Więcej

    Między Neris a Motławą. Wilno gości w Gdańsku

    Już po raz dwudziesty pierwszy odbywa się festiwal „Wilno w Gdańsku”. W ciągu trzydniowego wydarzenia czeka na uczestników moc artystycznych atrakcji. Pokazy filmowe, koncerty, wystawy, a także spotkania literackie i prelekcje. Uwagę „Kuriera Wileńskiego” w szczególny sposób przykuła plenerowa wystawa fotografii „Światłoczułe Wilno”.

    Czytaj również...

    Każda edycja „Wilna w Gdańsku” to niepowtarzalne doświadczenie wspólnoty i dialogu – mówi Tomasz Snarski, dyrektor artystyczny festiwalu, organizowanego przez Gdański Archipelag Kultury. – Wydarzenie symbolicznie zbliżające Gdańsk i Wilno, Polskę i Litwę, tworzące przestrzeń przyjaźni i współpracy między kulturami. W tym roku odbywa się w pierwszy weekend października. Zdecydowaliśmy się na ten nowy termin w dużej mierze po to, by w większym stopniu zainteresować festiwalem studentów, którzy po wakacjach zainaugurowali już rok akademicki.

    „Wilno w Gdańsku/Vilnius Gdanske 2024” to jedyna w swoim rodzaju okazja, by poczuć atmosferę litewskiej stolicy w sercu Gdańska. Zrozumieć unikalne więzi, jakie łączą oba miasta” – piszą na swojej stronie internetowej organizatorzy.

    Na uczestników czeka szeroki wybór wydarzeń, od warsztatów poetyckich, performance’u, koncertu współczesnej muzyki litewskiej, spotkań z pisarzami czy ciekawych wykładów po seanse filmowe i wystawę fotograficzną. Nie zabraknie nieformalnych rozmów o kulturze Wilna, które dodatkowo wzbogacą ten wyjątkowy program. Każdy będzie mógł doświadczyć litewskiej kultury na własny sposób, zarówno jako aktywny uczestnik, jak i obserwator.

    Światłoczułe Wilno

    Spośród tak wielu wydarzeń, które mają miejsce w ten weekend w Gdańsku, Czytelników magazynu „Kuriera Wileńskiego” najbardziej zainteresować powinna wystawa fotografii ze zbiorów Muzeum Narodowego w Gdańsku.

    – Zapewne nie wszyscy o tym wiedzą, ale w naszym dziale fotografii posiadamy blisko 3 tys. zdjęć, które zostały wykonane przed II wojną światową na terenach dzisiejszej Litwy, Białorusi, a także Ukrainy, czyli obszarach, na których wówczas w znacznie większej liczbie niż obecnie zamieszkiwali Polacy – mówi Małgorzata Taraszkiewicz-Zwolicka, kierowniczka i kustoszka Gdańskiej Galerii Fotografii Muzeum Narodowego w Gdańsku.

    – Fotografie przywędrowały do nas z tamtych terenów najczęściej z ich autorami lub spadkobiercami. Na naszej wystawie w ramach festiwalu „Wilno w Gdańsku”, która ma tytuł „Światłoczułe Wilno”, prezentujemy jedynie maleńki fragment tej kolekcji prac, które zostały zrealizowane w Wilnie na przełomie XIX i XX w. Najwięcej spośród nich pochodzi z lat 1920–1940. Będzie je można oglądać do 19 października na Targu Siennym przed Kunsztem Wodnym, siedzibą Instytutu Kultury Miejskiej, niezwykle prężnej organizacji, która prezentuje szeroko rozumianą kulturę i sztukę, ale też historię miasta Gdańska. Miejsce to wydaje się więc idealnym dla prezentacji rąbka naszej kolekcji – dodaje.

    Wystawa jest nietypowa, bo ma charakter plenerowy, co zdarza się dość rzadko, jeśli chodzi o obiekty muzealne. Taka potrzeba wyniknęła z nowej formuły festiwalu „Wilno w Gdańsku”.

    – Pokazujemy dwadzieścia fotografii, nie jest to dużo, ale wynika z tej publicznej przestrzeni ekspozycji – kontynuuje Małgorzata Taraszkiewicz-Zwolicka. – Łącznikiem jest dla nas grupa zapaleńców: amatorów, ale i profesjonalistów – fotografek i fotografów, którzy tworzyli niesamowite środowisko. Skupieni byli głównie wokół wileńskich stowarzyszeń i organizacji, takich jak Fotoklub Wileński czy Wileńskie Towarzystwo Miłośników Fotografii. Potem swoje talenty i doświadczenia przenieśli nad Motławę do Gdańska. Na specjalnym wykładzie przybliżymy sylwetki osób, których prace są prezentowane. Będzie można je też poznać podczas oprowadzania, które będę miała przyjemność prowadzić wespół z Mają Bińkowską, kuratorką z działu fotografii. Liczymy, że w czasie tych naszych spotkań pojawią się też darczyńcy, spadkobiercy autorów i autorek, którzy żyją i mieszkają w Gdańsku.

