– Białoruskie władze kontynuują działania mające na celu zacieranie polskiego dziedzictwa. Reżim Łukaszenki nigdy nie był przychylny Polakom – mówi Andrzej Pisalnik, redaktor portalu znadniemna.pl, były więzień polityczny.
Usunięcie polskiego napisu
Krzyż, który stoi przy miejscowym kościele, upamiętnia ofiary nazizmu i komunizmu. Poświęcony jest także mieszkańcom wsi, którzy zginęli podczas II wojny światowej lub zostali wywiezieni na Syberię i do Kazachstanu. Krzyż upamiętnia również tragiczne wydarzenia września 1939 r. – napaść Niemiec i ZSRS na Polskę.
Dotąd widniała na nim tablica z polskim napisem: „Ofiarom faszyzmu i komunizmu”. Zastąpiono ją nową, w języku białoruskim, z cytatem z Ewangelii: „Kto nie bierze krzyża i nie idzie za Mną, nie jest Mnie godzien”. Z pomnika usunięto także figurę Matki Bożej, trzymającej ciało umęczonego Jezusa.
– Białoruski reżim usuwa tablice i symbole ważne dla polskiej historii i tożsamości. Ludzie już nie protestują – boją się prześladowań ze strony reżimu. Z pewnością pożalą się przed księdzem z powodu usunięcia napisu, ale żadnych protestów nie będzie. Reżim Łukaszenki nigdy nie był przychylny Polakom – komentuje dla „Kuriera Wileńskiego” Andrzej Pisalnik.
Położony na Ziemi Wileńskiej
Wojstom w okresie międzywojennym był położony na obszarze województwa wileńskiego, które wchodziło w skład Polski. Nadal mieszka tu społeczność polska, działa kościół pw. św. Trójcy, jest cmentarz katolicki. Katolicy są drugą co do wielkości grupą wyznaniową na Białorusi. Większość ludności wyznaje prawosławie.
Zacieranie śladów polskości
W ostatnich latach na Białorusi coraz częściej dochodzi do niszczenia miejsc związanych z polską pamięcią historyczną. W maju br. we wsi Małe Siechanowicze (powiat żabinkowski), w rodzinnym majątku Kościuszków, zdemontowano popiersie Tadeusza Kościuszki. Posąg był wykonany w 1932 r. przez polską rzeźbiarkę Balbinę Świtycz-Widacką.
– Usunięto popiersie człowieka, którego do niedawna uważano za białoruskiego bohatera narodowego. Tak już nie jest. Obecnie władze kultywują postać rosyjskiego generała Aleksandra Suworowa. To jego postumenty są odsłaniane na Białorusi – wyjaśnia były więzień polityczny.
Przypomina także, że w czasach sowieckich popiersie wodza insurekcji kościuszkowskiej zostało włączone do rejestru zabytków objętych ochroną państwową. Za rządów Łukaszenki sporządzono nowy rejestr zabytków historyczno-kulturalnych, do którego popiersie, podobnie jak wiele pomników, dworów, kościołów i cerkwi nie zostało wpisanych.
W kwietniu 2024 r. z murów Nowego Zamku w Grodnie usunięto tablicę upamiętniającą Tadeusza Kościuszkę i uczestników powstania narodowego. Tablica została uroczyście odsłonięta w 1994 r. z okazji 200. rocznicy powstania.
Niszczone są ślady pamięci o bohaterach AK
Głośnym przykładem niszczenia polskiego dziedzictwa na Białorusi była likwidacja cmentarza żołnierzy Armii Krajowej w Sukontach w 2022 r. Był to tylko jeden z wielu cmentarzy żołnierzy AK na Grodzieńszczyźnie, które zostały zrównane z ziemią. Jednocześnie w kościele w Sołach (rej. smorgoński) zamalowano fresk przedstawiający „Cud nad Wisłą” – decydujące zwycięstwo polskiego wojska nad Armią Czerwoną w 1920 r.
– Białoruskie władze doszczętnie niszczą ślady pamięci o bohaterach Armii Krajowej. Niszczone są nie tylko pomniki, ale też nagrobki, wszystko, co wiąże się z polskością. Wyrazisty kryzys nastąpił w 2020 r., kiedy Łukaszenka zaczął walczyć z własnym narodem – mówi redaktor portalu znadniemna.pl. Zaznacza, że wtedy też zaostrzyły się prześladowania Polaków na Białorusi.
Czytaj więcej: Reżim Łukaszenki zdewastował polski cmentarz. Bandyci zrównali Surkonty z ziemią