Pułk Kalinowskiego, czyli białoruska jednostka walcząca na Ukrainie przeciwko rosyjskiemu najeźdźcy, rozpoczęła podróż po Europie. Zabiega o wsparcie i poparcie, szczególnie wśród diaspor białoruskich. To też okazja dla ustalenia treści ważnych dokumentów globalnej społeczności Białorusinów.
Według oficjalnych danych na Białorusi mieszka ok. 300 tys. Polaków. Dane nieoficjalne opiewają na nawet 600-800 tys. To dlatego w rozmowie z kalinowcami sprawy polskie również nas interesowały.
Czytaj więcej: Wolna Białoruś niejedną ma twarz. „Pojednanie jeża z nosorożcem” (cz. 1)
Prawa Polaków w wolnej Białorusi
Żołnierze podkreślili, że mają szacunek do mniejszości, w szczególności Polaków, którzy także sprzeciwiają się reżimowi Łukaszenki, a niektórzy — np. uwięziony Andrzej Poczobut — płacą bardzo wysoką cenę za odwagę.
— Z wielkim szacunkiem odnosimy się do wszystkich narodowości, które mieszkają na terytorium Białorusi. Polacy dla nas to jeden z najbliższych narodów, bo mamy wspólną historię, żyliśmy w Rzeczypospolitej, w państwie dwóch narodów, dlatego myślę, że nasze (Białorusinów i Polaków — przyp. red.) więzi będą jeszcze silniejsze. Zrozumiałe jest to, że nie chcemy, aby Polacy patrzyli na nas przez pryzmat Łukaszenki — bo jest on i jego reżym, ale są też Białorusini, którzy odnoszą się do Polaków serdecznie. Polska dała schronienie dla uchodźców białoruskich, za co jesteśmy bardzo wdzięczni — zaznacza w rozmowie Wadzim Kabanczuk, zastępca dowódcy Pułku Kalinowskiego.
Pytamy także o prawa, na jakie mogą liczyć Polacy w „nowej” Białorusi. Wojskowy jednak na wstępie zaznaczył, że wypowiada się jako wojskowy, a nie przyszła władza cywilna — ale poglądem osobistym się podzielił.
— Nie mogę wypowiadać się w imieniu przyszłej władzy Białorusi. Co jednak ważne — nasz cel to wolna i właśnie demokratyczna Białoruś. Moje osobiste podejście jest takie, aby w miejscowościach zamieszkałych przez Polaków dawać możliwość samozarządzania, aby mieszkańcy sami mogli o sobie decydować. Zrozumiałe jest, że Polacy w swoich miejscowościach będą mieli prawa rozszerzone — dzieli się swoim poglądem kalinowiec.
Czytaj więcej: Wolna Białoruś niejedną ma twarz. „Ci chłopcy wyzwolą kraj” (cz. 2)
Trzeba odbudować polską społeczność
Z optymizmem wypowiedział się na temat polskich szkół na Białorusi i podkreślił, że odbudowa dotknie nie tylko szkolnictwo polskie na Białorusi, ale także nekropolie i pomniki pamięci historycznej.
— To samo się tyczy polskich szkół, które teraz Łukaszenka zamknął. To wszystko trzeba będzie odtworzyć, dać możliwość rozmawiać w ojczystym języku, pielęgnować swoją rodzimą kulturę. To samo się tyczy polskich pomników, grobów polskich żołnierzy — czeka nas dużo pracy, aby to wszystko odbudować, bo to przecież historia. Wspólna — zaznacza.
Dodał refleksję na temat języka białoruskiego i Białorusinów, którym zależy na wyzwoleniu ojczyzny.
— Nie może być mowy o Białorusinach i o Białorusi bez białoruskiego języka. To dusza narodu. Pierwsze, co zrobili Żydzi, gdy wrócili do Izraela, to faktycznie odrodzili hebrajski, to mowa, która była przecież zapomniana. Tak samo mamy przykład Czechów, którzy po narzuconej germanizacji musieli odradzać język i kulturę. Język to fundament narodu. Bez tego nie może być państwa — akcentuje żołnierz.
Do oceny sytuacji na froncie, przebiegu spotkania, priorytetach kalinowców i różnych scenariuszy wyzwolenia kraju wrócimy w następnych numerach.