Steven Spielberg tę myśl nosił w sobie wiele lat. Kiedy w latach 80. do jego rąk trafiła książka australijskiego pisarza Thomasa Keneally’ego, „Schindler’s Ark”, dogłębnie go poruszyła. Od tej pory wiedział, że musi przenieść na ekran historię niemieckiego przedsiębiorcy Oskara Schindlera, który podczas II wojny światowej uratował przed śmiercią w obozach koncentracyjnych ponad tysiąc Żydów.
Film wszech czasów
Reżyser postanowił też, że większość scen będzie kręcił w Polsce, miejscu, gdzie wszystko się działo, i przy współudziale polskich aktorów i twórców. Tak więc u boku północnoirlandzkiego aktora Liama Neesona, wcielającego się w rolę Oskara Schindlera, na ekranie można zobaczyć również: Andrzeja Seweryna, Olafa Lubaszenkę, młodziutką Maję Ostaszewską czy Jerzego Nowaka i wielu innych Polaków. Za zdjęcia odpowiadał Janusz Kamiński, za scenografię – Allan Starski i Ewa Braun.
Film zdobył 7 Oscarów, 46 innych nagród oraz niemało nominacji. A w stulecie narodzin kina, w 1995 r., produkcja Spielberga znalazła się na watykańskiej liście 45 filmów, które promują szczególne wartości moralne, religijne i artystyczne.
Jednak nie o filmie tu mowa (który, tak jak książka Davida M. Crowe’a pt. „Oskar Schindler. Prawdziwa historia”, są godne polecenia). Aby dowiedzieć się jeszcze więcej, poczuć atmosferę tych wydarzeń, trzeba udać się na krakowski Kazimierz, na Lipową 4, gdzie wielka historia II wojny światowej krzyżuje się z życiem codziennym, życie prywatne z tragedią, która dotknęła cały świat. To tu, w dzielnicy Zabłocie, w budynku administracyjnym dawnej fabryki naczyń emaliowanych, znanej jako Deutsche Emailwarenfabrik (DEF), mieściła się słynna Fabryka „Emalia” Oskara Schindlera. Kompleks dziś stał się częścią Muzeum Historycznego Miasta Krakowa.
Z rozmowy z kustoszem i kierownikiem oddziału tego muzeum, Bartoszem Hekselem, dowiadujemy się, że przed DEF funkcjonowała tutaj powstała w marcu 1937 r. Pierwsza Małopolska Fabryka Naczyń Emaliowanych i Wyrobów Blaszanych „Rekord”. Została założona przez trzech żydowskich przedsiębiorców: Michała Gutmana z Będzina, Izraela Kohna z krakowskiego Kazimierza i Wolfa Luzera Glajtmana z Olkusza. Wspólnicy wydzierżawili hale produkcyjne i zakupili działkę przy ul. Lipowej 4. Wzniesiono na tym terenie wiele budynków do obróbki, przygotowania, tłoczenia, bejcowania, wypalania i emaliowania naczyń. Oddajmy głos Bartoszowi Hekselowi…
Początkowo chciał tylko zarobić
W spółce kilkakrotnie dochodziło do przekształceń własnościowych, a jej sytuacja finansowa stopniowo się pogarszała i w czerwcu 1939 r. firma zgłosiła wniosek o upadłość. Wybuch II wojny światowej i wkroczenie oddziałów niemieckich do Krakowa (6 września 1939 r.) diametralnie zmieniły sytuację miasta. W tym czasie do Krakowa przybył także Oskar Schindler, członek NSDAP i agent niemieckiego wywiadu wojskowego Abwehry, i już w listopadzie przejął zarząd powierniczy nad znajdującą się w stanie upadłości spółką „Rekord” na Zabłociu. Zmienił wówczas nazwę fabryki, która odtąd brzmiała Deutsche Emailwarenfabrik – DEF.
