Valdas Benkunskas wystosował dla mediów oświadczenie, w którym napisał:
„Potwierdziły się najgorsze oczekiwania. W Sejmie zarejestrowano projekt »podatku wilnianina«. Właśnie w taki sposób oceniam oficjalnie przedstawioną propozycję powszechnego opodatkowania nieruchomości, której wartość sięga co najmniej 40 tys. euro. Jeszcze jest trochę czasu, żeby rząd wsłuchał się w głos Wilna. Cieszy też fakt, że dzięki aktywnym dyskusjom postanowiono zrezygnować z wysokiego progu podatkowego, który dotyczyłby tylko mieszkańców dużych miast i kurortów. Jednak nadal niepokoi to, że naliczanie podatku od nieruchomości pozostaje jednakowe dla wszystkich bez uwzględnienia aktualnych realiów. Sytuacja jest więc jasna — najwięcej zapłacą mieszkańcy Wilna. W stolicy wielkimi »bogaczami« staną się przedstawiciele klasy średniej oraz młode rodziny tylko dlatego, że nieruchomość w stolicy jest droższa niż w innych częściach Litwy” — głosi komunikat.
Lokalny kontekst
Mer zaznacza, że pomimo przewidzianych ulg podatkowych, mieszkańcy Wilna zapłacą najwięcej. „Owszem, proponuje się 50-procentową ulgę w opodatkowaniu pierwszej nieruchomości o wartości poniżej 450 tys. euro oraz ulgę w wysokości 75 proc. dla rodzin wielodzietnych. Ale nawet po wszystkich tych kalkulacjach jasne jest, że wilnianie zapłacą najwyższy podatek od nieruchomości” — podkreśla Benkunskas.
Ubolewa również, że wcześniejsze rozważania o wprowadzeniu ulgi podatkowej dla właścicieli wynajmowanych mieszkań nie trafiły do projektu ustawy. „Powinniśmy uświadomić, że właściciele nieruchomości wliczą podatek w cenę najmu, tym samym ją podnosząc. Gdyby taka ulga jednak została wprowadzona, nie tylko zwiększyłaby dostępność mieszkań, ale też zachęciłaby do aktywniejszego legalizowania umów najmu” — zaznaczył stołeczny mer oraz wezwał polityków do powrotu do dyskusji nad podatkiem od nieruchomości i obliczania go z uwzględnieniem lokalnego kontekstu.
Obecnie na Litwie nieruchomości o wartości poniżej 150 tys. euro nie są opodatkowane.

| Fot. Marian Paluszkiewicz
Opodatkowanie nieruchomości
Premier Gintautas Paluckas potwierdził, że osiągnięto porozumienie w sprawie powszechnego podatku od nieruchomości (z poszczególnymi zastrzeżeniami). Ministerstwo finansów proponuje powszechny podatek od nieruchomości (NT) ze stawkami progresywnymi: 0,1 proc. dla nieruchomości o wartości od 40 tys. do 200 tys. euro, 0,2 proc. od 200 do 400 tys. euro, 0,5 proc. od 400 tys. do 600 tys., 1 proc. — dla nieruchomości o wartości powyżej 600 tys. euro.
Premier zapowiada, że połowa dochodów z podatku od nieruchomości zostanie skierowana do Funduszu Obrony Narodowej i samorządów, a później, gdy zmieni się sytuacja geopolityczna, samorządy otrzymywałyby cały dochód z tego podatku.
Czytaj więcej: Kiedy sprzedaż nieruchomości i samochodów podlega opodatkowaniu?