„Sprowadzana jest znaczna ilość oleju napędowego z krajów trzecich, a konkretnie z Białorusi, i zdecydowaliśmy, że można z tym nieco walczyć, ograniczając ilość sprowadzanego oleju w zbiornikach. Jest to środek analogiczny do tego, który stosują nasi sąsiedzi zarówno w Polsce, jak i na Łotwie” — powiedział we środę 8 października Kristupas Vaitiekūnas w sejmowej Komisji Budżetu i Finansów.
„Gdy zbiornik ciężarówki ma pojemność jednej lub nawet półtorej tony, ograniczenie to może pomóc, ponieważ nie jest tajemnicą, że paliwo to niekoniecznie jest zużywane podczas podróży ciężarówki” — dodał minister.
Pełne baki wjeżdżają, puste wyjeżdżają
Według danych Departamentu Celnego, w pierwszej połowie tego roku, w porównaniu z tym samym okresem ubiegłego roku, ilość zatrzymanych nielegalnych produktów naftowych wzrosła o 56 proc. do 25 ton.
„W odniesieniu do paliwa przewożonego w standardowych zbiornikach zaobserwowaliśmy tendencję, że prawie wszystkie ciężarówki, 90 proc. z nich, wjeżdżały z pełnymi zbiornikami paliwa, ale (…) wyjeżdżały z prawie pustymi zbiornikami” — powiedziała podczas posiedzenia komisji zastępczyni dyrektora Departamentu Celnego Dovilė Kraulaidienė.
Kontrole już przynoszą efekty, ale problem nie zniknął
Według niej, po rozpoczęciu kontroli w kraju odnotowano dwa poważniejsze przypadki naruszeń dotyczących tranzytu przez Kaliningrad.
„Ponieważ wjeżdżają przez naszą granicę i wyjeżdżają przez naszą granicę, po wprowadzeniu tej kontroli mieliśmy tylko jedno lub dwa poważniejsze naruszenia. Naruszenia polegały na tym, że ciężarówki zbaczały z bezpośredniej trasy do garaży, gdzie wyciągnięto z nich paliwo i pozostawiono je w środku” — powiedziała przedstawicielka służby celnej podczas posiedzenia komisji.
„Po wprowadzeniu kontroli sytuacja uległa poprawie, prawie nie odnotowuje się przypadków kradzieży paliwa, ale dotyczy to terytorium Litwy. Jeśli wjeżdżają przez Litwę i jadą do Łotwy, to w ten sposób dwie służby celne nie kontrolują ich na razie, dlatego zaproponowano ograniczenie kontroli przywozu do 200 litrów” — stwierdziła Dovilė Kraulaidienė.
Jak podała agencja BNS, według szacunków funkcjonariuszy celnych, nielegalne spuszczanie paliwa i unikanie podatków importowych może przynieść państwu straty sięgające nawet 20 mln euro rocznie.
Za nielegalne spuszczanie paliwa mogą być nakładane grzywny, grozi konfiskata paliwa, a na mocy orzeczenia sądu mogą być konfiskowane również ciężarówki.
Czytaj więcej: Tytoń, paliwo oraz alkohol z przemytu zalewają Litwę