Planety karłowate, wbrew nazwie, nie są zaliczane do planet. Jedną z nich jest Pluton — do 2006 r. uznawany za dziewiątą planetę Układu Słonecznego.
Degradacja Plutona…
Choć dowody na istnienie Planety X są przekonujące, NASA podkreśla, że są to na razie tylko matematyczne przewidywania.
— 24 sierpnia 2006 r. decyzją Międzynarodowej Unii Astronomicznej, podjętą w Pradze, Plutonowi odebrano status planety i został on zaliczony do grona nowej klasy obiektów — planet karłowatych — mówi „Kurierowi Wileńskiemu” Henryk Sielewicz, znany astronom-amator z podwileńskiej Słobody.
Po degradacji Plutona liczba znanych planet w naszym układzie planetarnym wynosi osiem. Jednakże naukowcy z Caltech, Konstantin Batygin i Mike Brown, którzy przyczynili się do zmiany statusu Plutona, sugerują, że może istnieć jeszcze jedna, nieodkryta planeta. Na podstawie analizy ruchu niestabilnych obiektów transneptunowych (TNO), naukowcy twierdzą, że za Plutonem może ukrywać się duże i masywne ciało niebieskie.
Czytaj więcej: Henryk Sielewicz — człowiek, który żyje niebem i dzieli się tym z ludźmi!
Masa 10-krotnie większa od Ziemi
Według badaczy hipotetyczna Planeta X może mieć masę około dziesięciokrotnie większą niż Ziemia i rozmiary porównywalne z Uranem lub Neptunem. Jeżeli rzeczywiście istnieje, prawdopodobnie znajduje się w odległości około 20 razy większej niż odległość Neptuna od Słońca. NASA szacuje, że czas, w jakim ta planeta okrążałaby Słońce, mógłby wynosić od 10 do 20 tys. lat ziemskich.
— W Systemie Słonecznym obecnie mamy osiem planet. Planety Merkury, Wenus, Ziemia oraz Mars są zbudowane ze skał. Natomiast planety Jowisz, Saturn, Uran, Neptun są zbudowane z gazów — opowiada Henryk Sielewicz.
Nie spełnia nowej definicji — „planeta”
Pluton został odkryty 18 lutego 1930 r. przez amerykańskiego astronoma Clyde’a Tombaugha. Planeta dostała nazwę Pluton 1. Tak oto do 2006 r. mieliśmy w Systemie Słonecznym dziewięć planet.
Decyzja odebrania Plutonowi statusu planety wzbudziła wiele kontrowersji wśród astronomów przyzwyczajonych do dawnej nomenklatury, szczególnie amerykańskich, którzy szczycili się odkryciem planety przez rodaka.
— Pluton został zaliczony do planet karłowatych, ponieważ nie spełnia założeń nowej definicji planety, co związane jest m.in. z jego masą. Większą od niego masę mają nawet niektóre satelity planet: Księżyc, Kallisto, Ganimedes, Europa, Io, Tytan i Tryton. Z drugiej strony Pluton jest większy od typowych obiektów transneptunowych i wszystkich planetoid krążących bliżej Słońca — tłumaczy nasz rodzimy astronom, który odkrył gasnącą gwiazdę, czerwonego karła — Sielewicz1.
Inicjatywa Nowego Meksyku
Pluton posiada pięć znanych naturalnych satelitów. Największy z nich, Charon, po raz pierwszy został zaobserwowany w 1978 r. Pozostałe księżyce Plutona są znacznie mniejsze i zostały zaobserwowane dopiero w XXI w. Hydra i Nix zostały zaobserwowane na zdjęciach wykonanych przez teleskop Hubble’a w dniach 15 i 18 maja 2005 r. Kolejne, czyli Kerberos oraz Styx odkryto odpowiednio w czerwcu 2011 i w lipcu 2012 r.
