Zamieszki pod Sejmem RL wybuchły wieczorem 10 sierpnia 2021 r. po oficjalnym zakończeniu wiecu przeciwko restrykcjom antycovidowym. W kończącym się procesie 27 osób uznano za pokrzywdzonych, w tym 23 funkcjonariuszy policji i Służby Bezpieczeństwa Publicznego. Zarzuty postawiono 87 osobom. Akta sprawy liczyły 247 tomów.
Wyrok sądu
W ogłoszonym (22 września) wyroku wileński sąd uniewinnił dwie osoby, natomiast absolutna większość skazanych otrzymała wyroki pozbawienia wolności w zawieszeniu oraz kary pieniężne. Realną karę pozbawienia wolności otrzymali najbardziej znani figuranci, jak przedsiębiorca oraz działacz społeczny Antanas Kandrotas, który otrzymał łączną karę czterech lat więzienia.
Andrej Lobov otrzymał dwa lata pozbawienia wolności w zawieszeniu. Nauczycielka Astra Genovaitė Astrauskaitė dostała łączną karę dwóch lat i dwóch miesięcy więzienia w zawieszeniu. Natomiast Arnoldas Misiūnas został skazany na rok i 11 miesięcy więzienia w zawieszeniu. „Szereg zebranych w sprawie danych potwierdza, że (…) zgromadziła się bardzo liczna grupa ludzi, która po zakończeniu oficjalnie zorganizowanego wiecu pozostała na miejscu zdarzenia i swoim wspólnym zachowaniem, wspólnym celem, dążąc do dalszego – już nielegalnego – protestu przeciwko władzy i jej decyzjom, zjednoczyła się i przekształciła w tłum” – powiedział podczas posiedzenia, uzasadniając wyrok, sędzia Mindaugas Striaukas.

| Fot. Žygimantas Gedvila, ELTA
Wizerunek kraju
Sprawa trafiła do sądu w 2023 r.
– Sprawa dotyczyła tzw. covidowych zamieszek. Z punktu widzenia dnia dzisiejszego ówczesna polityka covidowa była ewidentnie przesadna. Ograniczenia i wymogi były nadmierne. Ludzie protestowali przeciwko tym nadmiernym ograniczeniom. Zwróciłbym uwagę na inny bardzo ważny szczegół, czyli przed sądem stanęło ponad 80 osób. Mieliśmy do czynienia z takim masowym procesem, który ewidentnie przypomina nie najlepsze czasy. Właśnie taka forma ewidentnie wpłynie negatywnie na wizerunek kraju. To na pewno zostanie wykorzystane przez osoby i państwa wrogo do nas nastawione. Teraz ten sam Alaksander Łukaszenka może powiedzieć: „oskarżacie mnie o grupowe sądy, a u was dzieje się tak samo” – dzieli się spostrzeżeniami z „Kurierem Wileńskim” politolog i historyk Šarūnas Liekis, Dziekan Wydziału Nauk Politycznych i Dyplomacji Uniwersytetu Witolda Wielkiego.
Skazany na karę więzienia Antanas Kandrotas o przezwisku Celofanas w przeszłości już był skazany za przestępstwa finansowe. Z więzienia został zwolniony pod koniec czerwca. Kandrotas był wymieniany jako jeden z organizatorów „Wielkiego marszu obrony rodziny”, który odbył się w Wilnie 15 maja 2021 r. Organizatorzy manifestacji protestowali przeciwko projektowi rządu Ingrida Šimonytė dotyczącego legalizacji związków partnerskich. W późniejszych swych wypowiedziach oraz działaniach popierał na przykład wyjazd byłego kandydata na prezydenta Litwy Eduardasa Vaitkusa na Białoruś, gdzie ten zorganizował konferencję prasową, na której oświadczył, że wybory prezydenckie zostały sfałszowane. Przed szczytem NATO w Wilnie Kandrotas protestował przeciwko wywieszeniu flag ukraińskich.
Czy takie osoby, jak Antanas Kandrotas-Celofanas, mogą mieć przyszłość polityczną?
– Trudno odpowiedzieć na to pytanie. Z pewnością pewien potencjał polityczny posiadają. Dalej wszystko będzie zależało od wielu czynników. Na przykład, z kim zawiążą sojusz lub z kim będą utożsamiani. Generalnie w Europie mamy pewien prąd polityczny, gdzie ludzie są zawiedzeni obecnym systemem, stąd popularność wszelkiego rodzaju partii i ruchów antysystemowych – podkreśla Liekis.
Historia zamieszek
10 sierpnia 2021 r. w Wilnie przed gmachem Sejmu zebrało się około 5 tys. osób, aby wyrazić sprzeciw wobec planowanych przez rząd ograniczeń dotyczących osób nieposiadających odporności na koronawirusa i niepoddających się testom. Po oficjalnym wiecu, którego organizatorem był Marsz Rodzin Litwy, protest przerodził się w zamieszki. Między innymi uczestnicy zamieszek zablokowali wejścia do parlamentu. Uczestnicy zamieszek rzucali w funkcjonariuszy butelkami, kamieniami, rakietami sygnalizacyjnymi, odpalali petardy i podobne materiały. Funkcjonariusze policji użyli gazu łzawiącego. Tego wieczora zatrzymano 26 osób.
Do podobnych zamieszek pod litewskim parlamentem doszło również kilkanaście lat wcześniej, 16 stycznia 2009 r. Protest był pokłosiem przyjęcia przez Sejm wielu niepopularnych decyzji, które były odpowiedzią na światowy kryzys gospodarczy. Uczestnicy protestu, w pewnym momencie zaczęli rzucać w stronę Sejmu kamienie. Policja wówczas również użyła gazu łzawiącego. Podczas zamieszek rannych zostało 38 osób, z których cztery były funkcjonariuszami policji. Ogółem policja zatrzymała ponad 150 osób. Protesty wówczas odbyły się też w innych miastach, między innymi w Szawlach i Olicie.