Wkrótce po zajęciu fabryki Schindler przystąpił do jej rozbudowy. Taka inwestycja była możliwa dzięki kapitałowi żydowskich przedsiębiorców, którzy w zamian otrzymali towar lub zatrudnienie w „Emalii”. Prace rozpoczęły się w 1940 r. od stworzenia biura, gabinetu lekarskiego i stomatologicznego, ambulatorium, kuchni, stołówki oraz stajni dla koni i garaży samochodowych. Następnie wzniesiono halę fabryczną, tworząc trzykondygnacyjny budynek mieszczący wzorcownię, magazyny, zaplecze socjalne i administracyjne wraz z gabinetem i mieszkaniem właściciela zakładu. Wjazd na dziedziniec fabryki zaakcentowano dwoma kolumnami i zamknięto ażurową bramą. W zakładzie produkowano naczynia emaliowane. Uruchomiono w nim także dział produkcji zbrojeniowej – wykonywano menażki dla Wehrmachtu, łuski i zapalniki do pocisków artyleryjskich oraz lotniczych – wszystko po to, by fabryka mogła się utrzymać.
Losy budynków
Dziś wiemy, jak ciężkie były tam warunki pracy – opowiada pan Bartosz Heksel. – Wśród zatrudnionych robotników początkowo przeważali Polacy, z czasem jednak wzrastała liczba pracowników żydowskich, rekrutowanych za pośrednictwem urzędu pacy z powstałego w Podgórzu krakowskiego getta. W czasie istnienia getta pracowników żydowskich doprowadzano do fabryki pod eskortą straży przemysłowej (Werkschutzów) lub Ukraińców. Kiedy w 1943 r. „zlikwidowano” getto, Żydów krakowskich, którzy uniknęli wówczas śmierci, przeniesiono do obozu pracy Płaszów. Schindler postarał się o pozwolenie na utworzenie podobozu Płaszów na zakupionej przez siebie parceli, przylegającej do DEF.
W miarę jak front wschodni zbliżał się do Krakowa, Niemcy przystępowali do likwidacji obozów i więzień na wschodzie Generalnego Gubernatorstwa. W związku z tym Oskar Schindler postanowił ewakuować fabrykę zbrojeniową wraz z jej pracownikami do Brünnlitz (Brněnec) w Czechach. Zakład umieścił w byłej fabryce tekstyliów. Obóz w Brünnlitz był filią obozu koncentracyjnego Gross-Rosen. Około 1200 więźniów pracowało tam do 8 maja 1945 r., kiedy wyzwoliła ich Armia Czerwona.
W związku z przeniesieniem produkcji do Brünnlitz produkcja w zakładzie przy ul. Lipowej 4 stanęła. Dwa lata po zakończeniu II wojny światowej zabudowania fabryczne znacjonalizowano. W latach 1948–2002 funkcjonowały tu Zakłady Wytwórcze Podzespołów Telekomunikacyjnych „Telpod”. W tym czasie budynki fabryczne uległy przebudowie na potrzeby produkcji, którą w nich prowadzono. Niezmienione zostały charakterystyczna brama wjazdowa, fasada budynku przy ul. Lipowej 4 oraz dwuspadowe dachy w halach fabrycznych.
W 2005 r. tereny dawnego zakładu przeszły na własność miasta Krakowa. Po licznych dyskusjach i debatach, z udziałem przedstawicieli wielu środowisk, dotyczących przeznaczenia terenu dawnej fabryki Oskara Schindlera, w 2007 r. przyjęto koncepcję jej podziału między dwie instytucje kultury. W budynku administracyjnym zrealizowano projekt wypracowany przez Muzeum Historyczne Miasta Krakowa. Natomiast hale pofabryczne przeznaczono na Muzeum Sztuki Współczesnej (MOCAK).
Muzeum spełnia misję
Jak podkreśla kustosz i kierownik oddziału Muzeum Historycznego Miasta Krakowa Bartosz Heksel, ta placówka od początku swojego istnienia dba o kultywowanie pamięci. – W 2010 r. otwarto wystawę „Kraków – czas okupacji 1939–1945”, która funkcjonuje do dzisiaj. Jest to wystawa nie tylko o Oskarze Schindlerze, ale przede wszystkim o mieście i jego mieszkańcach w czasie niemieckiej okupacji. Z wystroju i wyposażenia dawnej fabryki zachowany został sekretariat i gabinet Oskara Schindlera z oryginalną mapą z czasów wojny. Oryginalna jest też zabytkowa brama, zachowano wygląd fasady budynku. Oprócz oryginalnych przedmiotów, jak choćby fotela rektora Uniwersytetu Jagiellońskiego aresztowanego przez Niemców i wywiezionego do Sachsenhausen, można obejrzeć wiele godzin filmów i wywiadów ze świadkami, przedmioty życia codziennego z okresu okupacji, zobaczyć wiele kopii zdjęć i dokumentów pochodzących z tego czasu. Uwagę zwiedzających zwraca oryginalnie zaprojektowana przestrzeń każdej z 28 sal (przestrzeni wystawowych). Wystawę kończy instalacja artystyczna zwana Salą Wyborów i Galeria Ocalonych, zawierająca ponad 200 nazwisk i zdjęć osób uratowanych dzięki Schindlerowi; ta galeria jest uzupełniana dzięki kontaktowi z potomkami Ocalonych. Gdy otwierano wystawę, żyło jeszcze wielu świadków tych wydarzeń z czasów wojny, odbywały się oczywiście spotkania z nimi. Niestety, dziś zostały trzy lub cztery osoby, w tym tylko jedna żyjąca w Polsce, pani Bronisława Horowitz-Karakulska, która w tym roku skończyła 92 lata, ale wciąż jest aktywna i opowiada o swoich przeżyciach.
