Więcej

    80 lat Legendarnej Piątki. Początki polskiej edukacji w powojennym Wilnie

    80 lat temu, latem 1944 r., Wilno otrząsało się z wojennych gruzów. Niemiecki najeźdźca cofał się pod naporem armii sowieckiej. W końcu lata gruchnęła wieść: w Wilnie powstanie polska szkoła!

    Czytaj również...

    Jesienią 1944 r. w stolicy otwarto sześć gimnazjów, w tym dwa polskie, III Męskie i V Żeńskie, oba na ul. Ostrobramskiej. 14 października 1944 r. w budynku przy pasażu obok dzisiejszej filharmonii odbyła się pierwsza narada pedagogiczna. Uczestniczyli w niej polscy nauczyciele, którzy przed wojną nauczali w polskich gimnazjach Wilna i prowadzili tajne komplety podczas okupacji.

    14 października jest uważany zarazem za dzień odrodzenia szkolnictwa polskiego w Wilnie, jak również za dzień powstania polskiej szkoły obecnie noszącej nazwę Gimnazjum Inżynieryjnego im. Joachima Lelewela (choć na tabliczce przy wejściu zapisano po polsku: Szkoła Inżynierii im. Joachima Lelewela).

    Nawiasem mówiąc, przez przypadek bądź nie, data pierwszej narady pedagogicznej zbiegła się z rocznicą powołania pierwszego w Europie ministerstwa oświaty, czyli Komisji Edukacji Narodowej, powstałej 14 października 1773 r.

    Wielkie pragnienie wiedzy

    – W Prusach Wschodnich jeszcze toczyła się wojna, a w Wilnie już został ogłoszony nabór do polskiej szkoły. Miejscowi Polacy obawiali się, czy oby nie jest to jakiś podstęp. Wilnianie pamiętali jeszcze bardzo dobrze czasy pierwszej okupacji sowieckiej i wywózki na Sybir. Zgromadzenie polskiej młodzieży w jednym miejscu mogło służyć władzom za pretekst dla ewentualnych restrykcji. Mimo wszystko rodzice gremialnie wysłali swoje dzieci do szkoły. Przyszły całe tłumy młodzieży – ponad tysiąc polskich uczniów. To pokazuje, jak wyjątkowo ważna była to sprawa, jak bardzo polska społeczność chciała tej szkoły. Powiedziałabym, że jej otwarcie było jednym wielkim apelem polskości – opowiada Krystyna Adamowicz, wileńska dziennikarka i autorka książki „Zawsze wierni Piątce”.

    – W 1944 r., kiedy tylko dowiedziałam się, że szkoła jest otwarta, sama wystarałam się o przyjęcie mnie do szkoły. Kiedy zgłosiłam się do siódmej klasy, już liczyła ona 51 uczennic. Dyrektorka nie chciała mnie przyjąć ze względu na przepełnienie. Postanowiłam zawalczyć o miejsce. Poszłam do Ludowego Komisariatu Oświaty LSRS i na moją prośbę dostałam pisemne zezwolenie z pieczątką, że mogę podjąć naukę. Mam ten dokument do dziś. Wstąpiłam do klasy 7A jako 52. uczennica – relacjonuje Janina Gieczewska z domu Tumaszówna, należąca do najstarszej generacji absolwentów „Piątki”.

    Nasza rozmówczyni zdała maturę i ukończyła szkołę w roku 1946 wraz z drugą powojenną promocją.

    – Wspominam tamte lata bardzo dobrze. Czułyśmy się takie dorosłe. Co nas łączyło? Przede wszystkim odczuwałyśmy wielkie pragnienie wiedzy. Każdy chciał otrzymać maturę – wspomina pani Janina.

    Czytaj więcej: Setne urodziny rodowitej wilnianki. „W życiu wszystko jest ważne”

    Odrodzenie szkoły

    Czasy były trudne, miasto częściowo leżało w gruzach. Po przejściu frontu na zachód należało odbudować funkcjonowanie szkoły pod kolejnym zaborcą.

