Więcej

    Geniusz Lwowa, czyli Warszawa prezentuje i chroni skarby ukraińskich muzeów

    Na Zamku Królewskim w Warszawie można oglądać dzieła z Lwowskiej Narodowej Galerii Sztuki i Lwowskiego Muzeum Historycznego. – Ich przyjazd do Polski to także forma zabezpieczenia zbiorów w obliczu rosyjskiej inwazji – mówi prof. Przemysław Mrozowski, kurator wystawy „Geniusz Lwowa. Lwów jako ośrodek sztuki i jego kolekcje artystyczne”. 

    Czytaj również...

    W zabytkowym wnętrzu Biblioteki Królewskiej Zamku Królewskiego w Warszawie prezentowane są malarstwo i rzeźba z okresu od XVII po XX w. Wśród nich dzieła mistrzów tej miary, co: Artur Grottger, Jacek Malczewski, Jan Matejko czy Henryk Siemiradzki, a także mniej znane perły sztuki zachodnioeuropejskiej. Na wystawie „Geniusz Lwowa. Lwów jako ośrodek sztuki i jego kolekcje artystyczne” po raz pierwszy w Polsce można oglądać arcydzieła ze zbiorów Lwowskiej Narodowej Galerii Sztuki i Lwowskiego Muzeum Historycznego.

    – Zbiór malarstwa polskiego i obcego Lwowskiej Narodowej Galerii Sztuki im. Borysa Woźnickiego, który pokazujemy, stanowi znakomity dowód zarówno pasji kolekcjonerskiej ofiarodawców, jak i niezwykłej energii i żywotności miasta. Przede wszystkim jednak daje okazję do zaznajomienia się ze wspaniałymi dziełami sztuki i ważnymi świadectwami minionych epok – mówi prof. Wojciech Fałkowski, dyrektor Zamku Królewskiego w Warszawie. 

    „Portret czworga dzieci i artysty” Jana Matejki przykuwa uwagę wielu zwiedzających
    | Fot. Zamek Królewski w Warszawie, Jarosław Tomczyk

    Poza zasięgiem rakiet

    Lwowska Galeria Sztuki im. Borysa Woźnickiego jest jednym z największych i najbogatszych muzeów w Ukrainie. W zbiorach posiada ponad 64 tys. cennych eksponatów od starożytności do współczesności. 

    Wraz z początkiem pełnoskalowej agresji rosyjskiej w 2022 r. jej cenne eksponaty zostały zabrane z ekspozycji i umieszczone w specjalnych magazynach, w których znajdowały się również najważniejsze zbiory innych muzeów wschodniej i środkowej Ukrainy. Niektóre oddziały galerii w okolicach Lwowa ucierpiały z powodu bombardowań. Arcydzieła przechowywane w magazynach są także narażone na uszkodzenie przez częste i długotrwałe przerwy w dostawie prądu.

    – Nie zdradzę wielkiej tajemnicy, mówiąc, że przyjazd dzieł ze Lwowa do Warszawy jest formą zabezpieczenia lwowskich eksponatów – informuje prof. Marek Mrozowski, kurator wystawy „Geniusz Lwowa. Lwów jako ośrodek sztuki i jego kolekcje artystyczne”. – Putin pokazał, że Lwów nie jest poza zasięgiem rosyjskich rakiet. Pamiętamy, że ostrzelał to miasto choćby w przededniu wizyty prezydenta Joego Bidena w Warszawie. Oczywiście w takiej sytuacji jest ryzyko zniszczenia zbiorów. W związku z tym władze lwowskich muzeów przyjęły bardzo racjonalną i roztropną politykę. Nie ewakuować ich w panice, ale zabezpieczyć jak największą część zasobów i ochronić przez szeroko zakrojoną organizację akcji wystawienniczych w całej Europie i prezentowanie w miejscach poza zasięgiem rosyjskiej inwazji. 

