Po posłance Beacie Pietkiewicz, byłej radnej m. Wilna Renacie Cytackiej, byłym wicemerze rejonu wileńskiego Robercie Komarowskim, radnym rejonu święciańskiego Antonim Jundo, Akcję Wyborczą ostatnio opuścili Albert i Katarzyna Narwojszowie, Beata Naniewicz. Kolejne osoby i z administracyjnego, i z propagandowego świecznika partii. W
swoim czasie najwierniejsi z wiernych, dziś — najostrzejsi krytycy oderwanego od rzeczywistości przywódcy.
Czytaj więcej: R. Cytacka: „Opuściłam ostatecznie szeregi AWPL-ZChR”. Podobnie zasugerowała B. Pietkiewicz
Niewątpliwie rosyjska otwarta agresja przeciwko Ukrainie otworzyła oczy kilku działaczom AWPL-ZChR i ZPL. Nie ulega też wątpliwości, że i uznanie przez Tomaszewskiego postulatów polskiej mniejszości na Litwie za sprawy „pięciorzędne” też miało swój wpływ na te decyzje. Jednak podstawowa przyczyna masowego odejścia działaczy partyjnych, tak przynajmniej mi się wydaje, jest o wiele bardziej prozaiczna — Waldemar Tomaszewski w zasadzie od 2019 r., gdy AWPL-ZChR straciła blisko 40 proc. głosów i mandatów, notuje notoryczne klęski wyborcze. Dostaje coraz mniej głosów, mandatów też coraz mniej, a więc i pula stanowisk w administracjach samorządowych, rządowych, sejmowych do podziału wśród działaczy partyjnych kurczy się, jak jaszczurza skóra w pewnej powieści Honore de Balzaca.
W 2020 r. AWPL-ZChR, dzięki „mądremu” kierownictwu Tomaszewskiego, który na „jedynkę” listy sejmowej postawił prokremlowskiego pajaca, straciła frakcję w Sejmie. W 2023 r. kolejna „genialna” decyzja Tomaszewskiego, czyli wystawienie w wyborach na mera rejonu wileńskiego mało znanego Waldemara Urbana, doprowadziła do utraty przez partię stanowiska mera rejonu wileńskiego. Poza tym partia straciła połowę mandatów i miejsce w koalicji w rejonie święciańskim, wyleciała z koalicji rządzącej Wilnem i rejonem trockim…
Czytaj więcej: Quo vadis, rejonie wileński?
Opinie działaczy AWPL-ZChR, którzy odeszli z partii są zgodne: Waldemar Tomaszewski nie wyciągnął z tych porażek żadnych wniosków. A więc w przyszłym roku poniesie kolejne. Szczególnie że samorozwiązaniu uległ koalicjant AWPL-ZChR w społeczności rosyjskojęzycznej — Alians Rosjan. A przed kilkoma tygodniami zmarła i nieoficjalna liderka Aliansu Irina Rozowa, będąca w swoim czasie prawą ręką Tomaszewskiego. To w jej towarzystwie Tomaszewski spotykał się i z Władimirem Małyginem, rosyjskim konsulem generalnym w Kłajpedzie, który był oficerem rosyjskiego wywiadu zagranicznego i z tego powodu z Litwy został wydalony. Bez głosów rosyjskich, bez głosów liberalnych Polaków, bez wierzących w jego szczęśliwą gwiazdę działaczy i aktywistów partyjnych — Tomaszewski ma szansę (bardzo zresztą niepewną) tylko na wygraną w wyborach do Parlamentu Europejskiego. Stał się rzeczywiście kolosem na glinianych nogach, jakim zresztą był od czasu, gdy na sztandar wziął jednocześnie antylitewską i prokremlowską retorykę.
Czytaj więcej: Czy lider AWPL-ZChR po raz piąty zawalczy o fotel europosła?
To wrażenie potęgują i dane Państwowej Inspekcji Podatkowej — sukcesywnie zmniejsza się liczba osób przekazujących część swojego podatku dochodowego na Akcję Wyborczą Polaków na Litwie-Związek Chrześcijańskich Rodzin. Jeszcze 6 lat temu partię wspierało około 20 tys. osób. Dzisiaj ta liczba jest mniejsza prawie o połowę.
W Wilnie spadek o połowę — z 3 933 osób w 2018 r. do 1 752 w 2022. Podobna tendencja i w rejonie wileńskim — z 8 613 wspierających w 2018 r. do 4 751 w 2022. W rejonie solecznickim w 2020 r. AWPL-ZChR wspierało 3 383 osób, a w ubiegłym roku już zaledwie 1 870. Jedynie w Kłajpedzie partia odnotowała wzrost — z dziewięciu wspierających w 2018 r. (z sumą wsparcia stanowiącą ok. 100 euro) do 23 w ubiegłym roku (473 euro). Ale to chyba mało pocieszające. Tomaszewskiego opuszczają nie tylko odsunięci od koryta działacze, ale i szeregowi zwolennicy. A gdy cyfryzacja procesu przekazywania podatku dochodowego zostanie ostatecznie zakończona — ten upadek kolosa na glinianych nogach będzie jeszcze większy.
Kolos na glinianych nogach (de facto — stopach) opisany jest, o czym Tomaszewski popisujący się znajomością Pisma Świętego przy każdej okazji powinien pamiętać, w biblijnej Księdze Daniela jako sen, który się przyśnił królowi babilońskiemu Nabuchodonozorowi, a który zinterpretował żydowski prorok Daniel. Kolos ten miał górne części ciała ze szlachetnych kruszców, a stopy z gliny zmieszanej z żelazem. Oczywiście żelazo i glina nie mieszają się za dobrze i w związku z tym ten ogromny kolos nie stał zbyt pewnie. Upadł, gdy uderzył w niego nieduży kamyk.
Jak wiele innych fragmentów Pisma Świętego i ten stał się przysłowiowy. Dziś wyrażenie „kolos na glinianych nogach” symbolizuje kogoś lub coś, co z pozoru jest wielkie, silne i potężne, jednak w rzeczywistości jest słabe, bliskie rozpadu i klęski. Różne potęgi w historii, które wydawały się przeogromne, w rzeczywistości miały niepewne podstawy. Wystarczał mały cios, szczęśliwy zbieg okoliczności, aby upadały. Upadł Babilon, upadły Persja, Rzym, imperia kolonialne i Związek Sowiecki. A teraz upada i „imperium” Waldemara Tomaszewskiego.
Czesław Okińczyc