We środę, 27 września, Centrum Informacji Turystycznej zaprasza do zwiedzania Wilna i odkrywania jego zakątków. Aby proces był bardziej ciekawy, o godz. 13-17 na placu Katedralnym turyści będą zapraszani do uwiecznienia się za pomocą kamery 360 — zaś pierwsi 700 zwiedzających, którzy podzielą się migawkami z bliskimi, zostaną poczęstowani kawą.
Atrakcyjne miasto
— W pierwszym kwartale br. Wilno odwiedziło 119 tys. 421 turystów zagranicznych. Jest to więcej w porównaniu z rokiem ubiegłym, ale mniej niż w okresie poprzedzającym pandemię. Wśród turystów, którzy najchętniej odwiedzają Wilno znaleźli się goście z Polski — mówi w rozmowie z „Kurierem Wileńskim” Vilma Daubarienė, kierowniczka działu turystyki Agencji Turystyki i Rozwoju Biznesu „GO Vilnius”.
W pierwszym kwartale br. Wilno odwiedziło: Białorusinów — 19 576, Polaków — 12 540, Łotyszów — 9 784, Ukraińców — 7 718, Niemców — 7 656, Brytyjczyków — 6 214, obywateli USA — 5 985, Estończyków — 4 276, Włochów — 3 143, Finów — 2 690. Rezerwacja w stołecznych hotelach w czerwcu przekroczyła 70 proc.
Pomimo optymistycznych statystyk wileńscy przewodnicy narzekają na brak turystów z Polski. Z roku na rok do Wilna przyjeżdża coraz mniej wycieczek grupowych, a coraz więcej ludzi podróżuje indywidualnie. Przed pandemią, szczególnie w pierwszych dniach maja, kiedy w Polsce są święta, brakowało nawet miejscowych przewodników — tak dużo grup turystycznych przyjeżdżało. W programie zwiedzania większości wycieczek były Wilno, zawsze Troki, Kowno lub Druskienniki. Obecnie dominują w większości wycieczki jednodniowe, czyli zwiedzanie wyłącznie Wilna. Takie krótkie wypady do Wilna są coraz bardziej popularne wśród mieszkańców Polski, którzy odpoczywają np. na Mazurach. Żeby urozmaicić sobie odpoczynek, zamawiają wycieczkę po Wilnie.
Czytaj więcej: Przewodniczka: „Turyści z Polski mają dziś większe oczekiwania”
Wojna nowym wyzwaniem
Nowym wyzwaniem dla branż turystycznej i hotelarskiej jest wojna w Ukrainie.
— Od momentu poluzowania ograniczeń pandemicznych przyjeżdża do nas mniej turystów z Polski niż przed pandemią. Po wybuchu wojny w Ukrainie liczba innych turystów też zaczęła się stopniowo zmniejszać — nie ma turystów z Rosji i Białorusi, zaś turyści z Europy Zachodniej boją się do nas przyjeżdżać — wydaje im się, że jest tu zbyt niebezpiecznie ze względu wojnę w Ukrainie — zauważa Krystyna Zimińska, wicedyrektorka Domu Kultury Polskiej, w którym czynny jest hotel „Pan Tadeusz”.
Alicja Dzisiewicz, kustosz wileńskiego Muzeum Adama Mickiewicza, mówi, że w placówce, która dla turystów z Polski jest obowiązkowym punktem podczas zwiedzania miasta, odnotowano większy ruch.
— W tym sezonie gości z Polski było więcej w porównaniu z ubiegłym rokiem, ale stanowczo mniej niż przed pandemią. Zauważyliśmy, że coraz częściej nasi sąsiedzi przyjeżdżają do Wilna indywidualnie, z rodzinami lub prywatnie małymi grupkami — informuje „Kurier Wileński” kustosz muzeum.
Czytaj więcej: Prezentacja dwujęzycznego wydania pierwszej książki wieszcza
Rośnie turystyka wyjazdowa
Według danych opublikowanych przez Litewską Izbę Turystyki w ciągu pierwszego półrocza br. Litwę odwiedziło 735 tys. turystów zagranicznych, podczas gdy w tym samym okresie 2019 r. odnotowano ich 1 mln 120 tys. Tymczasem, według danych tej instytucji, turystyka wyjazdowa na Litwie stale rośnie i już prawie osiągnęła poziom z 2019 r. W tym sezonie letnim wśród najbardziej popularnych kierunków tradycyjnie znalazły się Turcja, Grecja, Hiszpania, Chorwacja i Włochy. Popularny jest Egipt, gdzie sezon turystyczny trwa prawie cały rok, jak też portugalska wyspa Madera. Mieszkańcy Litwy coraz częściej wybierają nowe kierunki — Alaskę czy Australię.