Więcej

    Sercem oddani „Wilii”. Polski Zespół Artystyczny Pieśni i Tańca „Wilia” obchodzi jubileusz 70-lecia

    O pierwszym, najtrudniejszym okresie działalności zespołu, o pierwszym koncercie, który był przyjęty przez wileńską publiczność z ogromną wdzięcznością opowiada Krystyna Adamowicz – wileńska dziennikarka, autorka albumowego wydania o „Wilii” – „Strumieni Rodzica”, była chórzystka zespołu.

    Czytaj również...

    Polski Zespół Artystyczny Pieśni i Tańca „Wilia” został założony w 1955 r. Zanim to nastąpiło, mieszkańcy Wilna byli już obeznani z występami artystycznymi, organizowanymi staraniem uczniów i nauczycieli polskiego gimnazjum wileńskiego, oficjalnie – Wileńskiej Szkoły Średniej nr 5.

    – Na program koncertów, odbywających się kilka razy do roku, i to nawet w sali filharmonii, składały się głównie występy młodzieży szkolnej. Były recytacje, inscenizacje, występy solistów oraz chóru. Romuald Twardowski (1930–2024), wówczas uczeń „Piątki”, a później znany w Polsce i na świecie kompozytor, grał na skrzypcach utwory Henryka Wieniawskiego, pianistka Halina Znajdziłowska wykonywała na pianinie utwory Chopina, siostry Teresa i Barbara Garszkówny, również muzykujące, były duszą tych koncertów – opowiada Krystyna Adamowicz.

    Rok przełomowy

    Rok 1955, Rok Mickiewiczowski, był przełomowy w ruchu amatorskim. Studenci narodowości polskiej, kształcący się na Uniwersytecie Wileńskim i w Instytucie Pedagogicznym, w większości absolwenci „Piątki”, zorganizowali 19 marca wieczór poetycki z udziałem początkujących literatów zrzeszonych przy redakcji dziennika „ Czerwony Sztandar”.

    Właśnie zapadła decyzja powołania do życia polskiego zespołu artystycznego. Został wyłoniony komitet organizacyjny. W skład jego weszli studenci uniwersytetu: Tadeusz Stefanowicz, który jako prezes wykazał wiele niespożytej energii, zaradności i umiejętności organizacyjnych, oraz Teresa Garszkówna, w której osobie zespół zyskał zdolnego akompaniatora.

    Studentów Instytutu Pedagogicznego w komitecie reprezentowali: Janina Dubrawska, Wiktor Wierszyło i Antoni Gajewski. Tej piątce pomagali inni entuzjaści, głównie: Irena i Anna Łukaszewiczówny, które wystarały się o pierwszego dyrygenta dla chóru, a także Piotra Termiona, Teresa i Karina Birulanki, Jadwiga i Ryszarda Romanowskie, Henryk Wincel, Franciszek Kowalewski.

    Termin pierwszego koncertu został wyznaczony na 8 maja 1955 r. Rozpoczęła się żmudna praca nad układaniem repertuaru, szlifowaniem poszczególnych numerów. Chór zbierał się na próby w gmachu wydziału chemicznego UW na Nowogródzkiej, tancerze ćwiczyli w lokalu Piątej Szkoły Średniej. Tym szło najtrudniej, gdyż nie było fachowego kierownictwa. Układy krakowiaka, poloneza czy mazura były tworem własnej fantazji wykonawców. Najwięcej inwencji twórczej w kompozycję sceniczną wkładała Barbara Garszkówna. Grupę recytatorską przygotowywał dr Jerzy Orda, świetny znawca przedmiotu, wymagający i ofiarny.

    Polski Zespół Artystyczny Pieśni i Tańca „Wilia” został założony w 1955 r.
    Polski Zespół Artystyczny Pieśni i Tańca „Wilia” został założony w 1955 r.
    | Fot. archiwum „Wilii”, opr. red.

    Pierwszy koncert

    8 maja 1955 r. publiczność do ostatniego miejsca wypełniła Wielką Aulę uniwersytecką.

    Wtedy to po raz pierwszy chór pod dyrekcją Piotra Termiona wykonał pieśni do słów Adama Mickiewicza „Użyjmy dziś żywota” oraz „Wilija, naszych strumieni rodzica”, która stała się wizytówką zespołu. Rozbrzmiewały także zapożyczone od Mazowsza „Kukułeczka”, „Kawalira” i inne. Tancerze zaprezentowali poloneza z recytacją fragmentu „Pana Tadeusza”, krakowiaka i mazura.