3 marca 2007, w 77. rocznicę oficjalnego ogłoszenia odkrycia Plutona, Izba Reprezentantów stanu Nowy Meksyk (USA) zaproponowała, aby „nazywać Plutona planetą, ilekroć będzie przemierzał wspaniałe nocne niebo nad Nowym Meksykiem”.
Zawiłości obserwacji
— Aby zarejestrować wizualnie Plutona, jest potrzebny teleskop o średnicy zwierciadła 30 cm. Wówczas znajdujemy obszar nieba, gdzie według koordynatów znajduje się Pluton, patrzymy wizualnie przez okular, zaznaczamy na kartce papieru położenie gwiazd; po paru dniach znów obserwujemy ten sam obszar i wtedy możemy zauważyć, że jedna gwiazdka zmieniła swoje położenie względem innych. I to będzie Pluton — tłumaczy cierpliwie zawiłości obserwacji Henryk Sielewicz.
Podczas ostatniej, szóstej ekspedycji do obserwatorium astronomicznego w górach Uzbekistanu z kolegą Kazimierzem wykonaliśmy na pamiątkę zdjęcie z litewską flagą na tle gór. Przyczyniło się to do tego, że była to ostatnia ekspedycja, Uzbekistan znacjonalizował nasze obserwatorium i z tego powodu pojawią się trudności wizowe i finansowe związane z wyjazdem na obserwacje. A tam warunki astro-klimatyczne są wspaniałe!
| Fot. arch. pryw. Henryka Sielewicza
Widział żółtego Plutona!
Wizualnie obserwować Plutona nadarzyła mu się okazja w październiku 1996 r., gdy był ze swoim kolegą, zawodowym astronomem, Kazimierzem Czernisem, w Uzbekistanie. W ciągu miesiąca byli w obserwatorium na górze Majdanak, na wysokości 2 650 m n.p.m., gdzie prowadzili obserwacje fotometryczne gwiazd, za pomocą metrowego teleskopu.
— Pewnej nocy, gdy już mieliśmy zakończony program obserwacyjny, postanowiliśmy zdjąć z teleskopu fotometr, a zamocowaliśmy okular do wizualnych obserwacji. Wtedy odkryliśmy nową kometę (szkoda, ale później się okazało, że to był już wcześniej odkryty obiekt…) i nadarzyła się okazja, by odnaleźć i wizualnie obserwować planety Uran, Neptun i Pluton, który miał małą tarczę parę sekund kątowych o barwie żółtawej. W swoim życiu widziałem więc wizualnie wszystkie planety Układu Słonecznego! — mówi rozemocjonowany Henryk, który ponadto miał okazję, aby popatrzeć na Saturna.
To rzadkie zjawisko, które potem można było obserwować tylko w 2008 r. Na wysokości 2 650 m n.p.m. powietrze jest rzadkie, tło nieba w dzień jest ciemno-niebieskie, a w nocy panują warunki idealne do obserwacji nocnego nieba.
Czytaj więcej: Fotoreportaż Sielewicza ze Święta Narodowego 3 Maja na Rossie [GALERIA]
Hipotetyczna planeta
Planeta X — hipotetyczna dziewiąta planeta w Układzie Słonecznym, znajdująca się dalej od Słońca niż Neptun.
W przeszłości postulowano istnienie takiej planety na podstawie nieprawidłowo wyliczonej perturbacji orbity Neptuna, co jednak doprowadziło do odkrycia Plutona. W świetle obecnego stanu wiedzy, jeżeli w Układzie Słonecznym istnieje dziewiąta planeta, to musi krążyć znacznie dalej od Słońca, poza Pasem Kuipera, i nie wywiera ona mierzalnego wpływu na znane planety, ale może mieć znaczący wpływ na orbity obiektów transneptunowych.
Kolejny Polak w kosmosie!
Z punktu widzenia polskiej astronomii rok 2024 będzie szczególnie wyjątkowy z uwagi na fakt, że jesienią ma odbyć się lot drugiego w historii Polaka, który na pokładzie Międzynarodowej Stacji Kosmicznej przeprowadzi eksperymenty opracowane przez polskich naukowców i inżynierów.