Więcej

    Artur Żak: „Wyjątkowo ważna wizyta dla lwowskich Polaków”

    We Lwowie odbyło się spotkanie przywódców Trójkąta Lubelskiego z udziałem Prezydenta Polski Andrzeja Dudy, Prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego i Prezydenta Litwy Gitanasa Nausėdy.

    Czytaj również...

    Rozmowy dotyczyły przede wszystkim dalszej pomocy dla Ukrainy w obliczu trwającej rosyjskiej agresji, a także wsparcia prozachodnich integracyjnych aspiracji Ukrainy.

    Prezydent Andrzej Duda znalazł także czas na spotkanie z Polakami, nie zabrakło również symbolicznych gestów. O znaczeniu wizyty z Arturem Żakiem, dziennikarzem „Kuriera Galicyjskiego”, rozmawia Ilona Lewandowska.

    Czytaj więcej: Nausėda i Duda we Lwowie, spotkanie Trójkąta Lubelskiego. Prezydenci Litwy, Polski i Ukrainy podpisali deklarację

    Ilona Lewandowska: Zakończyło się kolejne spotkanie Trójkąta Lubelskiego. Jak ocenia Pan to wydarzenia?

    Artur Żak: Na pewno w czasie wojny Trójkąt Lubelski nabrał zupełnie innego znaczenia i na pewno inaczej jest odbierany przez mieszkańców Ukrainy. Jest to bardzo czytelne w ukraińskiej przestrzeni publicznej. Dziennikarze czy przedstawiciele władz coraz częściej i odważniej odwołują się do wspólnego dziedzictwa I Rzeczypospolitej, co według mnie jeszcze rok temu byłoby niemożliwe. Może pojedynczy badacze, historycy, ale na pewno nie głosy w publicznej debacie. Jeszcze niedawno dominowała bolszewicka narracja, w której Polacy byli przedstawiani jako „panowie” i „wyzyskiwacze”. Ostatni rok bardzo zmienił rzeczywistość. Teraz bardzo czujemy wsparcie Polski i Litwy i bardzo widoczne jest wszystko, co nas łączy.

    W czasie spotkania padły konkretne deklaracje wsparcia Ukrainy przez Polskę i Litwę poprzez przekazanie uzbrojenia. Andrzej Duda zapowiedział przekazanie kompanii czołgów Leopard. Kompania nie rozwiąże jednak problemów ukraińskiej armii. Jakie znaczenia mają więc takie deklaracje?

    Kompania to rzeczywiście nie jest dużo, ok. 14 sztuk, a potrzeby są znacznie większe. Na ile się orientuję, Ukraina ma obecnie ok. 10 brygad w odwodzie, które praktycznie w ogóle nie mają sprzętu, więc zapotrzebowanie jest ogromne, chodzi o setki, a nie o dziesiątki. Niemniej jednak jest to bardzo ważne. Nie po raz pierwszy już Polska otwiera drzwi, które wcześniej były zamknięte. Polska tym razem otwiera zgodę na przekazanie ciężkiego sprzętu, widać, jak deklaracja Polski formuje opinię międzynarodową, o czym świadczą np. reakcje Niemiec. Polska pokazuje, że jest w stanie rozpocząć tworzenie międzynarodowej koalicji, do której, mamy nadzieję, że wkrótce dołączą inne państwa. Tak się dzieje nie po raz pierwszy. Jeszcze niedawno słyszeliśmy o Patriotach, że nie ma szansy, by były na Ukrainie, a dziś słyszymy już, że będą. Podobnie było także wcześniej, gdy Polska zaczęła dostarczać kraby, czyli armatohaubice czy modernizowane czołgi T-72, i również wyprzedziła inne państwa. Nie chodzi więc o liczby, ale o to, co Polska a także Litwa robią w międzynarodowym wymiarze.

    Prezydenci Polski i Ukrainy składają kwiaty na Cmentarzu Orląt Lwowskich
    | Fot. KPRP, Jakub Szymczuk

    W czasie tej wizyty nie zabrakło symbolicznych gestów…

    Dla nas jako Polaków największe znaczenie miało wspólne złożenie wieńców przez prezydentów Polski i Ukrainy na Cmentarzu Orląt Lwowskich. To było ultra ważne, z takim gestem spotkaliśmy się po raz pierwszy od czasu otwarcia cmentarza. Prezydenci złożyli również kwiaty na memoriale Ukraińskiej Armii Halickiej i, co było bardzo wzruszające, złożyli kwiaty na świeżych grobach obrońców Ukrainy poległych w wojnie z Rosją.

