Saulius Skvernelis był jedynym zgłoszonym kandydatem na stanowisko szefa parlamentu. Jego kandydaturę zgłosiła 82-osobowa grupa posłów z różnych partii.
„Zobowiązany do pracy”
„Jestem zobowiązany do pracy, do mobilizacji, do szukania kompromisów, do zjednoczenia nas wszystkich do pracy na rzecz Litwy” — powiedział Skvernelis po głosowaniu.
„Chcę podziękować mojej rodzinie, mojej mamie, mojej żonie, moim dzieciom. (…) I oczywiście lekarzom w tym kraju i Bogu za to, że mogę tu stanąć, za to, że pięć lat temu sprostałem największemu wyzwaniu mojego życia” — mówił.
Jak zapowiedział, rozważa udanie się z pierwszą wizytą zagraniczną na Łotwę, do Estonii, Polski lub na Ukrainę.
„Jest wiele różnych refleksji, ale naprawdę nie chciałbym mówić dzisiaj. (…) to kraje bałtyckie, Polska, ta sama Ukraina” — powiedział w czwartek dziennikarzom.
Policjant i szef rządu
Saulius Skvernelis urodził się w 1970 r. w Kownie. Z wykształcenia prawnik i policjant, w latach 2011–2014 był komisarzem generalnym Policji Litewskiej, w latach 2014–16 pełnił funkcje na stanowisku ministra spraw wewnętrznych. W 2016 roku Skvernelis wszedł do Sejmu z ramienia Litewskiego Związku Chłopów i Zielonych, został premierem. Funkcje premiera sprawował w latach 2016–20. W 2021 r. wraz z towarzyszami opuścił tę partię i założył Związek Demokratów „W imię Litwy”.
Pełniąc funkcję ministra spraw wewnętrznych, Skvernelis był u szczytu popularności i rywalizował z prezydent Dalią Grybauskaitė i premierem Algirdasem Butkevičiusem o miano najbardziej wiarygodnego polityka. „Cztery lata kierowania rządem wiele mnie nauczyły. Przede wszystkim nieulegania emocjom, przyznawania się do błędów, zachowywania wiary w siebie i nieustannej służby dla dobra państwa” — mówił Skvernelis z trybuny sejmowej.
W latach 2016–20, gdy Skvernelis stał na czele rządu, przyczynił się m.in. do ocieplenia stosunków litewsko-polskich. Za jego kadencji ponownie zaczęto mówić o partnerstwie strategicznym Wilna i Warszawy.
„Dziesięć minut ciszy”
Nową rządzącą koalicję centrolewicową utworzyły trzy ugrupowania: Litewska Partia Socjaldemokratyczna (w wyborach parlamentarnych zdobyła 52 mandaty w 141-osobowym Sejmie), „Świt Niemna” (20 mandatów) i Związek Demokratów „W imię Litwy” (14 mandatów).
Zaproszenie do koalicji partii „Świt Niemna” wywołało oburzenie w kraju i za granicą. Tym ugrupowaniem, które powstało przed rokiem, kieruje Remigijus Žemaitaitis, sądzony obecnie za podżeganie do nienawiści wobec Żydów, a także inne działania godzące w godność tej grupy etnicznej. Sąd Konstytucyjny Litwy uznał go za winnego naruszenia konstytucji i przysięgi poselskiej, w wyniku czego wiosną tego roku Žemaitaitis złożył mandat.
We czwartek, podczas inauguracyjnego posiedzenia, gdy Žemaitaitis składał przysięgę poselską, opozycyjni konserwatyści i liberałowie opuścili salę. Prezydent Litwy Gitanas Nausėda zapowiedział, że nie zatwierdzi kandydatów na stanowiska ministrów z partii „Świt Niemna”.
Wieczorem przed parlamentem zorganizowano akcję protestacyjną „Dziesięć minut ciszy” z udziałem około 4 tys. manifestantów. Uczestnicy demonstracji apelowali do socjaldemokratów, Związku Demokratów „W imię Litwy” i prezydenta o zmianę koalicji. Uczestnicy protestu minutą ciszy uczcili wartości, które — w ich ocenie — nowa koalicja rządząca jest gotowa zniweczyć: przyzwoitość polityczną, międzynarodową renomę Litwy i pamięć o zagładzie Żydów.
Czytaj więcej: Premier Saulius Skvernelis nagrodzony podczas Forum Ekonomicznego w Krynicy