Więcej

    Dzięki inicjatywie „pani Reginy” ruszają ponownie kursy języka polskiego w Poniewieżu

    9 października mieszkańcy Poniewieża będą mogli ponownie uczestniczyć w kursach języka polskiego prowadzonych przez Reginę Czyrycką. Kursy, które odbywają się od 2016 r., gromadzą stałe grono sympatyków polskiej kultury – najczęściej Litwinów, którzy odkrywają w sobie polskie korzenie albo po prostu ciekawi są polskiej kultury.

    Czytaj również...

    – W przyszłym roku w zasadzie powinniśmy zorganizować jubileusz – mówi w rozmowie z „Kurierem Wileńskim” Regina Czyrycka, przez miejscowych znana jako Čirickaitė. Pochodzi z Poniewieża, gdzie mieszkali także jej przodkowie. – Mój dziadek od strony ojca, Andrzej Czyrycki, był adwokatem w Poniewieżu, zaś matka Irena Kannówna uczęszczała do polskiego gimnazjum działającego tutaj do 1940 r. – mówi Czyrycka. Poniewież przed II wojną światową był miastem wielokulturowym, którego sporą część stanowili Polacy.

    Ojciec pani Reginy, Leon Czyrycki, do polskiej szkoły chodzić nie mógł. W związku z aktywnością społeczną dziadka władza, najpierw carska, później litewska, wymagała lojalności. – Najpierw chodził do szkoły rosyjskiej, później litewskiej – przypomina sobie nasza rozmówczyni, z wykształcenia bibliotekarka, która większość swojego życia przepracowała w poniewieskich księgarniach.

    Wolontariusze na UTW

    W ostatnich latach zaczęła w lokalnym Uniwersytecie Trzeciego Wieku prowadzić zajęcia z języka polskiego, na które w zeszłym roku uczęszczało 15 studentów, w większości Litwinów, także takich, którzy po latach odkrywają swoje korzenie.

    – Czasem okazuje się, że przodek czy przodkini chodzili do polskiej szkoły w Poniewieżu, a teraz ci ludzie chcieliby odświeżyć swoją znajomość polskiego lub nauczyć się go od zera – mówi nam Regina Czyrycka. Innym razem są to ludzie, którzy przodków w polskim gimnazjum nie mieli, ale zainteresowali się polską kulturą. W końcu przez Polskę łatwo dostać się na Zachód, nasz kraj jest wciąż „pomostem” do Europy.

    – Zajęcia prowadzimy od 2016 r., zainteresowanie od początku było duże. Wcześniej mieliśmy jednak trzy grupy: początkującą, średnio zaawansowaną i bardzo zaawansowaną. W zeszłym roku zaś nastąpiła pewna zmiana, na którą początkowo z trudem przystałam, ale ostatecznie ją zaakceptowałam. Robimy jedną grupę dla wszystkich. Ma to swoje minusy, ale także pewien plus: jest możliwość integracji dla sympatyków polskiego języka w Poniewieżu.

    Studenci spotykają się w centrum miasta przy ulicy Topolowej, choć sam Uniwersytet Trzeciego Wieku ma swoją siedzibę przy ulicy Kłajpedzkiej. Uczelnia oferuje kursy języków: angielskiego, niemieckiego, francuskiego i esperanto. Rosyjskiego uczyć się nie można. Regina Czyrycka, podobnie jak pozostali nauczyciele, pracuje w UTW jako wolontariusz, nie otrzymuje za swoją pracę wynagrodzenia. Działalność społeczna to jej domena.

    Na co sympatycy polskiej kultury mogą liczyć w tym roku? – Ruszamy ponownie 9 października, w czwartek, spotkamy się i zobaczymy, czy będziemy znów uczyć się w jednej grupie, czy podzielimy się na grupy mniejsze, w zależności od poziomu – deklaruje Regina Czyrycka. Kursy potrwają do końca maja, gdy kończy się rok szkolny w UTW.

    Nie jest to jedyny UTW w regionie, podobne instytucje działają w innych miastach Litwy. – W Kiejdanach jest nawet polski UTW, który prowadzi Irena Duchowska. Tam przez lata można było się uczyć języka polskiego – mówi rozmówczyni „Kuriera Wileńskiego”.

    Dziś nauka polskiego przeniosła się do Poniewieża.

    Regina Czyrycka: „Cieszę się, że Polacy o nas pamiętają i kibicują naszym kursom”
    | Fot. archiwum prywatne

    Kontakt z językiem polskim

    Regina Czyrycka w rozmowie z „Kurierem Wileńskim” deklaruje, że nie mówi dobrze po polsku, choć nie bardzo w to wierzę. Rozmawia ze mną prawidłową polszczyzną, bez naleciałości.