    Wystąpiła też solistka Hanna Kwiecieniówna oraz recytatorzy, z których największe brawa zebrała Teresa Skupiówna. Podobnie dużymi brawami nagrodzono Teresę Garszkówną za wykonanie utworów Chopina. Z braku kapeli akompaniowała też tancerzom i chórowi. Obecna na sali solistka Opery Litewskiej Jadwiga Pietraszkiewiczówna (później solistka Opery Łódzkiej) wykonała piękną cavatinę z Moniuszkowskiej „Halki” oraz kilka pieśni na bis. Wystąpiły też studentki Konserwatorium Wileńskiego: Helena Biedunkiewiczówna i Alina Taraszkiewicz.

    Powodzenie pierwszego koncertu dodało młodym artystom amatorom energii i sił. Do zespołu zaczęli wstępować studenci, nauczyciele, robotnicy, uczennice klas starszych. Postanowiono następny występ poświęcić 100. rocznicy śmierci Adama Mickiewicza. Odbył się on w tej samej auli uniwersyteckiej 27 listopada 1955 r.

    Oficjalna nazwa zespołu

    W pierwszych latach działalności zespół nie miał ustalonej nazwy. – Franciszek Kowalewski, ówczesny prezes, zainicjował nadanie zespołowi oficjalnej nazwy. Na jednym z zebrań postanowiliśmy, że będzie to „Wilia”. Obawialiśmy się nieco, że władze nie zaakceptują polskiej nazwy wileńskiej rzeki, która oficjalnie nazywała się Neris. Ostatecznie wystaraliśmy się o naszą „Wilię” – kontynuuje rozmówczyni „ Kuriera Wileńskiego”.

    Wspomina też, że w pierwszych latach działalności siedziba zespołu mieściła się w skromnym pokoiku przy ul. Ostrobramskiej (wówczas M. Gorkiego), a próby odbywały się w pomieszczeniu podpiwniczonym.

    – Z czasem siedzibę „Wilii” przeniesiono do Pałacu Związków Zawodowych na Górze Boufałłowej. Znalazły się fundusze na instrumenty muzyczne i stroje ludowe. Zespołem zaczęli kierować ludzie kompetentni, którzy poświęcili mu wiele lat swego życia. Kierownikiem artystycznym i chórmistrzem został Wiktor Turowski, absolwent Konserwatorium Wileńskiego (obecnie Litewska Akademia Muzyki i Teatru), następnie Zofia Gulewicz, choreograf, przed wojną solistka baletu Opery Warszawskiej. Orkiestrę poprowadził dyrygent Państwowego Zespołu Pieśni i Tańca „ Lietuva” Eduardas Pilypaitis. Prezesem został Franciszek Kowalewski, umiejętny organizator i solista w grupie tanecznej – opowiada Krystyna Adamowicz.

    WIĘCEJ NIŻEJ | Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo
    „Wilia” występowała na Litwie, a także w wielu miejscach, gdzie mieszkali Polacy
    | Fot. archiwum „Wilii”, opr. red.

    Zawsze tam, gdzie mieszkają Polacy

    Doświadczenie kierownictwa oraz entuzjazm członków zespołu pozwoliły w krótkim czasie opanować nowy repertuar. Zespół brał udział w przeglądach twórczych Wilna i Litwy. „Wilia” występowała na Litwie, a także w wielu miejscach, gdzie mieszkali Polacy – w Grodnie, Lidzie, Mołodecznie, Mińsku, Rydze, Dynebyrgu.

    Oddzielny rozdział w historii zespołu stanowią koncerty i wymiana artystyczna z Polskim Teatrem Ludowym we Lwowie. Działalność artystyczna „Wilii” spotkała się z uznaniem władz. Nadano jej miano wzorowego zespołu, została zbiorowym członkiem Towarzystwa Przyjaźni Radziecko-Polskiej, co predysponowało ją do uczestnictwa w różnych imprezach z okazji obchodów świąt państwowych, w tym polskich oraz rocznic i dat historycznych.

