„Jakże pragnąłem odwiedzić tę waszą ziemię, która dla mnie jest szczególnie droga!” — mówił papież Jan Paweł II podczas swej pierwszej i jedynej pielgrzymki na Litwie w dniach 4-8 września 1993 r. Była to też pierwsza wizyta Ojca Świętego na terenie dawnego ZSRS. W tym roku mija 30 lat od tamtej wizyty.
Papież modlił się w archikatedrze wileńskiej przy grobie św. Kazimierza, odmówił różaniec w kaplicy w Ostrej Bramie przed obrazem Matki Boskiej Ostrobramskiej, spotkał się z Polakami w kościele Ducha Świętego w Wilnie, odprawił Mszę św. w parku Zakret. Udał się też na cmentarz Antokolski, gdzie modlił się przy grobach ofiar obrońców niepodległości Litwy. W czasie swej wizyty Ojciec Święty odwiedził też Kowno, Górę Krzyży w Szawlach. Ostatnim punktem pielgrzymki było Szydłowo.
Czytaj więcej: 20-lecie wizyty papieża Jana Pawła II na Litwie
Oceniając wagę tamtych wydarzeń, ks. Tadeusz Jasiński wskazuje, że sam wybór Polaka na Stolicę Piotrową był znaczącym wydarzeniem dla Polaków, mieszkańców tej części Europy.
— Wybór papieża Polaka w czasach komunistycznych był darem niebios, wydarzeniem niecodziennym, miał posmak pewnej sensacji. Dla człowieka wierzącego to było takie jakby potwierdzenie Pana Boga, że jest z nami, niezależnie od tego, gdzie mieszkamy, po której stronie żelaznej kurtyny. Było to też potwierdzenie, że Pan Bóg jest wszędzie i jakby przekracza te granice — podkreśla duchowny.
Ważna była również sama postać papieża.
— Przede wszystkim był to człowiek wiary, ogromnej wiary, ale też i wielkiego bagażu doświadczeń życiowych. Pamiętamy jego trudne dzieciństwo i młodość związaną z okresem wojny, później dramatycznie trudne powojenne czasy, gdy załamały się pewne normy czy warunki społeczne. Jego erudycja, wykształcenie, zaangażowanie jako duszpasterza, przywódcy Kościoła wskazuje na to, że była to postać mocno wykraczająca poza jakiegoś statystycznego obywatela. Krótko mówiąc, był to wielki człowiek. Na pewno Pan Bóg na ten czas nieprzypadkowo postawił Go u steru Kościoła. Żyliśmy w wielkiej fascynacji postacią papieża, który zresztą był na całym świecie przyjmowany jako człowiek szczególny — dzieli się refleksjami ks. Tadeusz Jasiński.
Czytaj więcej: „Chcemy wyrazić wdzięczność za wszystko, co zrobił Jan Paweł II”
Z wizytą papieża na Litwie wiązały się wielkie oczekiwania i nadzieja na głębsze przemiany.
— Trzeba przyznać, że nadzieje związane z wizytą papieża nie były płonne. Jego wizyta zostawiła ogromny ślad. Świadczy o tym chociażby to, że papież był ponad animozje polityczne czy narodowe, które w tamtym czasie były mocno rozpalone. Pokazał, że są sprawy wyższego rzędu, jeszcze ważniejsze, niż to, czym na co dzień żyjemy — wskazuje ks. Jasiński.
Podczas wizyty papieża Jana Pawła II na Litwie podczas Mszy św. w parku Zakret ks. Tadeusz Jasiński miał zaszczyt odczytać drugie czytanie, gdzie padają piękne słowa: „Jesteście ludem świętym, Bogu na własność przeznaczonym. Dostąpiliście miłosierdzia”. Te słowa jakoś szczególnie odzwierciedlały to, co wtedy wszyscy przeżywali.
— Papież był bardzo dobrze przygotowany do tej wizyty, biorąc pod uwagę ówczesne animozje polsko-litewskie. Można powiedzieć, zabłysnął po prostu bardzo dobrym przygotowaniem co do języka litewskiego. Potrafił czasem kilkadziesiąt minut w języku litewskim czytać przygotowany wcześniej tekst przemówienia. Na pewno włożył w to ogromny wysiłek — podkreśla nasz rozmówca.
Przesłania „Nie lękajcie się”, „Otwórzcie drzwi Chrystusowi”, z którym papież przyjechał na Litwę, były nośne i przemawiały do serc i do wyobraźni. Można powiedzieć, że papież podbił serca absolutnej większości mieszkańców Litwy niezależnie od narodowości i niezależnie od wykształcenia, bo do każdego potrafił przemówić. Podczas swego pobytu na Litwie spotkał się też z przedstawicielami świata nauki, kultury i sztuki, a także z innymi grupami, jak np. z młodzieżą, czy z tymi, którym bliski jest różaniec.
— Jeżeli można w kategoriach czysto ludzkich jakoś oceniać wizytę papieża Jana Pawła II, to można powiedzieć, że osiągnął wielki sukces. Mimo że nie przyjeżdżał dla sukcesu, tylko dla podzielenia się wiarą, dla umocnienia wiary, to myślę, że jego wizyta na pewno to osiągnęła. Można tylko żałować, że papież Jan Paweł II tylko jeden raz był na Litwie — mówi.
Jak to się stało, że Ojciec Święty przyjechał na Litwę jako do pierwszego kraju spośród republik postsowieckich?
