Rozwój każdej społeczności uwarunkowany jest przez wiele czynników, ale bez małżeństwa i rodziny samo jej istnienie byłoby utrudnione, jeśli nie niemożliwe. To w rodzinie formują się konkretne jednostki, które stanowią później o rozwoju oraz samorealizacji danej grupy społecznej.
– O tym, jaka jest dana społeczność, decyduje kondycja duchowa i moralna rodzin. Powinny być więc one źródłem wzajemnej miłości, poczucia bezpieczeństwa, szacunku i solidarności. Współcześnie można jednak zauważyć wiele niepokojących zjawisk, które negatywnie wpływają na więzi emocjonalne między członkami tych najmniejszych komórek społecznych. Według statystyk w 2015 r. w Europie średnio na 100 małżeństw przypadło 39 rozwodów. Najwięcej par decydowało się na rozwód w Portugalii, Luksemburgu i Hiszpanii – mówi w rozmowie z „Kurierem Wileńskim” ks. prof. dr hab. Adam Skreczko, kierownik Katedry Teologii Pastoralnej Małżeństwa i Rodziny na Wydziale Studiów nad Rodziną Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie.
Czytaj więcej: Śluby i rozwody w okresie pandemii
Analiza kryzysu
Jak zaznacza duszpasterz, maleje liczba ślubów kościelnych, natomiast coraz częściej są podejmowane decyzje przez młodych ludzi o stworzeniu tzw. związku nieformalnego. Rozwody są coraz częstszą praktyką, ale nie są prowadzone miarodajne badania statystyczne odnoszące się do rozpadu związków nierejestrowanych. Mniej ślubów to naturalnie także mniej rozwodów, ale nie rozstań. Taki trend występuje w całej Unii Europejskiej.
– Co ciekawe, kobiety częściej chcą rozwodu w małżeństwach trwających do 14 lat, natomiast mężczyźni chętniej rozwodzą się po 20 latach małżeństwa. Już te wybrane dane świadczą, że małżeństwa i rodziny przeżywają kryzysy. Jak im zapobiegać, aby ratować małżeństwa przed rozpadem? Każdy związek jest inny, dlatego nie ma też jednego konkretnego sposobu na uratowanie związku. Wiele zależy od przyczyny, która doprowadziła do kryzysu we wzajemnej relacji. Z całą pewnością każda para przeżywająca trudności powinna przepracować je w bardzo dokładny sposób. Ważna będzie analiza tego, co doprowadziło do pojawienia się problemu. Dzięki temu para nie powtórzy popełnionego błędu, a rozwiązany konflikt nie stanie się przyczyną narastającego żalu – doradza rozmówca.
Duszpasterz radzi, aby najpierw zażegnać spór, a więc porozmawiać bez emocji o tym, co było przyczyną kryzysu, a następnie ustalić, jak dojrzali ludzie, sposoby wyjścia z tego rodzaju trudności. Ciągłe powtarzanie starych, utartych sposobów działania może co najwyżej doprowadzić do rozstania. Istotną sprawą jest wspólne spędzanie czasu wolnego. Wśród obowiązków zawodowych i domowych czasem ciężko wygospodarować chwilę dla siebie.
Być dla siebie, nie obok siebie
Para chcąca uratować swój związek powinna dołożyć wszelkich starań do tego, by spędzać wspólnie czas i pielęgnować bliskość. Istotną sprawą jest pielęgnowanie zwyczaju odbywania szczerych rozmów. Takie rozmowy pozwalają parze cały czas poznawać się nawzajem. Świadomość swoich potrzeb, uczuć i oczekiwań prowadzi do wyrozumiałości i życzliwości. Dzięki bieżącemu rozwiązywaniu nawet małych konfliktów i nieporozumień, można uniknąć pojawienia się kolejnego kryzysu.
– Osoba chcąca ratować swój związek powinna zacząć przede wszystkim od siebie. Na ogół jest skłonność do poprawiania drugiej strony. Szukać należy tego, co łączy, a dla tego, co dzieli, wyznaczać odpowiednie granice. Cztery godziny przed telewizorem, bez zamienienia ze sobą słowa, to nie jest czas spędzony ze sobą, tylko obok siebie. We wspólnym oglądaniu filmów, seriali czy nawet wiadomości nie ma nic złego, ale dobrze, jeśli wzbogaci się to o dyskusję na temat tego, co się obejrzało. Rozmowa ma wielką moc – pozwala zajrzeć do głowy i serca drugiej osoby oraz poznać motywy jej działań lub opinii – uważa ks. prof. dr hab. Adam Skreczko.
