziele oraz inne dni tygodnia nie różni się znacząco.
— Jeśli chodzi o zużycie energii elektrycznej, przede wszystkim staramy się zwracać uwagę na zużycie energii w sklepach, stale monitorujemy wskaźniki zużycia energii i optymalizujemy ten proces poprzez szereg zrównoważonych inicjatyw, które pozwalają nam stale zmniejszać zużycie energii — zaznacza Lina Skersytė.
Czytaj więcej: Litwa zmaga się z rekordową inflacją. Wszystko będzie drożało jeszcze przez miesiące
Niedziela najpopularniejszym dniem na zakupy
Gabrielė Šerėnienė, rzecznik prasowa sieci handlowej Rimi, w rozmowie z „Kurierem Wileńskim” zaznacza, że w sieci handlowej Rimi niedziela jest jednym z najpopularniejszych dni zakupowych w tygodniu.
— Nasi klienci zwracają uwagę na wybór towaru niezbędnego do codziennego życia bez pośpiechu i zakupują go na dłuższy okres. W niedziele kosze wielu kupujących są większe. Jest w nich więcej nie tylko świeżej żywności, ale także produktów o dłuższym okresie przydatności do spożycia, artykułów higienicznych — podkreśla Šerėnienė.
Sytuacja dotycząca kosztów energii elektrycznej jest skomplikowana. Rimi wdraża szereg środków w celu jej kontroli, jednocześnie stara się, aby jakość usług nie była zagrożona. Kupujący nadal oceniają Rimi jako najlepszą sieć obsługi klienta na Litwie.
— Monitorujemy sytuację na rynku, a wraz ze zmianami dostosowujemy się w razie potrzeby. Jako producentom żywności zależy nam na skutecznym zapewnieniu świeżości produktów, a jednocześnie zapobieganiu marnotrawieniu żywności, co jest jednym z głównych priorytetów naszej strategii zrównoważonego rozwoju. Siedem dni roboczych pozwala to zrobić, jednocześnie odpowiadając na potrzeby kupujących. Chcemy pomóc naszym klientom, dlatego w ostatniej kolejności podejmiemy decyzje, które potencjalnie stworzą dla nich niedogodności — podkreśla Gabrielė Šerėnienė, rzecznik prasowa Rimi.