Dymisja po tygodniu
Ignotas Adomavičius, członek partii „Świt Niemna”, ustąpił ze stanowiska ministra kultury po zaledwie tygodniu urzędowania. Jak tłumaczył, do rezygnacji skłoniła go presja społeczna, zagrożenia wobec jego rodziny i potrzeba ochrony stabilności rządu.
„Aby chronić zarówno swoją rodzinę, jak i całą społeczność, aby nie zakłócać pracy rządu, rezygnuję ze stanowiska” — powiedział dziennikarzom.
Nie ujawnił, jakie konkretnie groźby otrzymał. Podkreślił jednak, że kultura dzięki niemu znalazła się w centrum uwagi i wyraził nadzieję, że jego odejście pozwoli skupić się na treści, a nie na formie. To przyjęta przez partię „Świt Niemna” narracja, wybrzmiała w ustach samego ministra jak i prezesa partii — że protesty to niemal poparcie dla ministerstwa, bo oto kultura jest w centrum uwagi, gdy wcześniej była spychana na bok.
Mimo odejścia Adomavičiusa, „Świt Niemna” nie zamierza rezygnować z zarządzania resortem. Lider ugrupowania Remigijus Žemaitaitis potwierdził, że ministerstwo pozostanie w gestii jego partii.
„To, co odkryliśmy…”
„Ignotas wykonał bardzo dużo pracy, pracy domowej. Mamy dokumenty, mamy papiery, które dowodzą, co działo się w ministerstwie. (…) To, co odkryliśmy, będzie przedmiotem naszych działań” — powiedział Žemaitaitis.
Tymczasowo funkcję ministra kultury powierzono minister edukacji Ramincie Popovienė z ramienia socjaldemokratów. Lider tej partii, Mindaugas Sinkevičius, nie wyklucza, że możliwe są zmiany w podziale resortów w ramach koalicji, jednak jak dotąd nie rozpoczęto formalnych rozmów w tej sprawie.
Žemaitaitis zasugerował, że w zamian za kulturę partia mogłaby objąć np. Ministerstwo Spraw Wewnętrznych. Obecnie szefem tego resortu jest Władysław Kondratowicz, socjaldemokrata. Nie wyklucza też, że nowym ministrem może zostać jeden z obecnych wiceministrów, spośród których dwóch należy do „Świtu Niemna”.
Co z protestami?
Odejście Adomavičiusa nie uspokoiło nastrojów. Przedstawiciele sektora kultury w niedzielę 5 października przeprowadzili ogólnokrajowy strajk. Protestujący wskazali, że problemem nie była sama osoba ministra, lecz powierzenie resortu partii „Świt Niemna”.
W ocenie środowisk kulturalnych, obecny nadzór nad ministerstwem stanowi zagrożenie dla walki z dezinformacją i wartości demokratycznych, takich jak wolność słowa.
Jednym z czynników, które przyspieszyły rezygnację Adomavičiusa, był jego wywiad dla portalu „Lrytas”, w którym unikał jednoznacznych deklaracji ws. Krymu i Ukrainy. Choć później doprecyzował swoje stanowisko, jego wypowiedzi wywołały krytykę — także wśród koalicjantów.
Premier Inga Ruginienė miała — według Remigijusa Žemaitaitisa — podjąć decyzję o dymisji pod wpływem opinii publicznej. „Obserwuję, co się tutaj wydarzyło, i wyobrażam sobie, że za tydzień lub dwa powinniśmy otrzymać rezygnację minister ochrony kraju” — stwierdził Žemaitaitis.
Nowy minister nieprędko
Według przedstawiciela partii, Roberta Puchowicza, proces wyboru nowego ministra potrwa od tygodnia do dwóch. Priorytetem będą osoby związane z partią, choć nie wykluczono, że były minister mógłby kontynuować pracę w resorcie na innym stanowisku.
„Nie, na pewno nie będziemy podnosić tej kwestii (wymiany), przyjęliśmy odpowiedzialność za Ministerstwo Kultury i na pewno nie zamierzamy się jej wyrzec. Jeśli nasi partnerzy zgłoszą chęć wymiany, rozpatrzymy tę kwestię na posiedzeniu zarządu i rady” — powiedział Puchowicz.
„Na dzień dzisiejszy ministerstwo należy do „Świtu Niemna” i będziemy szukać innego kandydata, który będzie odpowiadał nam, społeczeństwu, rządowi i wszystkim ludziom” — dodał Puchowicz.