Jeśli fundamentem związku małżeńskiego jest sakrament, to należy jak najczęściej korzystać z sakramentu pojednania i Eucharystii. W wielu przypadkach ta Boża pomoc jest niezbędna, aby przezwyciężyć spiętrzone problemy. Spowiednik może też zalecić poradnię rodzinną, która może pozwolić na zdefiniowanie przyczyn kryzysu i sposobów zaradzania toksycznym skutkom.
Czytaj więcej: Ósmy Sakrament Święty?
Komunia osób
We współczesnym świecie pojawia się wiele nowych wizji małżeństwa i rodziny. Występują̨ zwłaszcza takie, które dążą do przedefiniowania tradycyjnego modelu małżeństwa. Powszechny indywidualizm i egocentryzm przyczyniają się do redukcjonistycznej koncepcji wolności i ludzkiej miłości, co skutkuje brakiem odpowiedzialności za podjętą decyzję.
– W obliczu pogłębiającego się kryzysu instytucji małżeństwa konieczne jest ciągłe przypominanie o wartości małżeństwa i rodziny widzianej z perspektywy personalizmu. Pogląd na temat tych instytucji oraz wartości, na których są budowane, mają charakter kluczowy w sposobie ich przeżywania. Niezbędne jest ujmowanie wspólnoty małżeńskiej jako communio personarum. Personalizm to kierunek filozoficzny, którego głównym obszarem badań jest człowiek określany jako „osoba”. Za tym pojęciem kryją się określone cechy charakterystyczne, zwłaszcza zaś szczególna i niepodważalna godność osoby. W Polsce czołowymi przed stawicielami tak pojmowanego personalizmu byli Albert Krąpiec oraz Karol Wojtyła. Gdy przyjmie się ten kierunek jako fundament przekonań na temat małżeństwa i rodziny, to jest szansa na stanięcie na mocnym fundamencie, czego brakuje współcześnie „wymyślanym” koncepcjom małżeństwa. i rodziny. Communio personarum, tj. komunia osób, wyraża się w całkowitej jedności małżonków – jedności ciał, ducha i duszy. Uwzględniając integralną koncepcję osoby ludzkiej, widzianej jako głęboka jedność́ cielesno-psychiczno-duchowa, dochodzi się do wniosku, że komunia osobowa, a także miłość małżonków powinny obejmować każdy wymiar funkcjonowania drugiej osoby – jej ciało, psychikę i duszę. Z tego względu istotą communio personarum jest całkowite oddanie się małżonków sobie polegające na komunii: ciał, charakterów, serc, umysłów, dążeń. Chodzi o takie zjednoczenie kobiety i mężczyzny, w którym pomimo słabości oddają się sobie całkowicie i wzajemnie – wyjaśnia kapłan.
– Światopogląd personalistyczny chroni tradycyjny model małżeństwa tworzonego przez kobietę i mężczyznę. Całkowita jedność, o której tu mowa, możliwa jest tylko w przypadku osób płciowo zróżnicowanych. Z kolei poczęcie i zrodzenie potomstwa, które jest nieodłącznym elementem życia większości małżeństw, wiązać się będzie z uznaniem godności człowieka od samego poczęcia. Chroni to przed dokonywaniem aborcji oraz sztucznym sposobem przekazywania życia – mówi duszpasterz.
– Podsumowując, należy stwierdzić, że postrzeganie małżeństwa i rodziny w kategorii communio personarum stanowi szansę na głębokie przeżywanie więzi małżeńskiej. Ważnym sposobem na to jest częste prowadzenie dialogu małżeńskiego jednoczącego małżonków. Jak nauczał św. Jan Paweł II: „Bez takiej »komunii osób« w rodzinie nie może być cywilizacji miłości”. Z tego względu dbanie o rodzinę nie tylko wpływa na nią samą i jej najbliższe otoczenie, ale też ma znaczenie dla globalnego sposobu życia – zaznacza kierownik Katedry Teologii Pastoralnej Małżeństwa i Rodziny na Wydziale Studiów nad Rodziną Uniwersytet Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie.
Artykuł opublikowany w wydaniu magazynowym „Kuriera Wileńskiego” Nr 08 (25) 02-08/03/2024