Technologiczna firma Saule Technologies, współzałożona i kierowana przez dr Olgę Malinkiewicz, została wyróżniona w kategorii „Małe i średnie przedsiębiorstwa” w tegorocznej edycji European Inventor Awards — nagrodzie przyznawanej od 2006 r. przez Europejskie Biuro Patentowe.
Według uzasadnienia werdyktu, nagroda przyznana 9 lipca dla Saule Technologies to wyróżnienie wynalazców, którzy stworzyli „technologię energii słonecznej wykorzystującą opłacalne i przyjazne dla środowiska perowskitowe ogniwa słoneczne”.
Perowskity to też sprawa Litwy
Wynalazek Saule Technologies jest doskonałym rozwiązaniem szczególnie dla krajów znajdujących się w sytuacji takich jak Litwa. Odejście od rosyjskiego gazu i ropy przy braku elektrowni atomowych i przy braku alternatyw stawia przed Litwą epokowe wyzwania. Elastyczne panele słoneczne, możliwe do zastosowania na każdej powierzchni, w tym wewnątrz budynków czy na autobusach (chociażby elektrycznych, których kilka sztuk już jeździ po Wilnie), mogłyby ten problem przynajmniej częściowo złagodzić.
Dla Litwinów nazwa firmy może brzmieć swojsko. Wzięła się od imienia bałtyjskiej bogini słońca — Saulė. Jak wspomniała Malinkiewicz w wywiadzie dla Polskiej Agencji Prasowej, nazwę podpowiedziała jej jedna z bliskich osób, która wspiera i pomaga jej od początku jej drogi.
Temat perowskitów w panelach słonecznych nie jest tematem nowym, także na Litwie. W roku 2023 największa instytucja badań naukowych na Litwie, Centrum Nauk Fizycznych i Technologii (lit. Fizinių ir technologijos mokslų centras, FTMC) poświęciła temu zagadnieniu odcinek jednego ze swoich programów, który poprowadzili dr Marius Franckevičius. Franckevičius był jednym z nagrodzonych specjalną litewską premią za osiągnięcia naukowe w dziedzinie badania perowskitów — i to w roku 2018, czyli sześć lat temu. Technologia od Saule Technologies ma być z kolei już gotowym do zastosowania rozwiązaniem — podstawową fazę badań ma mieć za sobą.
Czym są panele perowskitowe?
Jak mówi naukowczyni, panel słoneczny wykonany z ogniw perowskitowych to technologia przyszłości: jest cienki, elastyczny i lekki. Łatwy do położenia tam, gdzie tradycyjne panele się nie sprawdzają, na przykład na fasadach, lekkich konstrukcjach czy nawet środkach transportu i do ładowania smartfonów. Ponadto można je stosować także wewnątrz budynków. Ogniwa są drukowane na drukarce, co pozwala na stworzenie dowolnego kształtu, który jest łatwy do dopasowania na każdej powierzchni.
„Mawiamy, że potrzeba jest matką wynalazku, a wszyscy potrzebujemy czystej energii” — mówi dr Malinkiewicz. „Udostępnianie moich badań ludziom zawsze było istotą mojej pracy jako naukowczyni” — podkreślała twórczyni tej technologii na gali European Inventor Award w Śródziemnomorskim Centrum Konferencyjnym (Mediterranean Conference Centre) w Valletcie na Malcie.
Są też wady, choć drobne
Jak każdy wynalazek i ten ma swoje wady.
„Nasz materiał po wydrukowaniu musimy zabezpieczyć przez dostępem wody, bo jest na nią bardzo czuły. Na planecie, na której woda jest powszechna, to niełatwe zadanie, ale da się to zrobić. Jednak zdecydowanie zalety przewyższają wady perowskitów” — zapewniała dr Malinkiewicz w rozmowie z polskimi mediami.
Prawdziwie eko i prawdziwie kosmicznie
Co ważne, proces produkcyjny paneli perowskitowych jest przyjazny dla środowiska.
„W przeciwieństwie do innych zakładów produkcyjnych, z których działalnością wiążą się dymy, hałas, ogromne zużycie wody do chłodzenia maszyn, nasza fabryka może działać w centrum miasta. Nikt nie musi nawet o niej wiedzieć, bo linia produkcyjna to ciąg drukarek podłączonych do prądu” — tłumaczy Malinkiewicz.
Wynalazek polskiej firmy może też diametralnie wpłynąć na eksplorację kosmosu. Ogniwa są odporne na promieniowanie kosmiczne, dzięki czemu wyniesienie ich na orbitę nie spowodowałoby poważnych wad i spadku sprawności, co jest nieuniknione w przypadku innych technologii tego typu. W przyszłości możliwe jest zastosowanie ich na bardzo cienkich materiałach i zasilenie nimi komputerów pokładowych.
„To nie próbka, to już technologia”
Firma z fabryką we Wrocławiu powstała w 2014 r. z inicjatywy Olgi Malinkiewicz, Piotra Krycha i Artura Kupczunasa. Uzyskała certyfikat IEC (globalny standard bezpieczeństwa, określający wymagania dla systemów zarządzania bezpieczeństwem informacji) na moduły elastyczne do stosowania w elektronice konsumenckiej. Współpracowała z firmami takimi jak Ergis czy Skanska, a ich produkty były testowane m.in. w Japonii. Popyt na ogniwa jest olbrzymi, dlatego firma buduje większą fabrykę i dopracowuje produkt. Do tego potrzebne są ogromne nakłady finansowe.
„Ilość pracy, którą trzeba wykonać, żeby stworzyć infrastrukturę i zespół, żeby zdobyć finansowanie, jest nie do opisania. Szukamy inwestorów, jesteśmy dobrze przygotowani pod naszą, mam nadzieję, ostatnią rundę inwestycyjną. Szukamy partnera na całe życie. Oferujemy mu certyfikowaną technologię sprawdzoną na linii produkcyjnej małej fabryki. To już nie tylko próbka uzyskana w laboratorium, tylko technologia z perspektywami” — zaznacza dr Malinkiewicz.
Zostaje przyglądać się tej współpracy i trzymać kciuki. I planować.
P.Ś.
Czytaj więcej: Co warto wiedzieć o państwowym wsparciu na instalację elektrowni słonecznych?
Artykuł opublikowany w wydaniu magazynowym „Kuriera Wileńskiego” nr 30 (91) 17-23/08/2024