Rajmund Klonowski: Jak to się stało, że ukraiński rzeźbiarz został nauczycielem języka litewskiego?
Petro Pyrohow: Jestem również bardzo zdziwiony. W 2017 roku przyjechałem do Litwy na magisterkę. Trzeba było nauczyć się języka litewskiego. Znalazłem dobrą metodykę. Za pół roku wyuczyłem się języka. Z początku wykładałem na kursach dla dorosłych. Potem znalazłem pracę w Międzynarodowej Ukraińskiej Szkole jako nauczyciel pierwszych klas. Teraz wykładam litewski i na kursach, i w szkole.
Rajmund Klonowski: Jak duże jest zainteresowanie językiem litewskim wśród uchodźców? Do pełnoskalowej rosyjskiej inwazji w 2022 roku zbyt dużo takiej potrzeby nie było.
Petro Pyrohow: Do inwazji rosyjskiej na Litwie mieszkało 20 tys. Ukraińców i gdzieś 50 tys. cudzoziemców. Ważną cechą Ukraińców jest to, że oni bardzo dobrze integrują się. Na przykład duża emigracja Ukraińców w XIX w. do Kanady. Mam tam przyjaciela, który opowiadał, że tam wszyscy Ukraińcy rozmawiają po angielsku. I rozmawiają po ukraińsku tylko wtedy, gdy wiedzą, że rozmawiasz po angielsku. Ukraiński język można słyszeć w rodzinie, cerkwi.
Pierwszaki moje bardzo są zaciekawieni nauką litewskiego. Cieszą się, że lekcja odbędzie się. Im jest ciekawie na lekcji, wiele śpiewamy. Po piątej klasie dzieci już mogą uczęszczać do litewskiej szkoły. Dzieciom bardzo łatwo daje się litewski.