— Niewątpliwie to wydarzenie miało jakieś osobiste konotacje. Pamiętamy, kiedy mówił podczas spotkania w kościele Ducha Świętego, że odkąd siebie pamięta, Ostra Brama jest bliska jego sercu. Papież z zamiłowania i wykształcenia częściowo był też polonistą, zaś Litwa historycznie zajmowała w kulturze polskiej znaczące miejsce. Obiektywnie też jakoś tak się ułożyło, że w porównaniu z innymi republikami sowieckimi wiara na Litwie była najbardziej żywa. Większość kościołów na Litwie była czynna w czasach sowieckich. Poza tym ciągle działało seminarium duchowne w Kownie, obok Rygi było to jedno z dwóch seminariów na całym terytorium byłego Związku Sowieckiego. Wiara katolicka na Litwie była znacznie żywsza niż na innych terenach ZSRS. Wizyta papieża może była pewnym zadośćuczynieniem za przechowanie wiary na Litwie w czasach sowieckich — ocenia ks. Jasiński.
Jedynym zgrzytem wizyty papieskiej były słowa, które padły podczas spotkania z rodakami w wileńskim kościele pw. Ducha Świętego, do których papież się zwrócił jako „Litwinów polskiego pochodzenia”. Później papież przyznał, że się po ludzku pomylił.
— Warto powiedzieć, że w oficjalnym organie Watykanu za rok 1993 w 12. numerze „L’Osservatore Romano”, który publikuje wszystkie teksty wypowiedziane przez papieża podczas tej pielgrzymki, zostały zmienione te słowa. Tam jest napisane: „Witam Polaków, obywateli Litwy”. Papież uznał za stosowne, żeby zmienić to, co powiedział podczas wizyty. Wtedy te słowa wywołały zaskoczenie, przyjęte były z pewnym żalem. Dzisiaj można je potraktować całkiem z innej perspektywy. Wtedy w kontekście napiętej sytuacji politycznej, kiedy środowiska nacjonalistyczne eksploatowały taką opinię i próbowały nam wmówić, że nie jesteśmy Polakami, tylko spolonizowanymi Litwinami, niestety, takie zdanie było przyjęte jako pewna niezręczność. Zresztą papież, tak domyślam się, to odczuł, bo reakcja ludzi w kościele była bardzo wymowna — po tych słowach zapadła martwa cisza. Później do papieża pisano z różnych środowisk, nawet spoza Litwy, z pytaniem, dlaczego padło takie sformułowanie? Pamiętam, jak jedna dziennikarka Wolnej Europy powiedziała, że podczas pewnego spotkania papież stwierdził, że po prostu wtedy się pomylił — wspomina ks. Jasiński.
Jak mówi nasz rozmówca, musimy też zdawać sobie sprawę z pewnej specyfiki przygotowań wizyt papieskich.
— Domyślam się, że wiele z tych przemówień po prostu przygotowują inni ludzie, którzy może są oderwani troszeczkę od realiów w danym kraju, mogą popełniać pewne błędy. Myślę, że tak się właśnie stało w tym przypadku, biorąc pod uwagę, że ten tekst w oficjalnym sprawozdaniu został zmieniony, co można łatwo sprawdzić w Internecie — wskazuje ks. Jasiński.
Przygotowując się do spotkania w kościele Ducha Świętego ks. Jasiński jako polonista pomagał przyszłemu kardynałowi, wtedy jeszcze arcybiskupowi, Audrysowi Juozasowi Bačkisowi, w przygotowaniu polskiego tekstu, który miał wypowiedzieć do wiernych w kościele.
— Zasugerowałem mu pewną korektę jego wystąpienia, bo miał zapisane w tekście, że „gromadzą się tu wierni języka polskiego”. Zwróciłem uwagę, że to może być przez ludzi odebrane jako podważanie polskości tych ludzi. Zaproponowałem, żeby powiedzieć, że „gromadzą się tu Polacy, rodacy waszej świątobliwości”. Arcybiskup się zgodził i kiedy to przeczytał, to pamiętam, że to określenie zostało przez zgromadzonych nagrodzone gromkimi brawami — wspomina nasz rozmówca.
— Myślę, że dzisiaj nauka Jana Pawła II jest jak najbardziej aktualna, jest ponadczasowa, mogąca pomóc uporządkować przynajmniej myślenie, nie mówiąc już o życiu duchowym — dodaje. — Pomimo że przez wiele lat byliśmy karmieni zakłamaną wizją rzeczywistości, również co do spraw duchowych, to jednak ludzie wewnętrznie byli bardziej odporni i wiedzieli, gdzie jest ta granica pomiędzy dobrem a złem, prawdą a fałszem. Wtedy ta granica była bardziej klarowna. Dzisiaj, niestety, te przemiany i duchowe, i kulturowe nazwałbym pewnym upadkiem. Pojawiły się takie dziwne rzeczy, jak ruch LGBTQ, zmienianie płci, transgenderyzm itd. Ludzie tracą jakby rozsądek w sprawach tak elementarnych jak biologia. Podstawowe pojęcia są mocno pomieszane. Szczególnie polecałbym zarówno dla młodzieży, jak i dla rodzin książkę Jana Pawła II dostępną w całości w Internecie pt. „Miłość i odpowiedzialność”, która w sposób bardzo jasny i dobitny traktuje o takich właśnie sprawach, które dzisiaj są zagmatwane: o miłości małżeńskiej, cielesności, tzw. teologii ciała, o tych rzeczach, które są ważne, ale dzisiaj są absolutnie wywrócone do góry nogami — podsumowuje ks. Jasiński.
Na stronie internetowej LRT można obejrzeć archiwalne nagrania wizyty papieża na Litwie: 30-lecie jego pielgrzymki jest dobrą okazją, żeby prześledzić tamte historyczne wydarzenia.