    Czytaj więcej: Ostrzelana ukraińska karetka — symbolem rosyjskiej brutalności

    Warto zaznaczyć, że w akcji uczestniczą nie tylko państwa sąsiadujące z Ukrainą. Sporo wystaw, takich jak warszawska, odbywa się w całej Europie i zapewne tak będzie aż do zakończenia wojny. Jedną z nich była wystawa „Lwów wita Wilno. Arcydzieła malarstwa europejskiego z Narodowej Galerii Sztuki im. Borysa Woźnickiego we Lwowie”, którą można było oglądać w Pałacu Wielkich Książąt Litewskich w Wilnie w pierwszej połowie tego roku. 

    – Wystawa wileńska miała nieco inny charakter, ale jej część, w trochę odmiennym kształcie, teraz znalazła się u nas – wyjaśnia prof. Mrozowski. – Kiedy powierzono mi rolę kuratora warszawskiej wystawy, zdecydowałem się na pokazanie zbiorów w nieco innej perspektywie, oplatając narrację wokół pojęcia genius loci – ducha miejsca. To pojęcie funkcjonuje w naszej tradycji od bardzo dawna. Dostrzegam to zjawisko, choć wiem, że jest dość trudne do udowodnienia. Geniusz Lwowa jest nieuchwytny, niełatwy do zdefiniowania, a w wymiarze ekspozycyjnym niełatwy do pokazania, ale mam nadzieję, że przynajmniej w jakiejś mierze, pokazać się go udało.

    Geniusz Lwowa to obrazy, portrety, ale także absolutnie wyjątkowa lwowska rzeźba
    | Fot. Zamek Królewski w Warszawie, Jarosław Tomczyk

    Zbiory zachowane

    – Lwów jako miasto przetrwał II wojnę światową w zasadzie w formie niezniszczonej, z pełnymi zasobami. Po wojnie znalazł się jednak poza granicami Rzeczypospolitej, w bezpośredniej zależności od Moskwy, a to, w moim przekonaniu, zawsze wychodzi na szkodę – mówi Przemysław Mrozowski. – Te kilkadziesiąt lat w granicach imperium sowieckiego znacznie bardziej mu zaszkodziło niż np. Krakowowi czy Poznaniowi czasy PRL. Ale Lwów powoli rzeczywiście przekształca się z miasta postsowieckiego i, mam nadzieję, kiedyś jeszcze odzyska swoją dawną pozycję ośrodka promieniującego kulturą. Spuścizna artystyczna w znacznej mierze pozostała po wojnie w granicach Ukraińskiej Socjalistycznej Republiki Sowieckiej. Stosunkowo niewielka część z zasobów dawnego Muzeum Lubomirskich, które obecnie jest odtworzone instytucjonalnie jako oddział Zakładu Narodowego im. Ossolińskich we Wrocławiu, zostało przekazanych Polsce, ale to było zaledwie ok. 70 obrazów. Z pozostałych lwowskich zbiorów do Polski trafiły zaledwie pojedyncze obiekty. Reszta po 1945 r. znalazła się we Lwowskiej Narodowej Galerii Sztuki i Lwowskim Muzeum Historycznym. Indoktrynacja ideologiczna w tych instytucjach, podobnie jak na Litwie, była zaś o wiele większa niż w Polsce.

    Rzeźba niekonwencjonalna

    Zjawiskowość sztuki Lwowa, wyróżniającej się różnorodnością i oryginalnym obliczem, od dawna fascynowała jej miłośników i badaczy. O wyjątkowości Lwowa jako ośrodka życia artystycznego i kulturalnego na przestrzeni wieków przesądzał fakt, że znajdował się na jednym z głównych szlaków handlowych łączących Europę ze Wschodem. Siłą rzeczy miasto stanowiło więc tygiel kulturowy, w którym mieszały się wpływy różnych narodów i wyznań. Zamieszkiwali je: Polacy, Ukraińcy, Żydzi, Rosjanie, Ormianie, Tatarzy, Niemcy, Czesi i inni. To właśnie na styku wielu tradycji mógł rozwinąć się niepowtarzalny synkretyzm form i środków wyrazu charakteryzujący sztukę powstałą w orbicie wpływów Lwowa, zwłaszcza w dobie manieryzmu i rokoka.

