Więcej

    Z 50 tys. zachowało się 100, z czego dwa na Litwie, jedno w Bujwidzach. Oto corpisanti

    Wspólnota Bujwidzka twierdzi, że ich corpisanti (łac. święte ciała) – czyli rzeźba postaci ludzkiej, łącząca świętą relikwię i pojemnik z relikwiarzem – może się przyczynić do popularyzacji miejscowości, ale jest też wspaniałym symbolem wspólnej polsko-litewskiej przeszłości.

    Czytaj również...

    – Dziś Bujwidze są niedużą miejscowością położoną zaledwie 2 km od granicy z Białorusią. Żartujemy, że tu diabeł mówi dobranoc. Co innego było tu w wiekach XVII–XVIII, kiedy to Bujwidze się rozbudowywały. Za sprawą budowy pałacu rodu Radziszewskich nabierały splendoru. Były ważnym miejscem spotkań elity Rzeczypospolitej Obojga Narodów. Właśnie wtedy do Bujwidz Ludwika Brzostowska-Radziszewska sprowadziła corpisanti św. Floriana – mówi w rozmowie z „Kurierem Wileńskim” Danuta Korkus, prezes Wspólnoty Bujwidzkiej.

    „W 2022 r. nasz corpisanti został zabrany do renowacji do Muzeum Dziedzictwa Kościelnego. Wówczas wykonano gruntowne badania obiektu” – mówi Danuta Korkus
    | Fot. Marian Paluszkiewicz

    Historia Bujwidz

    Pierwsze wzmianki o Bujwidzach pochodzą z XVI w. W 1537 r. król polski oraz wielki książę litewski Zygmunt August nadał te ziemie Andrzejowi Dłuskiemu. W pierwszej połowie XVII w. majątek był już w posiadaniu rodu Brzostowskich.

    W 1784 r. poprzez związek małżeński Michała Radziszewskiego z Ludwiką Brzostowską Bujwidze stały się własnością rodziny Radziszewskich. Michał Radziszewski buduje tutaj drewniany kościół pw. św. Jerzego.

    – Kto był architektem kościoła, dokładnie nie wiadomo. Badania nad architekturą Bujwidz zaledwie się zaczęły. Z wielkim prawdopodobieństwem można założyć, że architektem był Wawrzyniec Gucewicz. Podobnie jak pałac nad Wilią, który wybudował Radziszewski, również przypisuje się Gucewiczowi – opowiada Danuta Korkus.

    Za udział w powstaniu listopadowym majątek Radziszewskim skonfiskowano. Pałac popadł w ruinę jeszcze w XIX w. „Niewiele lat temu – pamięć nasza jeszcze tej epoki zasięga, kiedy ten pałac cały i świetny, dzisiaj odarty ze swych ozdób, bez okien, drzwi, dachu; w zupełną ruinę zmieniony” – pisał w wydanej w 1868 r. książce „Wilija i jej brzegi” znany archeolog i krajoznawca Konstanty Tyszkiewicz.

    Kościół dotrwał do lat 80. XX w. W 1982 r. z powodu wadliwej instalacji elektrycznej w świątyni wybuchł pożar. Między innymi dzięki staraniom wiernych kościół udało się odbudować jeszcze w schyłkowych latach ZSRS.

    Czytaj więcej: Danuta Korkus: „Materialista w zawodzie nauczyciela się nie spełni”

    Marzeniem Wspólnoty Bujwidzkiej jest wyremontowanie kaplicy, aby stało się to godne miejsce przechowywania artefaktu
    | Fot. Marian Paluszkiewicz

    Kości pierwszych męczenników

    W pierwszej połowie XVI w. w Rzymie ponownie odkryto katakumby, w których spoczywały szczątki pierwszych chrześcijan męczenników. Kości chrześcijańskich męczenników zaczęto wykorzystywać jako relikwie.

    „W XVII w. Watykan ustanowił system regulujący sposób zarządzania tym »cennym zasobem«, a zwłaszcza sposobem jego dystrybucji, zgodnie z prośbami wiernych, szczególnie o najcenniejsze »całe ciała«, które obejmowały cały szkielet. Relikwie te stały się tak popularne, że w XVIII w. pozornie nieskończone zasoby zostały w dużej mierze rozdzielone między kościoły, cerkwie i klasztory. W katakumbach nie pozostało zbyt wiele kompletnych szkieletów” – pisze dr Ruth Sargent Noyes z duńskiego Muzeum Narodowego w artykule „Polskie katakumby: relikwia corpisanti św. Feliksa w kościele Zwiastowania Najświętszej Maryi Panny w Tomaszowie Lubelskim” („Rocznik Tomaszowski”, 2021).

    Z względu na wyczerpujący się zasób „świętego surowca” Kościół wpadł na nowy pomysł. Tak w XVIII w. powstały corpisanti, czyli unikalny rodzaj świętego obiektu. Wspomniany obiekt prezentuje sobą rzeźbę postaci ludzkiej, łącząca świętą relikwię i pojemnik z relikwiarzem oraz zawiera kości pierwszych świętych z katakumb rzymskich. Te relikwie są zintegrowane z dziełem człowieka, trójwymiarową rzeźbą, wykonaną z różnych materiałów.