    – Z pewnością decyzja oddania dziecka do polskiej szkoły była wyrazem nie tylko przywiązania do polskości i patriotyzmu, ale też determinacji i odwagi rodziców. Dzięki temu polska szkoła zaczyna się odradzać – wskazuje Krystyna Adamowicz. 

    Na czele „Piątki” staje niepospolita osobowość, Jadwiga Turkowska, nauczycielka matematyki z przedwojennego Gimnazjum im. Elizy Orzeszkowej w Wilnie. Urodziła się w Omsku na Syberii jako córka zesłańca, uczestnika powstania styczniowego. W 1921 r., po śmierci rodziców, została ewakuowana do Polski. W 1944 r. straciła syna Jerzego, który był w szeregach Armii Krajowej.

    Wybitna nauczycielka przez wszystkie wojenne lata aż do 31 sierpnia 1944 r. kierowała w Wilnie grupą tajnych kompletów nauczania w języku polskim. Została powołana na dyrektor „Piątki”. Pierwsze inauguracyjne zebranie rady pedagogicznej zwołuje 14 października 1944 r. Data ta jest uważana za dzień powstania szkoły. W pierwszym roku istnienia placówki uczyło się tu 1500 uczniów i pracowało 70 nauczycieli. Co prawda Jadwiga Turkowska pracowała w Wilnie bardzo krótko, ale społeczność szkolna zapamiętała ją jako człowieka niezwykle oddanego młodzieży i gimnazjum.

    – Kiedy w 1944 r. przyszłam do gimnazjum przy ul. Ostrobramskiej, miło było spotkać swych byłych nauczycieli z przedwojennego Gimnazjum im. Elizy Orzeszkowej w Wilnie. Spotkałam tu panią od matematyki Jadwigę Turkowską, wychowawczynię Kamilę Bielską. Uczył mnie też pan Andrzej Biega, który wykładał łacinę i niemiecki. W klasie 8A opiekunem był pan Jan Żelski. Nie mieliśmy podręczników, mimo to jakość nauczania była naprawdę bardzo wysoka. Nauka odbywała się w sympatycznej, przyjaznej atmosferze. Do szkoły przyszli uczniowie, którzy naprawdę chcieli się uczyć i do czegoś dążyli. Choć było i chłodno, i głodno, w szkole było wesoło. Uczestniczyliśmy w teatrzyku amatorskim. Do dziś przechowuję napisany przeze mnie monolog kuma Sylwestra. Urządzaliśmy zabawy szkolne, rewie i spektakle. Młodość ma to do siebie, że jest radosna i pełna życia – wspomina pani Janina Gieczewska.

    WIĘCEJ NIŻEJ | Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Trudne początki

    – Częstokroć klasy nie miały okien, toteż trzeba było je załatać, nie mówiąc już o ogrzaniu sal lekcyjnych. Uczniowie przynosili z domu polana i drewienka, by ogrzać klasę – wspomina Krystyna Adamowicz.

    Budynek gimnazjum był zniszczony, dach spalony. Do jego remontowania zatrudniono m.in. jeńców niemieckich. Patrzyli głodnymi oczami na kanapki, którymi młodzież posilała się na przerwie. W odruchu serca któryś z uczniów oddał swój skromny posiłek Niemcowi. Za jego przykładem poszli pozostali. To była jedna z lekcji człowieczeństwa. „Po raz pierwszy my, dzieci wojny, spojrzeliśmy na wroga jak na człowieka” – wspominała Jagoda Ambrożewicz-Kudirko, absolwentka z roku 1948.

    Pierwsze lekcje odbywały się w pomieszczeniach przy dzisiejszej filharmonii wileńskiej, a także pobliskich budynkach przy ul. Końskiej. Wysoki, kilkukondygnacyjny budynek służył nie tylko zdobywaniu wiedzy – urwisy i łobuzy uczepieni parasoli skakali dla zabawy z wyższych pięter w dół.

    Na początku 1945 r. zaczęły wyruszać pierwsze transporty repatriacyjne do Polski. Innych Polaków deportowano na Wschód. Władze sowieckie skutecznie przeprowadzały politykę pozbywania się niepewnego polskiego elementu. Łapanki, areszty, wywózki, strach i niepewność jutra zmusiły Polaków do opuszczenia ojcowizny. Liczba uczniów w klasach ciągle się wahała – jednego dnia ktoś był obecny, nazajutrz go nie było. Ze względów bezpieczeństwa raczej nie pytano, dlaczego kogoś nie ma.