W zeszłym roku wystawę odwiedziło ponad 400 tys. osób z całego świata, głównie z takich krajów, jak: Francja, Włochy, Hiszpania, Wielka Brytania, Niemcy, ale też z innych krajów europejskich i USA. Mniej więcej dwie trzecie zwiedzających to obcokrajowcy, jedna trzecia – turyści z całej Polski. Co roku przyjeżdża do nas kilka tysięcy młodzieży z Włoch, którzy przyjeżdżają tzw. pociągami pamięci, poruszając się tą trasą, którą wywożono włoskich Żydów do KL Auschwitz. Jeśli chodzi o grupy zorganizowane z Izraela, to od lockdownu w 2020 r. praktycznie nie przyjeżdżają, ale są obecni indywidualni turyści, często właśnie potomkowie Żydów, którzy mieszkali w Krakowie. To królewskie miasto stanowiło jedną z największych żydowskich społeczności w przedwojennej Polsce (po Warszawie, Łodzi i Lwowie).
Muzeum organizuje w roku dużą liczbę wydarzeń, wykładów, dyskusji, lekcji, spacerów po mieście. Dodatkowo razem z innymi oddziałami muzeum poświęconymi tematyce II wojny światowej (Apteka pod Orłem i Ulica Pomorska) tworzy muzealną Trasę Pamięci, która wspólnie organizuje wydarzenia. Całość można zwiedzać na bilecie łączonym.
Bohater o kontrowersyjnym życiorysie
Oskar Schindler urodził się 28 kwietnia 1908 r. w miejscowości Svitavy (niem. Zwittau) na Morawach (wówczas był to teren Austro-Węgier). Jako młody chłopak imał się różnych zajęć: prowadził sklep, pracował w fabryce maszyn rolniczych, był przedstawicielem handlowym jednego z zakładów w Brnie, służył też w wojsku czechosłowackim. W wieku 20 lat ożenił się z Emilie Pelzl, córką zamożnych rolników. W 1935 r., jak większość niemieckojęzycznych młodych ludzi w sile wieku, wstąpił do Partii Niemców Sudeckich i tam rozpoczął współpracę z Abwehrą. I de facto działał przeciwko swojemu państwu, za co w 1938 r. został aresztowany przez władze czechosłowackie i skazany na śmierć. Został jednak ułaskawiony po aneksji Kraju Sudeckiego przez III Rzeszę, a po wyjściu na wolność wstąpił do NSDAP.
Do dziś dla Czechów to bardzo kontrowersyjna postać, notabene po wojnie znajdował się on na szczycie listy poszukiwanych zbrodniarzy wojennych! A Czesi do dziś denerwują się, gdy słyszą, że Schindler był wielkim bohaterem…
Człowiek biznesu
Po inwazji niemieckiej na Polskę Schindler był jednym z wielu przedsiębiorców, którzy szukali zysków na nowych terytoriach i wówczas to udał się do okupowanego Krakowa w nadziei na zbicie fortuny. Tam za niewielkie pieniądze przejął Pierwszą Małopolską Fabrykę Naczyń Emaliowanych i Wyrobów Blaszanych „Rekord” w Krakowie, na Podgórzu, którą przemianował na Deutsche Emailwarenfabrik – DEF, produkując początkowo naczynia emaliowane, a potem amunicję. Fabryka przynosiła dochody głównie z produkcji na rzecz armii, ale czerpała też korzyści ze sprzedaży na tzw. czarnym rynku, za co Schindler był zresztą kilkakrotnie aresztowany. Dzięki swoim koneksjom z wysoko postawionymi przedstawicielami w Generalnym Gubernatorstwie za każdym razem udało mu się wyjść z opresji.