    Bolesława i Edmund Zdanowscy, Dziewczynka sprzedająca pierniki w kształcie serc, przed 1939 r.
    | Fot. dzięki uprzejmości Muzeum Narodowego w Gdańsku

    Mało znana kolekcja

    Za koronę gdańskiej kolekcji fotografii Małgorzata Taraszkiewicz-Zwolicka bez wątpliwości uważa prace Jana Bułhaka.

    – Nie bez powodu jest on nazywany ojcem polskiej fotografii – uzasadnia. – To pewne, że gdyby nie jego bardzo aktywna działalność i szeroki repertuar twórczości, fotografia nie miałaby tak ważnego miejsca, jakie zajmuje. To wszak za jego przyczyną powstał pierwszy uniwersytecki zakład fotografii na Uniwersytecie Stefana Batorego w Wilnie, co było niezwykle ważne, bo dodawało tej dziedzinie rangi, podniosło status z dotychczasowego rzemieślniczego na artystyczny. Ale oprócz Bułhaka, który jest stosunkowo młodym w tym prezentowanym zestawie nazwisk, bardzo istotny jest też Józef Czechowicz. Zaledwie dwie jego fotografie posiadamy w zbiorach. Jedną z nich pokazujemy, jest to katedra wileńska, wczesna praca z końca XIX w. Czechowicz to szalenie ważna postać dla litewskiej i polskiej sztuki fotografii. Jest on autorem pierwszych fotograficznych panoram Wilna.

    Z bardzo dobrze znanych w Wilnie zdjęć – bo prezentowane są na Starym Mieście w okolicach Ratusza – w gdańskich zbiorach są też liczne prace Stanisława Filiberta Fleury’ego. – Mamy chyba największy ich zbiór na świecie, a to świetne prace – cieszy się pani kierowniczka. – Jego wnuczka częściowo podarowała, a częściowo sprzedała nam ten zbiór. Później okazało się, że i w Muzeum Narodowym w Wilnie są negatywy tego autora. Były podpisane inaczej, ale dzięki dobrej współpracy, staraniem mojego poprzednika Stefana Figlarowicza, udało się je zidentyfikować właśnie jako prace Stanisława Filiberta Fleury’ego.

    Z innych autorów, których wileńskie fotografie znajdują się w Muzeum Narodowym w Gdańsku, z pewnością trzeba wymienić Kazimierza Lelewicza, który był „modernistą fotograficznym”. Pracował w pewnej kontrze do Bułhaka, zwolennika piktorializmu. Małgorzata Taraszkiewicz-Zwolicka docenia szczególnie znakomite fotografie jarmarków wileńskich jego autorstwa, ale także kościołów w – jak je określa – nokturnowych wydaniach, czego przykładem jest zdjęcie kościoła św. Anny, w ciemnym entourage’u, bardzo teatralnym oświetleniu.

    – Mamy też fotografie amatorów – kontynuuje kustoszka. – Choćby Jana Misiewicza, członka Fotoklubu Wileńskiego, czy też Włodzimierza Krukowskiego, który pracował z technikami specjalnymi. Można zobaczyć fotografie jego autorstwa w różnych formułach.

    WIĘCEJ NIŻEJ | Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Niestety, zdjęcia z gdańskich zbiorów nie są prezentowane na stałej wystawie, a jedynie okazjonalnie na wystawach czasowych. – Jest to związane z naszym pielgrzymkowym bytem, bo już po raz trzeci zmieniliśmy niedawno siedzibę działu fotografii. Mam nadzieję, że w nowym miejscu, w budynku NOMUS – Nowego Muzeum Sztuki, będziemy mieć przestrzeń, w której będziemy prezentować te fotografie częściej, bo wiemy, że jest na te prezentacje zapotrzebowanie. Zauważę jednak, że wybrane fragmenty naszej kolekcji ukazały się w formie publikacji. Wydaliśmy fotografie Jana Bułhaka „Wilno i Wileńszczyzna”. Mamy w zbiorach spory zestaw jego fotografii, nie tylko odbitek na papierze, ale i na szkle, negatywów, diapozytywów. Taka monografia powstała kilka lat temu, jest dostępna, można ją zakupić. Zakres kolekcji ciągle nam się powiększa i mamy nadzieję, że zmaterializuje nam się wkrótce w postaci publikacji. Pracujemy też nad katalogiem online, który mógłby również badaczom pozwolić na korzystanie z tego zbioru – kończy Małgorzata Taraszkiewicz-Zwolicka.