    Wspaniali pedagodzy

    W 1946 r., żeby zapobiec likwidacji III Gimnazjum Męskiego, połączono III Męskie i V Żeńskie Gimnazjum w jedno V Gimnazjum Mieszane. Następuje to na skutek starań ówczesnej dyrektorki V Gimnazjum Kseni Szulc i inspektorki III Gimnazjum Kazimiery Likszanki.

    WIĘCEJ NIŻEJ | Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Warto w tym miejscu przywołać nazwiska nauczycieli V Gimnazjum: to Stanisława Pietraszkiewiczówna, spadkobierczyni ideałów filomatów wileńskich; wspaniała polonistka Maria Czekotowska; pani Bełła Biber od biologii; chemik Ludwik Kuczewski, uczeń Mendelejewa. Pani Janina Pieniążek, polonistka po Uniwersytecie Jagiellońskim, ogromną rolę odegrała w powstaniu zespołu „Wilia”. Salomea Sucharewicz, Helena Tyszkówna, matematyk Bolesław Święcicki, Anatol Woronko, geograf Wasyl Tulisow – ci i inni pedagodzy na przekór złym czasom tworzyli zalążek odradzającej się polskiej inteligencji na Litwie.

    Atmosferę pierwszych powojennych lat obrazuje przykład, przywołany ze wspomnień doktor Hanny Strużanowskiej, absolwentki „Piątki” z roku 1949. Na jesieni 1946 r. uczniowie V Gimnazjum stali na warcie na Rossie przy grobie „Matka i Serce Syna”. Sowieccy funkcjonariusze aresztowali ich, ale ponieważ były to dzieci, szybko ich wypuszczono. Dyrektor szkoły Kazimiera Likszanka została zwolniona pod zarzutem, że nie potrafiła „wychować młodzieży w duchu sowieckim”.

    Pani Zofia Subocz (promocja 1954) z kolei wspomina niewinne wagary, na które uczniowie poszli w drugi dzień Wielkanocy. Kusiła bardzo ładna pogoda i nikt nie pomyślał, że wagary urosną do rangi wykroczenia politycznego. Wynikła straszna awantura. Rodzice kilkakrotnie musieli się usprawiedliwiać, że to wybryk dziecięcy, a nie religijne świętowanie. Mimo to inspektor Wołczkow wykrzykiwał, waląc pięścią w stół: „Eto wam nie Piłsudskij, eto wam nie panskaja Polsza!”. Słowa te stały się wśród uczniów prześmiewczym powiedzonkiem.

    Dla uczniów „Piątki” polskość i patriotyzm były oczywiste. Byli dumni, że nie nasiąkali sowiecką ideologią i nie było wśród nich komsomolców. Choć aktem wielkiej odwagi z ich strony było, gdy na defiladzie z okazji święta 1 maja, zamiast wznosić okrzyki „hurra!”, wymownie milczeli. 

    Wiec w obronie „Piątki”
    | Fot. Marian Paluszkiewicz

    Nieprzerwanie polska

    W roku 1948 w szkole otwarto trzy klasy rosyjskie, a polskie klasy zostały zobowiązane do składania matury z języka rosyjskiego na równi z uczniami szkół rosyjskich. Szkoła przeniosła się na Piaski. W roku 1949, po kolejnej reformie, V Gimnazjum otrzymuje nazwę Wileńska Szkoła Średnia nr 5. W 2001 r. „Piątka” zyskała jako patrona Joachima Lelewela.

    Mówi się, że szkoła za cały okres swego 80-letniego istnienia przeżyła kilka etapów: początkowo od 1944 r. była to szkoła wyłącznie polska, następnie od 1948 polsko-rosyjska, potem od 1957 r. rosyjsko-polska, obecnie zaś, od 1997 r., ponownie polsko-rosyjska.