    Naukowcy szacują, że ogółem wykonano od 30 do 50 tys. corpisanti. Do dnia dzisiejszego zachowało się tylko około 100. Większość znajduje się w krajach południowej Europy i Ameryki Łacińskiej – we Włoszech, Francji, w Hiszpanii i Meksyku. Litwa może się poszczycić dwoma sakralnymi obiektami.

    Wnętrze kaplicy do 1982 r. było miejsce przechowywania corpisanti. U góry – widoczna wnęka po trumnie
    | Fot. Marian Paluszkiewicz

    Święte ciało w Bujwidzach

    U samego schyłku Rzeczypospolitej Obojga Narodów, w 1794 r., dzięki zabiegom Ludwiki Radziszewskiej z domu Brzostowskiej, corpisanti św. Floriana trafiło do Bujwidz. Święte ciało było przechowywane w kaplicy. Po pożarze zostało przeniesione do kościoła.

    Warto wspomnieć, że w trakcie I wojny światowej zaginął relikwiarz. Niemniej w okresie międzywojennym z Krakowa został dostarczony kolejny relikwiarz.

    WIĘCEJ NIŻEJ | Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    – Obecna ambasador Litwy w Stolicy Apostolskiej, a wcześniej dyrektorka Muzeum Dziedzictwa Kościelnego Sigita Maslauskaitė-Mažylienė, można powiedzieć, „wskrzesiła” bujwidzkie corpisanti św. Floriana. Niestety, ten artefakt był w zupełności zapomniany. Oczywiście, wszyscy wiedzieli, że w trumience w kościele coś leży, ale nikt nie odważył się, aby ją otworzyć i zobaczyć, co się tam znajduje – wspomina Korkus.

    – W 2022 r. nasz corpisanti został zabrany do renowacji do Muzeum Dziedzictwa Kościelnego. Wówczas wykonano gruntowne badania obiektu. Dokonano restauracji figury. Potwierdzono, że wszystkie materiały są autentyczne, z XVIII w. Później relikwia została zwrócona naszemu kościołowi. Niestety, stan kaplicy jest bardzo zły i dlatego nie możemy tam przechowywać naszego corpisanti. Naszym celem jest wyremontowanie kaplicy, aby stało się to godne miejsce dla naszego artefaktu – podkreśla Korkus.

    Jednym z celów Wspólnoty Bujwidzkiej jest popularyzacja wiedzy o corpisanti. – Kaplica i rzeźba św. Floriana są dla nas nośnikiem pamięci historycznej. Jest to nasze dziedzictwo kulturowe, obdarowuje poczuciem przynależności do narodu i ciągłością genealogiczną. Pozwala obcować z naszą przeszłością, wywołuje dumę i daje możliwość fizycznego kontaktu z historią. To jest nasze dziedzictwo, które mamy obowiązek przekazać kolejnym pokoleniom – twierdzi Danuta Korkus.

    Na Litwie znajdują się obecnie tylko dwa corpisanti: w Bujwidzach oraz w kościele pw. Nawiedzenia Najświętszej Marii Panny w Olkienikach.

    W dniach 20 oraz 27 lipca Wspólnota Bujwidzka organizuje nieodpłatne wycieczki dotyczące zespołu sakralnego w Bujwidzach. Każda wycieczka rozpocznie się po mszy świętej o godz. 11:30.

    WIĘCEJ NIŻEJ | Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Czytaj więcej: Pielgrzymka z Bujwidz do Pryciun śladami sióstr Wandy Boniszewskiej i Heleny Majewskiej


    Corpisanti (łac. święte ciała) to rzeźba postaci ludzkiej, łącząca świętą relikwię i pojemnik z relikwiarzem. Zawierają kości pierwszych świętych ze starożytnych rzymskich katakumb. Corpisanti wykonywane były w Rzymie w XVIII-XIX w., skąd trafiły do ponad 20 krajów na świecie, w tym na Litwę.


    Artykuł opublikowany w wydaniu magazynowym „Kuriera Wileńskiego” Nr 28 (78) 12-18/07/2025

    Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Afisze

    Więcej od autora

    Stalin planował wielki terror. Polacy najlepiej nadawali się do roli straszaka

    15 sierpnia bez wątpienia jest jedną z najważniejszych dat w najnowszej historii Polski. W tym dniu 1920 r. pod Warszawą wojsko polskie pokonało nacierające oddziały Armii Czerwonej niosące rewolucję...

    Prawie trzy dekady działalności STIP

    Pod koniec lat 80. XX w. rozpoczęło się litewskie odrodzenie narodowe, które doprowadziło do odzyskania przez Litwę niepodległości po 50 latach okupacji. Równolegle z litewskim odrodzeniem rozpoczęło się polskie...

    Litwa zabiera głos w sprawie Strefy Gazy: „Jest to krok do przodu”

    Gitanas Nausėda wezwał władze Izraela do pilnego rozwiązania kryzysu humanitarnego w Strefie Gazy. Litwa zawsze ostrożna w relacjach z Izraelem, jak ocenia politolog Mariusz Antonowicz, nie mogła ignorować sytuacji...