Upadek Baszara al-Asada, z pewnością stał się największą sensacją, ubiegłego weekendu. „Reżim Asada nareszcie upadł. Ten reżim brutalnie traktował, torturował i zabił dosłownie setki tysięcy niewinnych Syryjczyków. Upadek reżimu jest fundamentalnym aktem sprawiedliwości. To moment historycznej okazji dla długo cierpiącego narodu Syrii, aby zbudować lepszą przyszłość dla swojego kraju” — oświadczył w niedzielę prezydent USA Joe Biden.
Co dalej?
W podobnym tonie wypowiedział się również sekretarz generalny ONZ Antonio Guterres. „Po 14 latach brutalnej wojny i upadku reżimu dyktatorskiego naród syryjski może dziś wykorzystać historyczną szansę na zbudowanie stabilnej i pokojowej przyszłości” — oświadczył wysokiej rangi funkcjonariusz. Dodając, że o przyszłości kraju zadecydują sami Syryjczycy. „Należy przywrócić suwerenność, jedność, niepodległość i integralność terytorialną Syrii” — podkreślił sekretarz generalny ONZ.
Do niedawna Syria dla Władimira Putina była jednym z głównych, obok Ukrainy, miejsc do wielkich rozgrywek geopolitycznych. Ucieczka dyktatora do Rosji, wraz z rodziną, z pewnością zmieniła równowagę sił w regionie.
— Na obecnym etapie chyba jeszcze trudno ocenić, jak będzie rozwijała się sytuacja. Pierwszy komentarz byłby taki. Pomoc Rosji nie zadziałała, ponieważ grupy powstańcze faktycznie po kilku dniach przejęły kontrolę nad krajem. Wzięły kontrolę nad głównymi miastami i stolicą państwa — oświadcza dla „Kuriera Wileńskiego” politolog Uniwersytetu Witolda Wielkiego Andrzej Pukszto.
Syria na rozdrożu
Rosja od ponad dwóch lat walczy w Ukrainie. Brak szybkiego zwycięstwa nad Kijowem pokazał światu, że Federacja Rosyjska nie jest tak silnym państwem, na jakie wyglądało. Porażka w Syrii jeszcze bardziej ukazała słabość Moskwy.
— Z jednej strony upadek Asada świadczy o słabości Rosji, Iranu i Hezbollahu. Z drugiej — to jest niewątpliwe zwycięstwo Erdoğana, który wspierał powstańców. Z trzeciej, z pewnością teraz Syria jest na rozdrożu. Jeśli rozpocznie się wojna domowa, to Europa i Turcja może doczekać się dużej fali uchodźców. Oczywiście jest drugi scenariusz. Bardziej pozytywny. Islamiści, którzy zajęli stolicę, będą współpracować i układać się z innymi grupami opozycyjnymi. Na obecnym etapie deklarują, że chcą układać się z Izraelem, Stanami Zjednoczonymi i Turcją. Sama Turcja sądzi, że ponad dwa miliony uchodźców z Syrii, którzy obecnie są u nich, powróci do ojczyzny. Taki scenariusz jest możliwy, ale nie wiemy na ile. Teraz Syria jest na wielkim rozdrożu — oświadcza Pukszto.
Niezależnie od wizerunkowej porażki upadek reżimu Baszara al-Asada niekoniecznie powinien oznaczać dobre wieści dla Ukrainy.
— Sytuacja jest następująca, gdyby Moskwa lub Teheran mieli wystarczająco sił, to z pewnością pomogliby Damaszkowi. Dlatego ta sytuacja pokazuje, że Rosja nie jest super silna. Tym niemniej to nie ma większego przełożenia na wojnę w Ukrainie. Raczej dla Putina jest ważniejsze zwycięstwo w Ukrainie. To tam on rzuca główne siły. Robi to też w kontekście prezydentury Donalda Trumpa. Najbliższy miesiąc do inauguracji będzie bardzo trudny dla Ukrainy — oświadcza Andrzej Pukszto.
Czytaj więcej: Tamtego życia już nie ma. O uchodźcach wojennych