11 czerwca 2000 r. na zaproszenie przewodniczącego litewskiego Sejmasu przyjechał do Wilna Lech Wałęsa na konferencję antykomunistyczną, która odbyła się w Sejmasie 12 czerwca. Ambasador (Eufemia Tejchman — przyp. red.) poprosiła mnie, abym po konferencji zaopiekował się byłym prezydentem i oprowadził go po Wilnie. 12 czerwca na godzinę 9 pojechałem do Sejmasu. Konferencja rozpoczęła się o 9:30. Przemawiał Vytautas Landsbergis, następnie premier Andrius Kubilius, później poseł Emanuelis Zingeris. Wreszcie zaproszono Lecha Wałęsę. Jego wejście na mównicę wszyscy obecni na sali sejmowej powitali na stojąco z oklaskami. Lech Wałęsa przemawiał spokojnie, interesująco, jego przemówienie zostało przyjęte entuzjastycznie.
W czasie przerwy podszedłem do Wałęsy, przedstawiłem się i powiedziałem, że właśnie ja mam oprowadzić go po Wilnie. Po przerwie Wałęsa opuścił budynek Sejmasu i pojechaliśmy samochodem Konsulatu na Rossę. Z Wałęsą nieodłączny był jego ochroniarz, wysoki silny mężczyzna. O godzinie 12 Wałęsa na Grobie Matki i Serca Syna złożył kwiaty. Przeczytałem głośno sentencję na grobowcu. Powiedziałem, że zgodnie z wolą Marszałka jest na niej cytat z poematu „Wacław” Juliusza Słowackiego:
Ty wiesz, że dumni nieszczęściem nie mogą
Za innych śladem iść tą samą drogą.
Powiedziałem też, że według wypowiedzi J. Piłsudskiego te fragmenty czytał umierającej matce na jej wyraźne życzenie. Przeczytałem też cytat drugi. Z Beniowskiego:
Kto mogąc wybrać wybrał zamiast domu
Gniazdo na skałach orła… niechaj umie
Spać — gdy źrenice czerwone od gromu,
I słuchać jęk szatanów w sosen szumie…
Tak żyłem.
I wyjaśniłem, że cytat ten też przygotował osobiście Marszałek przed śmiercią. Potem weszliśmy na cmentarz i skręciliśmy na tzw. Górkę Literacką. Pokazałem Wałęsie kilka grobów znanych osób, min. poety Władysława Syrokomli, Antoniego Wiwulskiego, twórcy pomnika Trzy Krzyże, Marii z Koplewskich Piłsudskiej, pierwszej żony Marszałka, Gabrieliusa Landsbergisa, dziadka Vytautasa Landsbergisa…
Zaczął kropić deszcz, więc wyszliśmy z cmentarza i pojechaliśmy do Ostrej Bramy. Wałęsa wszedł do kaplicy, ukląkł przed Obrazem i żarliwie modlił się. W tym czasie wszedłem do zakrystii i poprosiłem księdza, by z Wałęsą odmówił Litanię do Najświętszej Marii Panny. Ksiądz się zgodził i odmówili całą litanię wraz z kilkoma innymi osobami, które były w kaplicy.
Tymczasem deszcz przestał padać i po modlitwie Wałęsa wyszedł z kaplicy i spacerkiem poszliśmy w kierunku katedry. Ja szedłem z prawej strony, prezydent z lewej i obok niego szedł wysoki ochroniarz. Po drodze wskazywałem zabytkowe budynki, opowiadałem ich historię. Zatrzymałyśmy się przy Ratuszu, opowiedziałem jego historię. Zatrzymaliśmy się przy cerkiewce św. Paraskiewy. Opowiedziałem, że w tej cerkiewce car Rosji Piotr I ochrzcił chłopca Abisyńczyka Hannibała, który później w Rosji dosłużył się do stopnia admirała floty i był pradziadkiem Aleksandra Puszkina.
Wędrówkę zakończyliśmy przy domu, gdzie z matką i ojczymem, profesorem Augustem Bécu, mieszkał w okresie dzieciństwa i wczesnej młodości poeta Juliusz Słowacki.
Wycieczka po Wilnie trwała do godziny 14 i gdy żegnałem się z prezydentem, to mi podziękował i powiedział: „A wiesz pan, bardzo mi się spodobało Wilno, piękne miasto, postaram się tu przyjechać na dłużej…”.
Czytaj więcej: Fenomen „Solidarności” – od „samoograniczającej się rewolucji” do „samorządnej Rzeczypospolitej”