— Pożar wybuchł w drewnianym dwukondygnacyjnym budynku, w którym znajdowało się 13 mieszkań. W wyniku pożaru całkowicie spłonęło dwupokojowe mieszkanie. Niektóre mieszkania zostały zalane podczas gaszenia pożaru. Dokładna przyczyna pożaru na razie nie jest znana, ale mieszkańcy domu mówią, że prawdopodobnie pożar wybuchł, gdy kobieta włączyła grzejnik i coś gotowała, ale zasnęła. Ale muszą to jeszcze potwierdzić eksperci — mówi starosta Czarnego Boru Tadeusz Aszkielaniec.
Bogata historia budynku
W domu, w którym wybuchł pożar, przed II wojną światową mieścił się zakład opiekuńczo-wychowawczy dla sierot i ubogich dzieci. Kierowały nim siostry urszulanki.
— Budynek ma naprawdę bardzo bogatą historię. Na szczęście nie cały się spalił, ale doszło jednak do tragedii, bo zginęła kobieta. Specjaliści pozwolili mieszkańcom wrócić do swoich mieszkań. Udało się podłączyć prąd, został przeprowadzony minimalny remont pomieszczenia wspólnego. Poszkodowani nie zostali pozostawieni bez pomocy. Na razie nie wiadomo, jakie dokładnie szkody spowodował ogień. Starostwo udzieli pomocy mieszkańcom, którzy będą potrzebowali tymczasowego zakwaterowania — zaznacza Tadeusz Aszkielaniec.
Tymczasowe zakwaterowanie zapewnił hotel „Pan Tadeusz”.
Poszkodowanym mieszkańcom zapewniono tymczasowe zakwaterowanie w hotelu „Pan Tadeusz”. Lecz mimo, że taka możliwość dotyczyła wszystkich, to skorzystała z niej tylko rodzina z małoletnimi dziećmi. Mieszkańcy, których lokale nie zostały poważnie uszkodzone, mogli wrócić do swoich domów jeszcze tego samego dnia po południu.
O godzinie 21:16 do Centrum Pomocy Ratunkowej wpłynęło zgłoszenie o pożarze mieszkania przy ulicy Šv. Uršulės w Czarnym Borze. Na miejsce zdarzenia zostały wysłane jednostki ratownicze z Wilna. Podczas pożaru zginęła kobieta. Jeszcze jedna kobieta trafiła do szpitala. Ewakuowano pięć osób dorosłych i czworo dzieci.
Strażacy, którzy przybyli na miejsce, wyciągnęli z budynku dwie kobiety. Jedna z nich, urodzona w 1960 r., niestety zmarła na miejscu. Przyczyna jej śmierci zostanie wyjaśniona w ramach dochodzenia. Poszkodowana została wyniesiona z mieszkania na pierwszym piętrze, przeprowadzono jej reanimację, ale bez skutku — o godzinie 22:34 stwierdzono zgon. W płonącym mieszkaniu znaleziono także dwa martwe zwierzęta — kota i psa.
Druga poszkodowana kobieta została zabrana z korytarza na drugim piętrze. Była przytomna i natychmiast przetransportowano ją do szpitala.
Samorząd przypomina, że osoby poszkodowane przez pożar, mogą ubiegać się o jednorazową pomoc materialną, którą można uzyskać w lokalnej gminie. Taka pomoc pochodzi z rezerwy budżetowej mera.
Czytaj więcej: Pół roku po tragicznym pożarze startował remont bloku w Wierszuliszkach