    – Polskiego nauczyła mnie moja matka, która chodziła do polskiego gimnazjum – mówi Czyrycka. Do gimnazjum w Poniewieżu uczęszczały także ciotki i kuzynki Czyryckiej. Niedawno z inicjatywy nauczycielki języka polskiego na budynku gimnazjum przy ulicy Kranto pojawiła się tablica pamiątkowa w dwóch językach. Pisał zresztą o tym „Kurier Wileński”.

    Osób, które deklarują się jako Polacy, w Poniewieżu jest niewiele. – Do mojej grupy chodzi jedna kobieta, która ma polską narodowość wpisaną w paszporcie, o reszcie osób nie wiem – mówi Regina Czyrycka.

    Często za to powtarza się następujący scenariusz: ktoś ma polskie korzenie, w dzieciństwie czy młodości rozmawiał z rodzicami po polsku, wyszedł za mąż za Litwina czy ożenił się z Litwinką, pracował w tym gronie, utracił kontakt z językiem. Podobnie było u Czyryckiej.

    WIĘCEJ NIŻEJ | Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

     – Rozmawiałam z matką po polsku, ale ona zmarła, gdy miałam 25 lat. W młodości pracowałam w księgarni, gdzie był dział zagraniczny, w którym sprzedawano także polskie książki. Kupowałam je dla matki, ale sama nie czytałam, było mi trudno. Tak naprawdę czytać w języku polskim nauczyłam się całkiem niedawno. Wcześniej w znajomości polszczyzny pomagały wizyty w Polsce – opowiada.

    Regina Czyrycka miała krewnych w Warszawie, Gdańsku, Płocku i Elblągu. Niestety, w pewnym momencie kontakt z nimi się urwał. Zostały kontakty z polskimi UTW.

    Polacy pamiętają

    Jak żyje się Czyryckiej w Poniewieżu? – Poniewież jest bardzo litewskim miastem, nie ma tu wielu przedstawicieli mniejszości narodowych, choć niedawno przyjechali Ukraińcy – przypomina nasza rozmówczyni. Nie chodzą oni jednak na kurs polskiego, raczej uczęszczają na zajęcia z języka państwowego.

    Kontakt z kulturą pani Regina zachowuje, czytając książki, a także prenumerując polską prasę: „Kurier Wileński” oraz „Naszą Gazetę”. Uczestniczy także aktywnie w pracach filii kiejdańskiej Związku Polaków na Litwie „Lauda”.

    Dwa lata temu jej grupa otrzymała książki do nauki języka polskiego, przesłane dzięki życzliwości Adriana Hinca z Wydawnictw Szkolnych i Pedagogicznych. – Bardzo się przydały, kursanci są z nich zadowoleni – mówi w rozmowie z „Kurierem Wileńskim” Regina Czyrycka. – Generalnie cieszę się, że Polacy, tacy jak pan, o nas pamiętają i kibicują naszym kursom. W przyszłym roku chętnie zapraszam do Poniewieża – deklaruje w rozmowie ze mną lokalna „siłaczka”.

    WIĘCEJ NIŻEJ | Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Na pewno przyjadę. Może nawet pomogę w organizacji jubileuszu.


    Artykuł opublikowany w wydaniu magazynowym dziennika „Kurier Wileński” Nr 40 (113) 04-10/10/2025

    Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Afisze

    Więcej od autora

    Salaspils na Łotwie zapełnił się Polakami. Mija 420 lat od bitwy pod Kircholmem

    Wydarzenie minęło pod znakiem koncertów orkiestr wojskowych obu krajów, Polski i Łotwy, a także rekonstrukcji historycznej. Została odprawiona msza święta w katedrze św. Jakuba w Rydze oraz przeszła parada...

    Bohaterka znana nie tylko na Litwie. Ścieżka spacerowa im. Emilii Plater w Līksnie

    Mimo swoich niewielkich rozmiarów miejscowość pamięta o swojej bohaterce, pochodzącej z Łatgalii Emilii Plater. Kilkanaście lat temu odsłonięto tutaj jej pomnik, zaś 20 września br. otwarto w Likśnie ścieżkę...

    Kowieńska Pochodnia działała do samego końca

    Tomasz Otocki: Jesienią 1924 r. powstała kowieńska Pochodnia, oficjalnie zwana Towarzystwem Popierania Kultury i Oświaty „Pochodnia”. Czy możemy nakreślić ówczesną sytuację Polaków na Litwie? Jest to czas rządów chrześcijańskiej...