Ministerstwo Ochrony Kraju, ustami minister, zaproponowało wypowiedzenie Konwencji o zakazie użycia, składowania, produkcji i przekazywania min przeciwpiechotnych. „Wycofanie się Litwy z konwencji byłoby jasnym i mocnym sygnałem, zarówno do wewnętrznego i międzynarodowego odbiorcy, że kraj jest gotów bronić własnego terytorium wszystkimi możliwymi narzędziami. Oczywiście nawet po wypowiedzeniu Traktatu ottawskiego Litwa nadal trzymałaby się zasad i norm prawa humanitarnego w zakresie ochrony cywilów oraz metod walki” — oświadczyła we środę,14 stycznia, Dovilė Šakalienė.
„Potrzebne jest zgodne stanowisko z sojusznikami”
Minister dodała, że taki krok państwo podejmie tylko po konsultacjach z głównymi sojusznikami, czyli w pierwszej kolejności ze Stanami Zjednoczonymi oraz innymi krajami NATO. „Do osiągnięcia efektywnego wyniku potrzebne jest zgodne stanowisko z sojusznikami” — podkreśliła polityk.
Kwestia została omówiona na posiedzeniu sejmowego Komitetu Ochrony Kraju i Bezpieczeństwa, w którym wziął udział również minister spraw zagranicznych. Zdaniem Kęstutisa Budrysa nie warto podejmować pochopnych decyzji i należy precyzyjnie przeanalizować całą sytuację. „Widząc, jak jest prowadzona wojna przeciwko Ukrainie i czego używają rosyjskie siły zbrojne, nie możemy tego ignorować i powinniśmy mieć w swym arsenale środki do powstrzymania sił pancernych oraz piechoty. Tego nikt nie kwestionuje” — oświadczył szef litewskiej dyplomacji. Dodał, że ostateczną decyzję podejmie Sejm.
„Na pewno jest wola”
Szef sejmowego Komitetu Ochrony Kraju i Bezpieczeństwa Giedrimas Jeglinskas sądzi, że w parlamencie jest wola polityczna do wypowiedzenia konwencji. „Być może nie ma absolutnego konsensusu, ale na pewno jest wola. Wysłuchaliśmy rad wojskowych, które są bardzo ważne, ponieważ powiedziano nam, że wycofanie się z konwencji wzmocni nasz potencjał obronny” — oświadczył poseł. W najbliższy piątek kwestia wypowiedzenia konwencji będzie omawiana na posiedzeniu Rady Obrony Państwa.
Były szef resortu obrony Laurynas Kasčiūnas popiera pomysł obecnej minister, ale ostrzegł, że zanim Sejm zagłosuje w kwestii wypowiedzenia konwencji, trzeba sprawdzić, czy wszystkie frakcje sejmowe popierają taką decyzję.
Historia traktatu
Traktat ottawski, czyli Konwencja o zakazie użycia, składowania, produkcji i przekazywania min przeciwpiechotnych, została uchwalona na konferencji dyplomatycznej w Oslo w 1997 r., a w grudniu tego samego roku została wyłożona do podpisu w Ottawie. Celem dokumentu było wycofanie min przeciwpiechotnych jako narzędzia stosowanego w trakcie konfliktów zbrojnych. „Zdecydowane położyć kres cierpieniu i ofiarom, powodowanym przez miny przeciwpiechotne, które każdego tygodnia zabijają lub kaleczą setki osób, w większości niewinne i bezbronne osoby cywilne, zwłaszcza dzieci, utrudniają odbudowę i rozwój gospodarczy, uniemożliwiają repatriację uchodźców i osób przesiedlanych na określonym terytorium, oraz wywołują inne poważne następstwa przez wiele lat po ich rozmieszczeniu” — czytamy w konwencji.
Polska i Litwa są stronami traktatu. Ogółem konwencję ratyfikowało 164 państw. Nie ma wśród nich USA, Rosji oraz Chin. Ukraina ratyfikowała konwencję w 2005 r. Zgodnie z umową międzynarodową kraj nie może jej wypowiedzieć do zakończenia trwającego konfliktu. Tym niemniej w listopadzie 2024 r. USA zgodziły się na przekazanie stronie ukraińskiej zakazanej broni. To była odpowiedź na postępującą ofensywę rosyjską na wschodzie Ukrainy.
Czytaj więcej: Na co dzień walczą z „zardzewiałą śmiercią”