— Chciałem w tym filmie opowiedzieć o Puszczy Białowieskiej, która jest ostatnim tego typu lasem w Europie, o który wciąż za mało dbamy, o naszym stosunku do przyrody, niechęci do zrozumienia jej, ignorowania procesów które w niej zachodzą, którego skutkiem jest katastrofa ekologiczna, której powoli coraz bardziej doświadczamy. Jak w każdym filmie, w którym występują zwierzęta, trudność polega na tym, że nie są one profesjonalnymi aktorami i trzeba dużo cierpliwości poświęcić tej współpracy, ale mają w sobie naturalny urok, który wart jest każdego wysiłku — dzieli się w rozmowie z „Kurierem Wileńskim” Adrian Panek reżyser i scenarzysta filmu „Simona Kossak”.
Z toksycznego domu do wolnej puszczy
Jak opowiada reżyser, Simona Kossak była polską biolożką, która całe swoje życie zawodowe poświęciła Puszczy Białowieskiej. Pochodziła z rodziny słynnych malarzy, którzy znani byli z wielkich dzieł historycznych, ale również świetnych przedstawień przyrody. W zamierzeniu swojej matki, Elżbiety Kossak miała być kolejnym malarzem, mężczyzną, ale ku rozczarowaniu matki urodziła się kobietą, w dodatku pozbawioną talentu malarskiego.
— Dorastała w arystokratycznym, podupadającym domu w Krakowie i, jak to w takich domach bywało, było to wychowanie pełne dyscypliny, emocjonalnego dystansu, czasami przemocy, z którego wyszła bardzo pokiereszowana emocjonalnie. W przeciwieństwie do artystycznej rodziny skierowała swoje zainteresowania ku nauce. Bardzo spodobała mi się w postaci Simony opowieść o młodej kobiecie, która ucieka z toksycznego domu do puszczy i odnajduje tam swoje miejsce, które tak naprawdę jest starym domem, który wszyscy opuściliśmy. W malarstwie Kossaków przyroda była potraktowana jako ozdoba, coś drugoplanowego, sielankowego, natomiast u Simony stała się tematem wiodącym, traktowanym na poważnie, w kontrze do tradycji Kossaków — opowiada Adrian Panek.
Zakorzeniony podział
Jak zauważa reżyser, kiedy dziś wiemy o wiele więcej o związkach zachodzących w przyrodzie, w nas samych, traktujemy naszą zwierzęcość w sposób naturalny. Zaś latach siedemdziesiątych kulturowy podział na człowieka i całą resztę był silnie zakorzeniony, odbierając nam możliwość pełniejszego rozumienia siebie. Simona Kossak często podkreślała, że fakt bycia zwierzęciem niczego nam nie odbiera, nie uwłacza nam. W swojej pracy badała zwierzęta, była psycholożką zajmującą się zwierzętami, zajmowała się również walką o ochronę puszczy, więc była jednym z pierwszych polskich ekologów. W późniejszym okresie udzielała się również medialnie, stworzyła cykl audycji i książek o życiu zwierząt, w których z czułością i przenikliwością opowiadała o ich obyczajach, które nie różnią się od zachowania ludzi. Całe swoje życie w Białowieży spędziła w leśniczówce Dziedzinka, razem ze swoim partnerem życiowym Lechem Wilczkiem, znanym fotografem przyrody.
Uznanie krytyków
Film „Simona Kossak” zdobył uznanie krytyków i został wyróżniony licznymi nagrodami oraz nominacjami. W 2025 r. „Simona Kossak” otrzymała nominacje do Polskich Nagród Filmowych Orły w kategoriach: Najlepsza Scenografia (Agata Adamus), Najlepsze Kostiumy (Kalina Lach, Paulina Sieniarska), Najlepsza Muzyka (Bartosz Chajdecki), Najlepsza Główna Rola Kobieca (Sandra Drzymalska) oraz Najlepsza Drugoplanowa Rola Kobieca (Agata Kulesza).
Projekt dofinansowany przez Samorząd Miasta Wilna.
Czytaj więcej: Przyroda dobrem eksportowym Polski: Przygarnij pan żubra!