Daiva Razmuvienė, starsza specjalistka w Dziale Zarządzania Chorobami Zakaźnymi w Narodowym Centrum Zdrowia Publicznego podkreśla, że liczba przypadków podstępnych chorób szybko rośnie, dlatego ważne jest, aby polegać na statystykach, nauce i informacjach z oficjalnych źródeł.
Wskaźnik szczepień spada
W okresie pandemii wiele krajów na całym świecie skupiło się na kontrolowaniu zakażeń koronawirusem. Niektóre kraje nawet tymczasowo zawiesiły szczepienia przeciwko innym infekcjom, aby szybciej i skuteczniej złagodzić skutki pandemii.
Według Daivy Razmuvienė, obecnie, w okresie po pandemicznym, Światowa Organizacja Zdrowia i inne międzynarodowe organizacje zdrowotne ogłaszają potrzebę zaplanowania szczepień przypominających dla dzieci, które zostały opóźnione lub niedokończone w okresie pandemii. Konieczne jest zwiększenie zasięgu szczepień lub przynajmniej osiągnięcie poziomu sprzed pandemii.
„Kalendarz szczepień dla dzieci obejmuje 14 infekcji. Na podstawie zeszłorocznych statystyk widzimy, że zasięg szczepień zmniejszył się w przypadku 12 infekcji, a tylko w przypadku 2 infekcji wzrósł nieznacznie. Tym samym sytuacja na Litwie pogarsza się” — zauważył specjalista.
Powracają dawno zapomniane choroby
Odra, epidemiczne zapalenie przyusznic (tzw. świnka) i różyczka są obecnie największymi zagrożeniami ze względu na malejący zasięg szczepień.
„Tylko 86,5 proc. dwu- i siedmiolatków jest zaszczepionych przeciwko tym chorobom. Jest to niski wskaźnik dla kraju, ponieważ aby kontrolować zagrożenie, na przykład, infekcji odry, potrzebne jest zaszczepienie na poziomie 95 proc.” — mówiła o spadku liczby szczepień specjalistka.
Podkreśliła, że dla każdej infekcji potrzebne są różne wskaźniki wyszczepialności. Jednak minimum powinno wynosić co najmniej 90 proc.
Według Razmuvienė, kiedy nie mówimy głośno o poważnych infekcjach, takich jak różyczka, dajemy rodzicom zachętę do nieszczepienia swoich dzieci, ponieważ nie widzą już żadnego zagrożenia.
„W latach 2008-2018 na Litwie zarejestrowano tylko 5 przypadków różyczki. Według danych z grudnia 2022 r. zarejestrowano przypadek różyczki u kobiety w ciąży, której ciąża zakończyła się nieszczęśliwie. Kolejny przypadek zarejestrowano w lutym tego roku. Widzimy więc już tendencję do pojawiania się przypadków różyczki co kilka miesięcy, podczas gdy wcześniej mieliśmy tylko 5 przypadków w ciągu dekady. To bardzo niepokojące” — powiedziała.
Rośnie zagrożenie infekcjami inwazyjnymi
Infekcje inwazyjne, takie jak meningokoki, pneumokoki i Haemophilus influenzae typu B (pałeczka grypy), również gwałtownie wzrosły na Litwie w ciągu ostatnich kilku lat. „Wcześniej było tylko kilka przypadków rocznie, ale w ubiegłym roku mieliśmy 13 przypadków zakażenia meningokokami, z których 2 zakończyły się zgonem, 88 przypadków zakażenia pneumokokami, z których 6 zakończyło się zgonem, oraz 58 przypadków zakażenia Haemophilus influenzae typu B, z których 1 zakończył się zgonem” — powiedziała Razmuvienė.
Infekcje inwazyjne są wprowadzane do organizmu człowieka przez unoszące się w powietrzu kropelki, a następnie rozprzestrzeniają się przez krwiobieg i mogą powodować najpoważniejsze choroby, takie jak zapalenie płuc, zapalenie mózgu i infekcje krwi.
„Kiedy dzieci na Litwie nie były jeszcze szczepione przeciwko zakażeniu meningokokami typu B, rodzice zbierali podpisy i apelowali do rządu o sfinansowanie szczepionki z budżetu państwa. Kiedy to osiągnięto, początkowy zasięg szczepień umożliwił kontrolę tej infekcji. Jednak w ubiegłym roku aż 5 tys. dzieci pozostało niezaszczepionych przeciwko zakażeniu meningokokami” — powiedziała.
Wolny świat zwiększa ryzyko
Ponieważ przypadki „zapomnianych” infekcji są rejestrowane nie tylko na Litwie, ale także w innych krajach, Razmuvienė wezwała ludzi do bardzo odpowiedzialnego spojrzenia na sytuację w wolnym świecie.
„Nasz kraj nie jest krajem zamkniętym, a szczególnie w ostatnich latach, z powodu trwającej wojny, przyjmujemy wielu uchodźców. Organizacje międzynarodowe donoszą, że w tym roku w Europie odnotowano już prawie 400 przypadków błonicy, przywiezionych z innych krajów” — zaznaczyła.
Według ekspertki, błonica, infekcja przenoszona drogą powietrzną, jest bardzo łatwa do rozprzestrzenienia w społeczeństwie bez wystarczającej liczby szczepień.
„Chcę przypomnieć, że nie jesteśmy odizolowani wysokimi płotami, aby infekcje bakteryjne lub wirusowe z innych krajów nie docierały do nas. Dlatego musimy monitorować i oceniać nie tylko to, co dzieje się w naszym kraju, ale także w Europie — niedaleko od nas” — powiedziała.
Nie wpadnij w pułapkę dezinformacji
Powiedziała, że w czasach wysokich technologii obfitość informacji utrudnia rodzicom i opiekunom znalezienie właściwych i wiarygodnych informacji.
„Nawet jeśli widzicie lekarza cytowanego w artykule, zwróćcie uwagę, czy mówi o tym, na czym się zna w ramach swojej wiedzy specjalistycznej i kim jest autor artykułu” — zaleciła.
„Zrozumiejmy, że każda szczepionka jest lekiem, więc normalne jest, że może powodować pewne niepożądane reakcje: miejscowe zaczerwienienie, stwardnienie, swędzenie w miejscu ukłucia lub ogólne, temperaturę, powiększone węzły chłonne, odczuwalna słabość, może pojawić się wysypka. Wszystkie te objawy są całkowicie normalne i nie powinny wywoływać strachu” — podkreśla Razmuvienė.
Zam. 2085