    Pierwszy wyjazd do Polski

    Był to rok 1966. – Trudno było powiedzieć, gdzie była podejmowana z większym powodzeniem – w Warszawie, Zabrzu, Łodzi czy Polanicy-Zdroju. Polska publiczność długo nie puszczała artystów ze sceny, w Zabrzu górnicy w galowych strojach wnieśli na scenę dziewięć koszy kwiatów. W sumie wilnianie dali w Polsce sześć koncertów. Oglądało je 10 tys. widzów. Dla wielu członków zespołu było to pierwsze spotkanie z krajem – wspomina autorka książki o „Wilii”.

    Wtedy też odbyły się niezapomniane spotkania z aktorami Operetki Warszawskiej, Teatru Powszechnego z Warszawy, Teatru Starego z Krakowa, z artystami Państwowych Zespołów „Śląsk” i „Mazowsze”.

    „Wilia” w tamtych czasach przyciągała młodzież jak magnes. Tutaj kształtowały się charaktery i przywiązanie do polskiej rodzimej kultury i tradycji. W 1975 r. grupa taneczna miała w swoim repertuarze ponad 80 tańców ludowych, chór – ponad 100 pieśni.

    WIĘCEJ NIŻEJ | Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    – Mijały lata, zmieniały się pokolenia artystów. W rok przed jubileuszem 25-lecia zespołu zmarł Wiktor Turowski. Jubileusz odbył się pod batutą Jana Mincewicza, który w tamtych latach był znanym kompozytorem i muzykiem, założycielem chłopięcego chóru w Nowej Wilejce „Orlęta”. W 1983 r. kierownictwo zespołem objęła Czesława Bylińska, przed laty tancerka zespołu. Wróciła już jako zawodowa dyrygent po studiach w Akademii Muzycznej – dzieli się wspomnieniami Krystyna Adamowicz.

    W latach 80. i 90. „Wilia” była już zespołem uznanym na Litwie i w Polsce
    | Fot. archiwum „Wilii”, opr. red.

    Młodsza siostra „Mazowsza” i „Śląska”

    W latach 80. i 90. „Wilia” była już zespołem uznanym na Litwie i w Polsce. Słynne na całym świecie polskie zespoły ludowe „Mazowsze” i „Śląsk” uważały za sprawę honoru zadbać o swoją młodszą siostrę.

    W Polsce dla „Wilii” okazano wiele wyrazów uznania. Wędrowały do niej różne nagrody, zaproszenia na warsztaty taneczne, na festiwale polonijne do Koszalina czy Rzeszowa. Był to też okres zakładania zespołów w polskich szkołach Wilna i Wileńszczyzny.

    W tym prym wiódł Władysław Korkuć, a za nim tancerze zespołu, już zawodowi, zaczęli prowadzić grupy taneczne. „Wilię” nie bez powodu nazywają matką zespołów polskich.


    W artykule wykorzystane fragmenty albumowego wydania pt. „Strumieni Rodzica” (2015) autorstwa Krystyny Adamowicz.

    O kolejnych kartach historii „Wilii” w kolejnych wydaniach magazynowych „Kuriera Wileńskiego”.

    Czytaj więcej: Pierwszy koncert „Wilii”: To była furora!

    WIĘCEJ NIŻEJ | Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Artykuł opublikowany w wydaniu magazynowym „Kuriera Wileńskiego” Nr 24 (67) 14-20/06/2025

    Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Afisze

    Więcej od autora

    Pierwszy elektryczny statek pasażerski już w Wilnie

    – Projekt ma na celu nie tylko ułatwienie poruszania się po mieście pojazdami komunikacji miejskiej, ale też promocję zrównoważonego transportu. Integracja elektrycznego transportu wodnego z systemem transportu publicznego odbędzie...

    Skwer naprzeciwko kościoła św. Anny zyska nowe oblicze, będzie więcej zieleni

    Na razie trudno powiedzieć, kiedy mieszkańcy miasta i turyści będą korzystać z odnowionego skweru przy ul. Maironio. Projekt rewitalizacji tego zakątka jest zatwierdzony, prace budowlane mają ruszyć w przyszłym...

    Miejskie fortyfikacje Wilna, zachowała się jedynie Ostra Brama

    — W ostatnich latach panowania Aleksandra Jagiellończyka hordy tatarskie pustoszyły Ruś i Litwę. Miastu groziło poważne niebezpieczeństwo, jednak na budowę murów w skarbcu królewskim brakowało pieniędzy. Sprawą wzniesienia murów...