— Będzie wiele bankructw, licznych zamknięć i wiele osób wróci do pracy w szarej strefie, ponieważ podatki będą bardzo wysokie w stosunku do konsumpcji i nie każdy będzie w stanie to udźwignąć — podkreśla w rozmowie z „Kurierem Wileńskim” Evalda Šiškauskienė, prezeska Litewskiego Stowarzyszenia Hotelowo-Restauracyjnego.
Smutne prognozy
— Prawdziwa sytuacja w restauracjach stanie się jasna po 25 lutego, kiedy zostaną zapłacone podatki w wysokości 21 proc., a nie 9, ale już teraz widzimy, że sytuacja jest bardzo poważna i trudna, a będzie tylko gorzej… Już w styczniu i lutym nastąpił duży spadek popytu na usługi gastronomiczne, przychodzi bardzo mało ludzi. Jeszcze w grudniu ludzie wydawali więcej pieniędzy, więcej przychodziło coś zjeść, wypić. Ale teraz rachunki za ogrzewanie, wysokie oprocentowanie kredytów, wysokie ceny paliw odbijają się na przedsiębiorcach zajmujących się usługami gastronomicznymi. Ludzie starają się jak najwięcej zaoszczędzić. Przyszłość jest smutna, ceny na pewno pójdą do góry, a konsumentów będzie tylko mniej — prognozuje Evalda Šiškauskienė.
Cała Europa stosuje obniżony podatek VAT na hotele, a do restauracji 22 kraje zastosowały go jeszcze przed pandemią, zaś w czasie pandemii jeszcze bardziej obniżyły.
Więcej oszczędzających
— Zauważyliśmy, że ludzie z dużym niepokojem patrzą w przyszłość. Konsumpcja jest bardzo niska we wszystkich placówkach gastronomicznych, a obroty są bardzo słabe. Zauważyliśmy również, że nastąpiło znaczne zmniejszenie liczby obiadów dziennie, co oznacza, że polityka oszczędnościowa jest już w trakcie realizacji. Mniej osób chodzi na obiady poza domem. Szkoda, że jako pierwsi podnieśliśmy VAT. Nawet kraje takie jak Francja, Włochy i Hiszpania, gdzie turystyka kwitnie, nie nakładają takich podatków. A Litwa, która na tle wojny, w której tak bliskim sąsiedztwie są Rosja i Białoruś, pozwala sobie na podnoszenie podatków. To naprawdę więcej niż zaskakujące — oburza się Šiškauskienė.
W czasie pandemii COVID-19 Litwa, podobnie jak wiele innych krajów, obniżyła kwotę podatku VAT dla branży gastronomicznej z 21 proc. do 9 proc. Obniżona kwota obowiązywała do 1 stycznia 2024 r.
Wiele bankructw
— Myślę, że jest to bardziej dziwna ambicja polityków niż jakakolwiek kalkulacja ekonomiczna. Moim zdaniem nikt się temu specjalnie nie przygląda i szkoda, że to, co osiągnęliśmy w ciągu ostatniego półtora roku, kiedy tak wiele firm wyszło z szarej strefy i co jest widoczne w zapłaconych podatkach, teraz ma wrócić do tego, co było wcześniej. Myślę, że będzie wiele bankructw, wiele zamknięć i wiele osób wróci szarej strefy, ponieważ podatki będą bardzo wysokie w stosunku do konsumpcji i nie każdy będzie w stanie to udźwignąć — podkreśliła prezeska Litewskiego Stowarzyszenia Hotelowo-Restauracyjnego.
Czytaj więcej: Koniec ulgowej taryfy dla restauracji i kawiarni, ale nie dla hoteli