Więcej

    Wyzwania dla nowego rządu Litwy

    Na danym etapie nowy rząd Gintautasa Paluckasa ma perspektywy na pomyślne rządzenie – sądzi politolog Šarūnas Liekis – ale jak będzie rozwijała się sytuacja w przyszłości, nikt nie jest w stanie przewidzieć. W czwartek 12 grudnia w Sejmie odbyło się zaprzysiężenie nowego rządu Litwy.

    Czytaj również...

    Litwa ma nową koalicję. Tworzą ją trzy ugrupowania: Litewska Partia Socjaldemokratyczna (LSDP, socjaldemokraci), Związek Demokratów „W imię Litwy” (VL) oraz „Świt Niemna”.

    Po burzliwej debacie Sejm zatwierdził program rządowy, co jest ustawowym wymogiem dla rozpoczęcia prac nowej Rady Ministrów. Program poparło 85 posłów, 14 głosowało przeciw, a 28 wstrzymało się od głosu.

    – Pewne epitety są przyklejane do tego programu i do rządu. Część sejmowych kolegów nazywa go populistycznym. Jeśli kierujemy się klasycznymi pojęciami, czym są elitaryzm i populizm, to faktycznie ten program jest populistyczny, ponieważ jest skierowany do większości społeczeństwa – oświadczył nowy premier podczas posiedzenia sejmowego.

    Dobre relacje z prezydentem

    Na czele nowego rządu stanął socjaldemokrata Gintautas Paluckas. Kształtowanie składu rządu, ze względu na obecność w koalicji „Świtu Niemna”, zdaniem oponentów politycznych było bardzo chaotyczne. Prezydent Gitanas Nausėda kilkakrotnie odrzucał kandydatów na ministrów proponowanych przez partię Remigijusa Žemaitaitisa.

    Nowy premier odrzuca zarzut chaotyczności. – Uczestniczyłem w tym procesie od początku do końca. Mogę powiedzieć, że wszystko obywało się płynnie. Proces proponowania i omawiania kandydatów jest czymś normalnym i naturalnym – tłumaczył się we czwartek Gintautas Paluckas.

    Politolog z Uniwersytetu Witolda Wielkiego Šarūnas Liekis dostrzega pewien potencjał w nowej koalicji i nowym rządzie. – Obecna koalicja zgromadziła konstytucyjną większość w Sejmie. Ma 86 posłów. To jest dużo. Jeśli chodzi o relacje z prezydentem, to widzimy, że premierowi udaje się całkiem dobrze z nim porozumiewać. Co dotyczy innych koalicjantów, to na razie nie wiemy, jak będą rozwijały się między nimi relacje. Z pewnością mogą się zdarzać jakieś osobiste potyczki, niemniej na dzień dzisiejszy udaje im się dogadywać ze sobą. Dlatego są szanse, że na zasadzie konsensusu uda się rządowi realizować postulowaną politykę. Z pewnością w procesie wyboru kandydatów na ministrów pojawiło się sporo ludzi przypadkowych. Ludzi, którzy nie mają nic wspólnego z lewicą. Jednak są szanse na pomyślną pracę rządu. Musimy zaczekać trzy miesiące, które pokażą, ile jest warta ta koalicja i rząd – twierdzi w rozmowie z „Kurierem Wileńskim” politolog.

    Czytaj więcej: Oczekiwania Nausėdy wobec nowej minister zdrowia: zmniejszenie kolejek i nierówności

    Nowy rząd Litwy tworzą premier Gintautas Paluckas oraz 14 ministrów
    | Fot. LRS, Džoja Gunda Barysaitė

    Problem systemowy

    Zgodnie z umową koalicyjną „Świtowi Niemna” przypadły trzy teki ministerskie: środowiska, sprawiedliwości oraz rolnictwa. Ministrem rolnictwa został Ignas Hofmanas, bezproblemowo zaakceptowany przez prezydenta. Po długich negocjacjach ostatecznie prezydent zatwierdził na stanowisku szefa resortu środowiska byłego dyrektora administracji miasta Wilna Povilasa Poderskisa, a na czele Ministerstwa Sprawiedliwości stanął adwokat Rimantas Mockus.

    – Ci trzej ministrowie nie są członkami naszej partii. Zostali tylko przez nas oddelegowani. To są dwie różne sprawy. Jeśli prezydent ich wybrał i są dla niego odpowiedni, to wtedy prezydent ponosi za to całkowitą odpowiedzialność. Jego odpowiedzialność jest jeszcze większa, ponieważ nie chciał zatwierdzić kandydatów „Świtu Niemna”. Ponosi za ten wybór całą polityczną i moralną odpowiedzialność – oświadczył w mediach Remigijus Žemaitaitis.

