Niektóre placówki edukacyjne idą nawet krok dalej, ograniczając możliwość korzystania ze smartfonów na terenie całej szkoły w dowolnym czasie.
Czytaj więcej: Anna Tondrik: Bez technologii nauczyciel staje się nudny dla dziecka
Uczeń pobił nauczyciela
W ubiegłym roku Justas Džiugelis, przewodniczący Sejmowej Komisji Spraw Społecznych i Pracy złożył projekt ustawy proponującej uregulowanie korzystania z telefonów komórkowych. Jednak w Sejmie po pierwszym głosowaniu projekt wrócił do poprawy. Justas Džiugelis w rozmowie z „Kurierem Wileńskim” mówi, że ponownie przedstawi taki projekt na sesji jesiennej.
— Do tematu ograniczenia możliwości korzystania z komórek w szkole na pewno wrócimy, zwłaszcza teraz, gdy w ubiegłym tygodniu w Gimnazjum Inżynieryjnym im. Simonasa Daukantasa w Szawlach 14-letni uczeń podobno pobił nauczyciela za to, że ten kazał mu oddać komórkę. Takie konflikty się zdarzają. Szkoły, które z własnej inicjatywy wprowadziły zakaz korzystania ze smartfonów, są wzorem dla innych placówek — mówi Džiugelis.
W niektórych szkołach już zabroniono smartfony
W Gimnazjum Ventos (rej. okmiański) od września zabroniono korzystać z komórek w szkole. Gdy tylko uczniowie wchodzą do placówki, od razu muszą umieścić swoje inteligentne urządzenia w osobistych szafkach do przechowywania rzeczy i mogą je odebrać tylko po lekcjach. Wileńskie gimnazjum „Pažinimo medis” już siedem lat temu wpisało do regulaminu punkt ograniczający korzystanie z telefonów komórkowych w klasach. Tutaj stosuje się jedną z najważniejszych zasad — uczniowie bez zgody osoby dorosłej w celach nieedukacyjnych nie mogą korzystać z telefonu komórkowego na terenie szkoły. W wileńskim progimnazjum Balsiai również niedawno zostały wprowadzone ograniczenia w korzystaniu z telefonów komórkowych. Uczniowie szkoły podstawowej na terenie placówki nie mogą zupełnie korzystać z komórek. Natomiast starsi uczniowie mogą zabrać telefon do klasy, jeśli potrzebują urządzenia do lekcji.
Adam Błaszkiewicz, dyrektor Gimnazjum im. Jana Pawła II w Wilnie w rozmowie z „Kurierem Wileńskim” powiedział, że w jego gimnazjum na lekcjach z komórek bez pozwolenia nauczyciela uczniowie korzystać nie mogą. Co prawda, czasem można z nich skorzystać w celach edukacyjnych.
— Gdyby była ustawa o zakazie korzystania z komórek w szkole, to wybrałbym wariant B. To znaczy, jeżeli komórki nie są potrzebne na lekcji, to muszą zostać w domu lub w szafkach szkolnych, ale jeżeli są potrzebne na lekcji, to uczeń może z nich korzystać — zaznacza Adam Błaszkiewicz.
Czytaj więcej: Przepis na dobrą szkołę Adama Błaszkiewicza
Decyduje szkoła
W nadesłanym oświadczeniu „Kurierowi Wileńskiemu” z Ministerstwa Oświaty, Nauki i Sportu RL napisano, że na razie nie rozważa się zakazu korzystania z komórek w szkole na szczeblu krajowym.
„Zezwolenie na korzystanie z telefonów lub nie, jest decyzją samej szkoły. Urządzenia przynoszone do szkoły muszą służyć nauczaniu i uczeniu się. Telefony komórkowe, podobnie jak komputery i inny sprzęt, mogą być jednym z narzędzi, które pomagają urozmaicić proces edukacyjny. Nie jest niczym złym, jeśli nauczyciel korzysta również z telefonów komórkowych w procesie edukacyjnym. Niektóre szkoły, widząc, że rozprasza to uczniów, zakazały korzystania z telefonów komórkowych lub zezwalają na korzystanie z telefonów komórkowych tylko w określonych godzinach w celach edukacyjnych” — napisano w oświadczeniu.