    Czytaj więcej: Jan Bułhak, niedościgniony mistrz fotografiki wileńskiej – wędrówki ulicami wileńskimi

    Stanisław Filibert Fleury, Rybacy łowiący ryby podrywkami z rzeki Wilii, początek XX w.
    | Fot. dzięki uprzejmości Muzeum Narodowego w Gdańsku

    Nowa formuła

    – W tym roku w sposób szczególny chcemy nawiązać do dwóch rzek, pomiędzy którymi trwa i rozwija się gdańsko-wileńska współpraca, do wileńskiej Neris i gdańskiej Motławy – wyjaśnia dyrektor artystyczny festiwalu Tomasz Snarski. – Wokół psychogeografii miast opracowaliśmy nową identyfikację, odświeżony został także program oraz formuła „Wilna w Gdańsku”. Wybrzmiewa ona właśnie pod hasłem: „Między Neris a Motławą”. Nurt, zmienność rzeki symbolizują ciągły ruch, dynamikę, zupełnie jak nieustannie transformujące się kultura i sztuka. Takie też jest nasze coroczne interdyscyplinarne święto, płynące z biegiem tradycji i wspólnej historii, ale i jednocześnie w ramach ich współczesnej interpretacji. Jest to otwarcie na nowe, na niespodziewane, zaglądanie w meandry, poddanie się nurtowi, a czasem głęboko zakotwiczone.

    Wracając do wydarzeń festiwalu. Szczególnym punktem tegorocznej edycji będzie przypomnienie twórczości Czesława Miłosza, który jest patronem roku 2024. Goście wydarzenia będą mieli okazję wysłuchać rozmów o jego związkach z Litwą oraz spotkać osoby, które znały poetę osobiście.

    Jedną z nich będzie prof. Małgorzata Czermińska, literaturoznawczyni, ceniona badaczka zjawiska autobiografizmu. Związkom Czesława Miłosza z Gdańskiem i Pomorzem poświęciła dwie współredagowane książki zbiorowe: „Czesława Miłosza północna strona” (2011, materiały międzynarodowej konferencji naukowej na Uniwersytecie Gdańskim) oraz „Miłosz na Żuławach. Epizod z biografii poety” (2013). Spotkanie z panią profesor będzie wyjątkową okazją, by poznać nieznane fakty z życia noblisty i wymienić się przemyśleniami z innymi miłośnikami jego twórczości.

    WIĘCEJ NIŻEJ | Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Czytaj więcej: Bądźmy razem podczas Wilna w Gdańsku! Program


    Artykuł opublikowany w wydaniu magazynowym „Kuriera Wileńskiego” Nr 37 (112) 05-11/10/2024

    Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Afisze

    Więcej od autora

    Coś optymistycznego

    No to zaczął nam się ten nowy rok. Od nominacji Herberta Kickla, prorosyjskiego, skrajnego nacjonalisty, na stanowisko kanclerza Austrii. Od mapy zamieszczonej w mediach społecznościowych przez Donalda Trumpa, na której Kanada jest 51. stanem USA. Od zapowiedzi tegoż prezydenta...

    2025 to czas ważnych rocznic. Oto patroni nowego roku

    Rok 2025 niesie nam wiele ważnych rocznic, toteż polscy posłowie i senatorowie mieli poważny ból głowy, podejmując uchwały w kwestii wyboru jego patronów. Oprócz tych wskazanych z imienia i nazwiska uchwalili patronami także pierwszych królów Polski oraz bohaterów z...

    Czekam na wiatr, co rozgoni…

    Chciałbym wierzyć, że to tylko kwestia wieku. Kiedy ludzie są młodzi, czekają na przyjście Nowego Roku z radością. Z planami, postanowieniami, nadzieją, że będzie lepszy. Im człowiek starszy, tym więcej wątpliwości, czy na pewno jest się z czego cieszyć....

    Litwa – gość honorowy. Z wizytą na Targach Dobrych Książek

    Hala Stulecia to jeden z symboli Wrocławia. To budowla wzniesiona w latach 1911–1913, ze względu na swój niezwykły projekt wpisana na Listę światowego dziedzictwa UNESCO, będąca symbolem kultury swojej epoki. Od 5 do 8 grudnia, przez cztery dni, zawładnęli...