    Šarūnas Liekis częściowo przyznaje rację liderowi „Świta Niemna”. – Ludzie wybierali bezpośrednio Sejm, a pośrednio rząd. To, że zgodnie z konstytucją prezydent zatwierdza rząd, nie oznacza, że on ten rząd wybiera. W tym wypadku mamy do czynienia z pewnym problemem systemowym. Nie jest to moim zdaniem duży problem. Niemniej ludzie nie głosowali drugi raz na Gitanasa Nausėdę. Ludzie głosowali na konkretne partie. Remigijus Žemaitaitis zwrócił uwagę na ten problem. W tym momencie nie można powiedzieć, która strona ma rację. Tu chodzi o interpretację konstytucji. Ograniczenia i kompetencje konstytucyjne, w zależności od okoliczności, bywają przez danych polityków poszerzane lub zawężane. Na przykład Dalia Grybauskaitė bardzo mocno poszerzała swoje kompetencje. O obecnym prezydencie tego nie można powiedzieć. Po prostu wykorzystał pewną lukę prawną w systemie – tłumaczy politolog.

    Zgodnie ze swoim programem nowy rząd chce zwiększać dochody mieszkańców Litwy, wprowadzić progresywne podatki, każdego roku zwiększać nieopodatkowaną część wynagrodzenia, aby ona maksymalnie zbliżyła się do minimalnej miesięcznej wypłaty. Chce też przeznaczyć więcej pieniędzy na pomoc finansową dla rodzin.

    Poza kwestiami gospodarczymi i socjalnymi rząd Paluckasa w swoim programie poświęcił sporo miejsca prawom człowieka. Chce wspierać organizacje pozarządowe, walczyć z mową nienawiści, zwalczać antysemityzm.

    W środę 11 grudnia po raz ostatni na posiedzenie zebrał się gabinet Ingridy Šimonytė
    | Fot. LRV, Laima Panek

    Polak w rządzie

    Są też punkty programowe bezpośrednio dotyczące mniejszości narodowych. „Zagwarantujemy prawa dla mniejszości narodowych. Zrealizujemy Ustawę o mniejszościach narodowych, której celem jest zapewnienie najważniejszych praw i możliwości dla mniejszości narodowych” – napisano w dokumencie. W przypadku polityki zagranicznej obecny kurs ma zostać utrzymany – chodzi o współpracę euroatlantycką oraz wspieranie Ukrainy. Ministrowie podkreślili też, że będą „rozwijali strategiczne partnerstwo z Polską”.

    WIĘCEJ NIŻEJ | Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Oprócz Ignasa Hofmanasa, Povilasa Poderskisa i Rimantasa Mockusa nowy rząd tworzy kolejnych 11 ministrów. Wśród nich znalazł się jeden Polak, Władysław Kondratowicz, który pokieruje resortem spraw wewnętrznych.

    Ministrem kultury został Šarūnas Birutis, spraw zagranicznych – Kęstutis Budrys, zdrowia – Marija Jakubauskienė, oświaty, nauki i sportu – Raminta Popovienė, opieki socjalnej i pracy – Inga Ruginienė, łączności – Eugenijus Sabutis, gospodarki i innowacji – Lukas Savickas, finansów – Rimantas Šadžius, ochrony kraju – Dovilė Šakalienė, energetyki – Žygimantas Vaičiūnas.

    Na wiosnę być może powstanie nowe ministerstwo – Ministerstwo Regionów. O potrzebie powołania nowego resortu kilkakrotnie wspominał prezydent Nausėda.

    Czytaj więcej: Ministerstwo ds. regionów — więcej pytań niż odpowiedzi


    Artykuł opublikowany w wydaniu magazynowym „Kuriera Wileńskiego” Nr 47 (141) 14-20/12/2024

    Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Afisze

    Więcej od autora

    Unia Europejska mimo perturbacji trwa i zapewnia obywatelom dobrobyt

    W roku 2024 Litwa obchodziła potrójny jubileusz, jeśli chodzi o ważne wydarzenia w najnowszej historii państwa: 20-lecie członkostwa w Unii Europejskiej i w NATO oraz 10. rocznicę dołączenia do strefy euro. O ten ostatni proces pytamy ekonomistę prof. Bogusława...

    Litwa wypowie konwencję o minach przeciwpiechotnych?

    Ministerstwo Ochrony Kraju, ustami minister, zaproponowało wypowiedzenie Konwencji o zakazie użycia, składowania, produkcji i przekazywania min przeciwpiechotnych. „Wycofanie się Litwy z konwencji byłoby jasnym i mocnym sygnałem, zarówno do wewnętrznego i międzynarodowego odbiorcy, że kraj jest gotów bronić własnego...

    60-lecie Polskiego Teatru w Wilnie: „Irena Rymowicz wyznaczyła kierunek”

    28 stycznia mija 60 lat od wystawienia pierwszego spektaklu Polskiego Teatru w Wilnie. W tym dniu w 1965 r. został wystawiony spektakl „Damy i Huzary”. — Niestety nie mieliśmy możliwości wystąpić na scenie 28 stycznia, dlatego postanowiliśmy zagrać 19 stycznia. Nasz jubileusz...

    34. obchody Dnia Obrońców Wolności. „Był strach, ale drogi powrotnej nie było”

    13 stycznia 1991 r. sowieckie oddziały zaatakowały wieżę telewizyjną oraz telewizję. Tamtej nocy zginęło kilkunastu cywili. „Dotychczas nie brakuje tych, którzy nam źle życzą. Jest pełno tych, którzy chcą wymazać nas lub sfałszować historię. Zniszczyć pamięć o ofiarach. Zmiażdżyć każdy...