    Czytaj więcej: Lwowskie lwy odsłonięte. Władze miasta: „Krok ku ostatecznemu przebaczeniu wzajemnych krzywd”

    Spotkanie z Polakami miało bardzo osobisty wymiar
    | Fot. KPRP, Jakub Szymczuk

    Brał Pan udział także w bardzo kameralnym spotkaniu prezydenta z przedstawicielami polskiej społeczności…

    Tak, to było bardzo ważne spotkanie. Oczywiście wizyta nie była ogłaszana, nikt nie wiedział, że prezydent przyjeżdża do Lwowa. Kiedy nas, jako przedstawicieli Polaków, zaproszono do konsulatu, byliśmy przekonani, że ma to być spotkanie z ambasadorem. Okazało się jednak, że zostaliśmy przewiezieni do katedry rzymskokatolickiej we Lwowie i dopiero tam dowiedzieliśmy się, że będzie to spotkanie z Andrzejem Dudą. Było to dla nas ważne, bo nie było to spotkanie o oficjalnym charakterze. Prezydent poświęcił nam chyba z godzinę, nie było żadnego scenariusza spotkania, po prostu chciał wiedzieć, co u nas, jakie mamy potrzeby. No i czuło się, że go to naprawdę obchodzi. Na koniec pokolędowaliśmy wspólnie. Nie wiem, czy to dobre określenie, ale było bardziej rodzinnie niż urzędowo.

    Tłumy mieszkańców otoczyły prezydenta Andrzeja Dudę
    | Fot. KPRP, Jakub Szymczuk

    Andrzej Duda spotkał się także z mieszkańcami Lwowa. Jak do tego doszło?

    WIĘCEJ NIŻEJ | Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Ludzie nie znali co prawda planu wizyty, ale nie są przecież głupi. Jeśli widzą kordon (bo katedra była otoczona kordonem), dużo samochodów, a było już wiadomo, że prezydenci są we Lwowie, zorientowali się szybko, o co chodzi. Pod katedrą zaczęło się więc gromadzić coraz więcej ludzi, którzy czekali na prezydenta. Po zakończonym spotkaniu prezydent wyszedł jako pierwszy z katedry, podszedł do kordonu a ludzie bardzo spontanicznie zaczęli mu dziękować. Padały tam piękne słowa, przede wszystkim oczywiście „dziękujemy”, ten entuzjazm był ogromy. Przekonaliśmy się o tym, gdy sami wyszliśmy już z katedry, bo kiedy prezydent odjechał, ludzie z tłumu zaczęli podchodzić do nas, nadal dziękując za wszystko, co robią Polacy.

    Według badań opinii publicznej Andrzej Duda jest obecnie najbardziej popularnym na Ukrainie zagraniczny politykiem. Co o tym zadecydowało?

    Według mnie jest to wyraz wdzięczności wobec wszystkich Polaków, wobec polskiego państwa, które dla mieszkańców Ukrainy on symbolizuje. Oczywiście ogromne znacznie mają jego wizyty w Ukrainie w czasie wojny, podejmowane działania, ale swego rodzaju fenomenem jest to, że ta wdzięczność wobec Polaków dotyka szerokich mas społecznych. Zwykli ludzie ją przeżywają, bo przecież nie da się zapomnieć tego, co Polacy zrobili dla Ukraińców w pierwszych dniach wojny. Zwykli ludzie przyjeżdżali na granicę, żeby zabrać uchodźców wprost do swoich domów. Ta pomoc trwa bardzo konsekwentnie i jest rozumiana. To, o czym mówią sondaże, podobnie jak to, czego doświadczyliśmy we środę przy katedrze, tak naprawdę bardzo pięknie ujął właśnie Andrzej Duda w czasie tego niespodziewanego spotkania. Kiedy ludzie krzyczeli „dziękujemy”, mówił, że są to wyrazy wdzięczności dla wszystkich Polaków.

    Czytaj więcej: Duda przebywa w Kijowie. Bierze udział w Platformie Krymskiej

    Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Afisze

    Więcej od autora

    Wileńskie groby nie ujawniają łatwo swoich tajemnic 

    Poszukiwania przywódcy wileńskich reformatów rozpoczęło Centrum Badania Ludobójstwa i Ruchu Oporu Mieszkańców Litwy (lit. Lietuvos gyventojų genocido ir rezistencijos tyrimo centras - LGGiRTC).  Inicjatywa wyszła od litewskich reformatów – Propozycja rozpoczęcia poszukiwań wyszła od środowiska litewskiego Kościoła reformowanego, dla którego niewątpliwie...

    Połączenie tradycji i współczesności. Noc Świętojańska w Rudominie

    Najkrótsza noc w roku jest hucznie obchodzona w Rudominie od wielu lat i stała się najważniejszym z wydarzeń organizowanych przez Centrum Kultury w Rudominie. W tym roku ponownie organizatorzy mówią o rekordowej widowni. Kolejny rekord w Rudominie i zaproszenie do...

    Film o sile pamięci przekazywanej z pokolenia na pokolenie

    Film powstawał w ubiegłym roku m.in. na Litwie. Realizatorzy odwiedzili okolice wsi Mamowo, Inklaryszki, Połuknie i oczywiście cmentarz na Rossie. W produkcję zaangażowali się również Polacy z Wileńszczyzny. O miejscach związanych z powstaniem styczniowym i jego bohaterami opowiadali: Irena...

    Zginęła cała wioska… Pamięć przywrócona [Z GALERIĄ]

    Ilona Lewandowska: Kim byli mieszkańcy Pirciupi w czasie wojny?  Rytas Narvydas: Zwykli, spokojni ludzie, zajmujący się rolnictwem, pszczelarstwem. Jeśli chodzi o skład narodowościowy, byli to przede wszystkim Litwini, choć wieś w okresie międzywojennym znajdowała się w granicach Polski. Dlaczego zginęli?...