Organizator koncertu, sądząc po nazwisku, najpewniej jest Polakiem, co wywołało dodatkowe komentarze. „Na Litwie nie ma Polaków, tylko rosyjskojęzyczni »tutejsi« nazywający siebie Polakami” — grzmią internauci komentując zdarzenie.
Disco polo czy disco-rusco?
Koncert zaplanowano na 28 grudnia. Reklamowany jest jako wydarzenie polskiej muzyki disco polo, jednak uwaga mediów skupiła się na występach rosyjskich artystów. W programie widnieje m.in. zespół Loud Fish, który ma wykonać rosyjskie covery, a także przeboje Jurija Szatunowa, nieżyjącego już moskiewskiego wokalisty. Wśród zapowiedzianych gości jest także Oleg Kenzov, wykonujący rosyjską muzykę. Na jednej scenie promować rosyjską kulturę swoją obecnością będą także polskie gwiazdy: Defis, Playboys, Piękni i Młodzi, Czadoman. Muzyka wymienionych polskich zespołów od lat podbija polskie imprezy na Litwie i kojarzeni są ze swojego wielkiego wkładu w rozwój polskiej estrady.
Nie jest to pierwszy taki koncert, podobny miał miejsce 1 grudnia 2023 r. Wtedy jeszcze „białe róże” na afiszu były zapisane cyrylicą, teraz są już przetłumaczone na język polski — „wieczór białych róż”.
Jeden z listów, cytowany przez portal lrytas, sugeruje, że wydarzenie w praktyce stanie się rosyjską imprezą. „Czy możliwe jest organizowanie wieczorów z rosyjskimi piosenkami w czasie, gdy trwa wojna?” — pytał autor listu. Lrytas list podpisuje jako „nadesłany od polskiej społeczności”.
Stanowisko organizatora
Organizatorem koncertu jest przypuszczalnie Polak, Marek Gurnowicz, związany z firmą Betmar. Pomimo licznych apeli o odwołanie wydarzenia, sala koncertowa Compensa nie podjęła żadnych działań. Przedstawiciele sali twierdzą, że czekają na oficjalne stanowisko organizatora. Autorzy „listu od społeczności polskiej” zwracali się do zarządcy sali i odpowiedź również przekazali portalowi lrytas.lt.
„Compensa została poinformowana o sprawie, ale sprzedaż biletów trwa, a koncert nie został odwołany” – cytuje portal.
Reakcja do przewidzenia
Komentarze są różne. Te bardziej agresywne twierdzą wprost, że Polacy na Litwie to całkowicie prorosyjska i zrusyfikowana siła. Te bardziej stonowane komentarze zwracają uwagę na wiele lat zaniedbań polityki narodowościowej. W jednym z komentarzy pod artykułem na portalu lrytas stwierdzono wręcz, że „Polaków na Litwie nie ma, są tylko »tutejsi« myślący, że są Polakami i oglądający rosyjską telewizję”. Takie wypowiedzi odzwierciedlają rosnące napięcia wokół problemu wpływu rosyjskiej kultury na lokalne społeczności. Póki co nie pojawiły się znaczące opinie eksperckie.
Przypominamy, że również w tym roku państwo litewskie ze środków na wsparcie mediów mniejszości narodowych, nawet ponad 80 proc. przekazało na media rosyjskojęzyczne mimo tego, że Polacy są największą mniejszością narodową w kraju. Smutnym symptomem postępującej rusyfikacji jest np. zamknięcie polskiego pionu w polsko-rosyjskiej szkole na Lipówce przez brak chętnych uczniów. Teraz nauczyciele, którzy wcześniej nauczali tam języka polskiego, teraz z konieczności zachowania pracy uczą tam języka rosyjskiego. Szkoła przed wojną nosiła imię Józefa Piłsudskiego. Uczniowie w polskich szkołach na Litwie stanowią ok. 3 proc. mimo tego, że mniejszość w skali kraju liczy ok. 6,5 proc. populacji.
Czytaj więcej: Kirkorow, koronawirus a rosyjska propaganda