    Szczególnie wyrazistą reprezentację owej specyfiki stanowią rokokowe rzeźby – kipiące ekspresją, przejawiającą się w odważnej deformacji, dzięki której przedstawienia figuralne zyskiwały dramatyczny rys nieznajdujący odpowiednika we współczesnej rzeźbie europejskiej. 

    – Wyjątkowość Lwowa od XVI do XVIII w. narastała i okazała się czymś tak dojrzałym, że w połowie wieku XVIII rozbłysła rzeźba lwowska – tłumaczy prof. Mrozowski. – Patrzę na nią niekoniecznie jako wielki znawca, ale jest dla mnie zastanawiającym świadectwem wielkiej dojrzałości lwowskiego środowiska rzeźbiarskiego. Przełamanie pewnego kanonu form obowiązujących w całej Europie na rzecz ekspresji jest ucieleśnieniem ducha lwowskiego. 

    WIĘCEJ NIŻEJ | Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Warszawska wystawa prezentuje wyjątkowe bogactwo tematyczne. Zwiedzający, który spodziewa się zobaczyć sztukę z jednego tylko miasta, zostanie zaskoczony imponującym przekrojem sztuki europejskiej zgromadzonej we Lwowie. Począwszy od mistrzów polskiego malarstwa, takich jak Jan Matejko („Portret czworga dzieci i artysty”) czy Olga Boznańska („Portret Samuela Hirszenberga”), przez autorów włoskiego baroku, takich jak Francesco Furini i Luca Giordano, a kończąc wspomnianymi drewnianymi rzeźbami lwowskiego rokoko. 

    Dzieła na wystawie w Zamku Królewskim w Warszawie pochodzą z przedwojennych kolekcji arystokratycznych oraz ze zbiorów publicznych
    | Fot. Zamek Królewski w Warszawie, Jarosław Tomczyk

    Malarstwo wybitne

    Geniusz Lwowa przejawiał się także w atmosferze sprzyjającej powstawaniu wybitnych kolekcji. Część z nich tworzona była przez pasjonatów sztuki wywodzących się z rodzin arystokratycznych rezydujących w sferze oddziaływania kulturalnego Lwowa: Rzewuskich, Ossolińskich, Lubomirskich, Mniszchów czy Lanckorońskich. W ich zbiorach znalazły się zarówno tworzone na zamówienie portrety, jak i wybitne okazy malarstwa europejskiego, jak choćby obecne na ekspozycji „Adoracja magów” Pietera Coecke van Aelsta czy „Łowcy pereł i korali” Jacopa Zucchiego.

    Nie mniej imponująco przedstawiają się zbiory gromadzone przed 1939 r. przez lwowskie instytucje publiczne, przede wszystkim przez Lwowską Galerię Miejską, która z czasem zyskała miano Narodowej Galerii Miasta Lwowa. Jest to największy znajdujący się na stałe poza Polską zbiór malarstwa polskiego XIX i XX w., które również można podziwiać na wystawie.  

    – Długa jest lista dzieł artystów, które udało się sprowadzić – uśmiecha się prof. Mrozowski. – Nie pokusiłbym się o ich hierarchizowanie, stawianie ważności. Bez obciążeń rygorem naukowości mogę powiedzieć, co mnie się bardzo podoba. Z pewnością wyjątkowej urody jest „Rekonesans” Artura Grottgera. To rzeczywiście obraz, który pokazuje, że ten artysta miał talent nie tylko do romantycznych wizji związanych z traumą po powstaniu styczniowym, z których jest najbardziej znany. Bardzo poruszający jest obraz Jacka Malczewskiego „Chrystus przed Piłatem”. Co artysta chciał przez niego powiedzieć, to wciąż wielka, fascynująca zagadka, której do tej pory nie udało się nikomu rozwikłać. Malczewski lubił na swoich obrazach występować w różnych rolach, także Chrystusa, ale jego zestawienie z Piłatem, który czyści sobie paznokcie i nonszalancko okazuje lekceważenie, musi w podtekście kryć coś jeszcze. 

