Wątpliwości Pałacu Prezydenckiego
Frederikas Jansonas, doradca prezydenta ds. polityki gospodarczej, jednoznacznie wskazuje, że decyzja o wykupie akcji Ignitis grupė może być rozważana tylko po udowodnieniu jej zasadności.
„Istnieją dwie zasadnicze kwestie: po pierwsze, co z tego wyniknie? Co się osiąga poprzez nacjonalizację lub wykup akcji, które niedawno wprowadzono na giełdę papierów wartościowych, i jaki to będzie miało wpływ” — powiedział Frederikas Jansonas w czwartek 4 września w radiu LRT.
Jak zaznaczył, skutki takiego kroku mogą być zarówno pozytywne, jak i negatywne, a rynki mogą zareagować nieprzewidywalnie.
Kosztowna inicjatywa
Według szacunków, przejęcie 25,01 proc. akcji należących do drobnych inwestorów kosztowałoby państwo ok. 0,5 mld euro. To kwota, której, jak twierdzi Jansonas, budżet nie posiada.
„Te pół miliarda — zasadnicze pytanie, czy państwo je ma. W tym przypadku każdy szef Ministerstwa Finansów lub departamentu powiedziałby, że nie ma pieniędzy, więc skąd je wziąć, to pytanie, na które nie ma odpowiedzi” — powiedział doradca prezydenta.
Podkreślił, że nacjonalizacja nie przełożyłaby się bezpośrednio na poprawę bezpieczeństwa energetycznego kraju. „Prawdopodobnie chodzi o to, jakie projekty mogłaby realizować znacjonalizowana spółka, a których obecnie z różnych powodów nie realizuje” — zaznaczył doradca.
Brak poparcia ze strony przyszłego ministra
Kandydat na stanowisko ministra finansów Kristupas Vaitiekūnas również nie widzi podstaw do wykupu akcji. „Na tym etapie nie popieram tego, nie widzę ku temu argumentów” — powiedział dziennikarzom.
Jak dodał, brakuje zarówno uzasadnienia, jak i wskazania źródeł finansowania takiej operacji.
„Szczerze mówiąc, nie słyszałem argumentów, dlaczego należy to zrobić i z jakich środków należy to sfinansować, więc na obecnym etapie naprawdę nie mogę powiedzieć nic pozytywnego” — powiedział.
Rząd: pomysł wart dyskusji
Pomysł wykupu wszystkich akcji Ignitis grupė wysunął lider partii „Świt Niemna” Remigijus Žemaitaitis. Premier Inga Ruginienė przyznała, że popiera tę inicjatywę, jednak podkreśliła, że wymaga ona szerokich konsultacji politycznych.
Podobnie wypowiedział się główny doradca prezydenta ds. polityki społecznej i gospodarczej Vaidas Augustinavičius. Według niego wykup akcji Ignitis grupė od prywatnych inwestorów byłby obecnie przedwczesną i zbyt kosztowną inicjatywą.
Głos drobnych inwestorów
Zdecydowany głos w dyskusji zabrali również drobni akcjonariusze spółki. Ich zdaniem, ewentualny wykup musiałby się odbyć po cenie wyższej niż rynkowa.
„Gdyby cena wynosiła 30 euro, uznałbym ją za dość uczciwą. Ale gdyby była taka jak obecna cena, to moim zdaniem nie byłaby zbyt uczciwa” — powiedział Giedrius Rumšys, jeden z akcjonariuszy, na antenie radia LRT.
Rumšys przypomniał, że akcje w chwili emisji w 2020 r. kosztowały 22,5 euro. Jego zdaniem, jeśli cena wykupu byłaby niższa od tej z pierwszej oferty publicznej, państwo mogłoby się spodziewać licznych pozwów.
Inny inwestor, Dalius Rudokas, uzależnia swoją decyzję o sprzedaży akcji od ewentualnej zmiany polityki dywidendowej spółki. „Czy zmieni się polityka dywidendowa? Jeśli tak, to wtedy rozważę tę kwestię” — powiedział.
Obecnie państwo kontroluje 74,99 proc. udziałów Ignitis grupė. Pozostałe 25,01 proc. znajduje się w rękach prywatnych inwestorów.