W DEF z roku na rok było zatrudnionych coraz więcej Żydów, a Schindlerem w tej mierze początkowo kierowały tylko względy ekonomiczne. Na początku ochrona robotników była prawdopodobnie motywowana chęcią pomnożenia zysków, ale potem Schindler w sposób aktywny przejął opiekę nad pracownikami, utrzymując np., że są to wykwalifikowani robotnicy i są niezbędni do pracy.
Bohater ratujący Żydów
Punktem zwrotnym był początek likwidacji krakowskiego getta w 1942 r. Niemieccy żołnierze przetransportowali Żydów do obozu pracy przymusowej w podkrakowskim Płaszowie. Wykorzystując swoje umiejętności negocjacyjne i dając łapówki, Schindler postanowił ocalić swoich pracowników. Z komendantem obozu Amonem Göthem zawarł umowę o przeniesieniu 900 Żydów do przylegającego do fabryki podobozu, gdzie byliby mniej narażeni na okrucieństwa, jakie w głównym obozie były na porządku dziennym, a i racje żywnościowe, choć wciąż niewielkie, były jednak większe. Oskar Schindler kupował jedzenie dla więźniów na czarnym rynku, pozwalał im na łączenie się rodzin, nie było znęcania się i wyniszczającej pracy ponad siły. „Przez cały okres naszej pracy nie było ani jednego zgonu z przyczyn innych niż naturalne” – pisali później ocaleni Żydzi.
Pod koniec 1944 r. zarządzono ewakuację Płaszowa i pozostałych obozów w związku ze zbliżaniem się Armii Czerwonej. Jednak Schindler, zamiast ewakuować swój zakład zgodnie z otrzymanym rozkazem, z powodzeniem interweniował u władz i uzyskał pozwolenie na przeniesienie produkcji wraz z pracownikami do zakładu w Brünnlitz w Kraju Sudeckim (obecnie Czechy). Mimo to ok. 800 mężczyzn (w tym 700 Żydów) i 300–400 kobiet skierowano do obozów w Gross-Rosen i Auschwitz. Od pewnej śmierci uratowała ich po raz kolejny interwencja Schindlera.
Za jeden z najbardziej niezwykłych czynów humanitarnych Oskara Schindlera uznano uratowanie ok. 120 żydowskich więźniów z Goleszowa (podobozu Auschwitz). Wtłoczeni do zaplombowanych wagonów bydlęcych, pozbawieni wody i jedzenia, zostali przewiezieni w środku zimy na zachód, pod bramę Brünnlitz. Strażnicy transportu dali się przekonać, że półżywi ludzie w wagonach są pilnie potrzebni w fabryce i nie wolno odsyłać ich z powrotem. Ze 120 mężczyzn przeżyło 107.
Sprawiedliwy
Po zakończeniu wojny Schindler utrzymywał kontakty z ocalonymi Żydami, którzy udzielali mu pomocy finansowej indywidualnie i za pośrednictwem organizacji żydowskich. Dzięki temu wsparciu wyjechał do Argentyny, gdzie prowadził farmę, która jednak wkrótce upadła. Wrócił więc do Niemiec, gdzie osiadł na stałe. Jego losy i jego dzieło rozpropagowali dawni żydowscy robotnicy z Krakowa; na ich zaproszenie wielokrotnie podróżował do Izraela. W 1963 r. Oskar Schindler otrzymał tytuł Sprawiedliwego wśród Narodów Świata (wyróżnienie przyznawane przez jerozolimski instytut Yad Vashem).
W tym roku mija 50 lat od jego śmierci. Zmarł 9 października 1974 r. w niemieckim Hildesheim. Zgodnie z jego życzeniem został pochowany na cmentarzu katolickim w Jerozolimie, na wzgórzu Syjon. Przed pochówkiem trumnę z ciałem poniesiono ulicami Jerozolimy. Jego grób jest od wielu lat miejscem pielgrzymek uratowanych przez niego Żydów i ich rodzin.
Czytaj więcej: Trwała pamięć o współdziałaniu Polaków i Litwinów w pomocy Żydom
Artykuł opublikowany w wydaniu magazynowym „Kuriera Wileńskiego” Nr 40 (121) 26/10-01/11/2024