    Kurator wystawy zwraca uwagę na jeszcze kilka innych obrazów, obok których w jego subiektywnej ocenie nie powinno się przejść obojętnie. Choćby na „Portret żony z kotem” Konrada Krzyżanowskiego. Zaleca przystanąć też przy obrazach Romana Sielskiego i jego żony, Margit Sielskiej-Reich. 

    WIĘCEJ NIŻEJ | Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Przyszłość pokaże

    – Nie mogę powiedzieć, by na wystawie brakowało mi ze zbiorów lwowskich czegoś, co chciałbym pokazać, a nie udało się tego sprowadzić – relacjonuje kurator. – Nasza zamkowa delegacja była we Lwowie w końcu marca i wszystko, co nam pokazano, było do naszej dyspozycji. Inna sprawa, że pewnych rzeczy już nie znaleźliśmy. Kilka Malczewskich było już w Poznaniu, obraz „U lichwiarza” Georges’a de la Toura, bodaj najcenniejszy obraz lwowski z polskich kolekcji arystokratycznych, też już pojechał na wystawę monograficzną do Włoch. Ale z tego, co było, mogliśmy wybierać do woli. 

    Co ważne i ciekawe, mimo działań wojennych i licznych wypożyczeń w czasie wizyty warszawskiej delegacji Lwowskie Muzeum Historyczne było otwarte dla zwiedzających. Lwowska Narodowa Galeria Sztuki dostępna była natomiast tylko na wizyty studyjne. 

    – Na pierwszy rzut oka Lwów wygląda jak normalnie funkcjonujące miasto – mówi profesor. – Ale w trakcie wizyty doświadczyliśmy też alarmów i sytuacji napięcia, które na przyzwyczajonych lwowianach nie robią już specjalnego wrażenia, a na nas i owszem. 

    Wystawa na Zamku Królewskim w Warszawie potrwa do 14 stycznia

    – Nie jest na razie uzgodnione, co stanie się z dziełami po jej zakończeniu, na pewno nie odjadą od razu do Lwowa, przez jakiś czas będą u nas. Być może wystawa w jakiejś nieco innej formule będzie pokazana w innym miejscu w Europie – kończy prof. Mrozowski. 

    Czytaj więcej: Na Zamku Królewskim w Warszawie o tych, którzy zostali na Wschodzie


    Artykuł opublikowany w wydaniu magazynowym „Kuriera Wileńskiego” Nr 44 (127) 04-10/11/2023

    Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Afisze

    Więcej od autora

    20 lat Polski i Litwy w Unii Europejskiej

    Oto dzisiaj marzenia stają się rzeczywistością, oto dzisiaj Polska wraca do europejskiej rodziny. Polki, Polacy, Europejczycy, witajcie we wspólnej Europie! – mówił w sobotni wieczór 1 maja 2004 r. prezydent Aleksander Kwaśniewski podczas państwowych uroczystości, które odbywały się na...

    Polska czeka na gości [Z GALERIĄ]

    U progu sezonu wiosenno-letnich podróży złożyliśmy wizytę w Polskiej Organizacji Turystycznej. Instytucji utworzonej w celu wzmocnienia promocji Polski w dziedzinie turystyki w kraju i za granicą, nad którą nadzór sprawuje Minister Sportu i Turystyki RP. – Naszym głównym celem jest...

    Gigantomania UEFA

    Dokładnie za dwa miesiące rozpoczną się w Niemczech piłkarskie mistrzostwa Europy, ostatecznie z udziałem reprezentacji Polski. Biało-Czerwoni zagrają w mistrzostwach, chociaż w eliminacyjnych zmaganiach grupowych zebrali lanie nie tylko od Czech czy Albanii, ale nawet od Mołdawii klasyfikowanej gdzieś...

    Tam, gdzie wszystko się zaczęło

    Chrzest księcia Mieszka I to przełomowe wydarzenie w dziejach państwa i narodu polskiego, które jest uznawane za symboliczny początek polskiej państwowości. Miało ono fundamentalne znaczenie polityczne, tożsamościowe, a także kulturowe. Wprowadziło rodzące się wówczas państwo polskie w krąg cywilizacyjny...