Fale sejsmiczne zarejestrowano niemal na całym świecie, w tym na Litwie, powiedział „Kurierowi Wileńskiemu” szef litewskiej służby geologicznej, sejsmolog Andrius Pačėsa.
Zarejestrowano wibracje w wielu stacjach sejsmicznych
— Jeśli trzęsienie ziemi wystąpi w dowolnym miejscu na świecie o sile większej niż 5 punktów, to praktycznie wszystkie stacje sejsmiczne Ziemi je rejestrują. A więc po trzęsieniu ziemi w Turcji nasze litewskie stacje sejsmiczne, a także stacje sejsmiczne państw bałtyckich, zarejestrowały wibracje po trzęsieniu ziemi w Turcji, ale nie ma w tym nic zaskakującego. Tego nie poczuli ani ludzie, ani zwierzęta, ani też budynki — twierdzi Andrius Pačėsa.
Litwa bez trzęsień
Według specjalisty, na Litwie nie doszło do ani jednego trzęsienia ziemi, ale oscylacje o sile kilku punktów wielokrotnie docierały do nas z pobliskich ziem. Na terytorium Litwy bardziej znaczące skutki trzęsienia ziemi odnotowano 21 września 2004 r., kiedy to w Kaliningradzie doszło do dwóch zupełnie nieoczekiwanych trzęsień ziemi. Wtedy wibracje odczuła większa część Litwy, zwłaszcza w pobliżu zachodnich obrzeży. W tym czasie stała siła trzęsienia ziemi osiągnęła 4-5 punktów w skali Richtera.
— Na szczęście, nam nie grozi trzęsienie ziemi jak w Turcji. Teoretycznie mogłoby wystąpić, ale ta skala nie przekroczyłaby 5 punktów. Litwa wśród państw bałtyckich ma najniższą aktywność sejsmiczną i nawet nasi estońscy i łotewscy sąsiedzi mają nieco silniejsze oscylacje ziemi — podkreśla szef litewskiej służby geologicznej.
Według danych Służby Geologicznej Litwy, terytorium Litwy, podobnie jak terytoria innych państw bałtyckich, charakteryzuje się niską aktywnością sejsmiczną, o której decyduje skorupa ziemska i duża odległość od aktywnych stref sejsmicznych. Ponadto na terytorium Litwy nie jest znane ani jedno aktywne sejsmicznie pęknięcie tektoniczne.
Czytaj więcej: Czy Litwie grozi trzęsienie ziemi?
Trzęsienie ziemi w Turcji
W poniedziałek nad ranem południowo-wschodnią Turcję i północną Syrię nawiedziło trzęsienie ziemi o magnitudzie 7,8. Według wstępnych informacji w sumie zginęło ponad 5 tys. osób, a ponad 20 tys. zostało rannych. Liczby wciąż rosną. Sytuacja jest dramatyczna. ONZ szacuje, że pomocy w obu krajach może potrzebować nawet 23 mln osób, w tym 1,4 mln dzieci. Warunki pogodowe są bardzo trudne, a pomoc nie może dotrzeć do potrzebujących z powodu rozmiaru szkód. Akcję służb ratunkowych w obu krajach utrudniają opady deszczu oraz śniegu. Wielu ludzi wciąż jest pod zawalonymi budynkami, w tym wielopiętrowymi. „To największa katastrofa od 1939 r. Nie da się przewidzieć, o ile wzrośnie bilans ofiar śmiertelnych w miarę trwania poszukiwań i akcji ratunkowej. Swoją pomoc zaoferowało 45 państw” — powiedział prezydent Turcji Recep Tayyip Erdoğan.
Ludzie próbują się wydostać z miast, jak najdalej od zabudowań, z obawy przed zawaleniem się kolejnych budynków. Na ulicach tworzą się więc potężne korki. Akcję ratowniczą utrudnia śnieg i deszcz. Skala katastrowy skłoniła władze tureckie do ogłoszenia alarmu 4. stopnia, co oznacza, że zwrócili się o pomoc międzynarodową.
Do Turcji na misję ratowniczą po trzęsieniu ziemi wyleciała grupa poszukiwawczo-ratownicza HUSAR Poland — 76 strażaków Państwowej Straży Pożarnej i 8 wyszkolonych psów. Wraz ze grupą na misję udało się pięć osób z Zespołu Pomocy Humanitarno-Medycznej.
Czytaj więcej: Trzęsienie ziemi w Afganistanie, niemal 300 ofiar śmiertelnych. „Ta liczba wzrośnie”