    – Co ważne, polski pion przetrwał wszystkie te lata. Pierwsi dyrektorzy szkoły byli prawdziwymi bohaterami. Z serca oddani szkole, nie stali u sterów długo, ponieważ władze nie pozwalały na to osobom kierującym się polskim patriotyzmem. Tym nieugiętym osobom zawdzięczamy odrodzenie się polskiej inteligencji w Wilnie – mówi Krystyna Adamowicz.

    WIĘCEJ NIŻEJ | Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Czytaj więcej: Krystyna Adamowicz: o rodzinie, „Piątce” i „Wilii”

    Co roku, już od 18 lat, byli absolwenci szkoły, a także ich dzieci, a nawet wnuki, spotykają się przy starym gmachu szkoły na Piaskach. Wspomnieniom i żartom nie ma końca. Ale nie tylko. Towarzystwo Absolwentów „Zawsze wierni Piątce” zainicjowało akcję poszukiwania i otoczenia pamięcią miejsc spoczynku nauczycieli, którzy zostawili niezapomniany ślad w powojennej historii Wileńszczyzny. Podczas wizyt na wileńskich nekropoliach odnaleziono 60 grobów nauczycieli i absolwentów dawnych lat. Udało się już odnowić sześć nagrobków. Kolejne trzy czekają na odnowienie.

    Dbanie o pamięć historyczną, a także o miejsca pochówku wybitnych nauczycieli z legendarnej szkoły przejmują obecnie uczniowie Gimnazjum Inżynieryjnego im. Joachima Lelewela. Na sztandarze szkoły obok wizerunku patrona, znanego historyka, profesora Uniwersytetu Wileńskiego Joachima Lelewela, widnieją jego słowa: „Czuć dostojność własnej religii, unosić się miłością ojczyzny i narodowości”. Sztafeta pokoleń słynnej „Piątki”, wierność wartościom wiary i patriotyzmu, trwa.

    Sztafeta pokoleń słynnej „Piątki”, wierność wartościom wiary i patriotyzmu, trwa
    | Fot. Marian Paluszkiewicz

    Czytaj więcej: Dzieci z „Lelewela” odwiedziły redakcję. Wyszły z upominkami!


    Artykuł opublikowany w wydaniu magazynowym „Kuriera Wileńskiego” Nr 38 (115) 12-18/10/2024

    Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Afisze

    Więcej od autora

    Odbyło się zaprzysiężenie posłów Sejmu kadencji 2024–2028

    Zgodnie ze Statutem Sejmu, pierwsze posiedzenie otwiera najstarszy wybrany poseł. Zaszczyt ten przypadł Birute Vėsaitė, 73-letniej posłance na Sejm, która przewodniczy obradom do czasu wyboru marszałka Sejmu. „Życzę dyskusji, a nie kłótni” Jak powiedziała, społeczeństwo oczekuje od tego Sejmu istotnych zmian:...

    Dni Polskiego Teatru na Wileńszczyźnie. W Solecznikach monodram „Kamień na kamieniu”

    — Uważam, że „Kamień na kamieniu” to najlepsza powieść z drugiej połowy XX wieku z całej literatury prozatorskiej w Polsce. Wybrałem z tej powieści wątek, który byłem w stanie uprawdopodobnić, ale jest tam o wiele więcej treści. Polecam tę...

    Skvernelis — nowym przewodniczącym Sejmu RL

    Saulius Skvernelis był jedynym zgłoszonym kandydatem na stanowisko szefa parlamentu. Jego kandydaturę zgłosiła 82-osobowa grupa posłów z różnych partii.  „Zobowiązany do pracy” „Jestem zobowiązany do pracy, do mobilizacji, do szukania kompromisów, do zjednoczenia nas wszystkich do pracy na rzecz Litwy” —...

    Teatr Wierszalin odwiedzi Wilno i Soleczniki z programem „Tańczyć Konrada”

    W programie znajdą się spotkania z aktorami, koncerty chopinowskie, wystawa fotogramów „Tańca Konrada” na drewnie oraz rozmowy z reżyserem i twórcami o Mickiewiczu i romantyzmie. Głównym wydarzeniem będzie spektakl „Tańczyć Konrada”, w którym zabrzmi Wielka Improwizacja Konrada z III...