Więcej

    Wąs Ziuka to nie marketing. Bolesna historia Marszałkowego zarostu

    Wąs Piłsudskiego jest faktycznie samodzielnie funkcjonującym symbolem. Nie był to jednak wybór modowy. Choć przypieczętował obraz „jego, starego Litwina” na wieki, skrywał straszną przeszłość Marszałka. Ta przeszłość była zresztą powodem, dlaczego język rosyjski nazywał po latach „przeklętym językiem”.

    Czytaj również...

    Gdybyśmy przyjrzeli się stereotypowemu obrazowi Polaka w prasie przed Wielką Wojną – czyli przed pierwszą wojną światową, bo tak była nazywana, aż wybuchła II wojna światowa, jeszcze większa i straszniejsza – nieodłącznymi elementami będą wąs, szabla i rogatywka.

    Wąs i szabla to wiadomo, bo szlachcic, „polski pan”. Rogatywka, czyli czapka konfederatka, bo kojarzy się z międzywojennym żołnierzem polskim. Przypomnijmy, że po odzyskaniu niepodległości etos żołnierza w Polsce był bardzo hołubiony – a to dlatego, że swoje istnienie na mapie świata Polska musiała wywalczyć. I to dosłownie.

    Józef Piłsudski wcale jednak nie zapuścił wąsa, aby odpowiedzieć na oczekiwania społeczności. Choć gdyby oceniać wąsa w dzisiejszych kategoriach promowania wizerunku, był to wąs sukcesu.

    Bez wąsa nie ma Marszałka

    Zdarza się, że w infosferze widzimy Piłsudskiego i na koniu, i bez konia. Z szablą i bez. W mundurze i koszuli. W różnych odmianach – ale nigdy bez wąsa. Jeśli Piłsudski pojawia się gdzieś bez wąsa (na archiwalnych zdjęciach z młodości), to koniecznie muszą być podpisane wielkimi literami „JÓZEF PIŁSUDSKI, MARSZAŁEK POLSKI, W MŁODOŚCI”, żeby przypadkiem nikt nie pomyślał, że to jakiś młodzieńczy poeta tęskniący za ojczyzną.

    Skoro przy poetach jesteśmy, to wąs Piłsudskiego opiewał nawet nasz wileński poeta, Romuald Mieczkowski! W wierszu „Wskrzeszenie Marszałka” pisał: „Trzeba było spaść obrazkowi ze ściany/i rozlecieć się starej ramie/by ujawnić prawdziwe oblicze dzieła –/Z odwrotnej strony tektury wylazły/najpierw szumiaste wąsy/ukazała się twarz w maciejówce/surowością poczciwa i znana/ze szczyptą łagodnej wyrozumiałości”.

    Ale po kolei. Wąsy Józefa Piłsudskiego były w pewnym sensie antyrosyjskie. Dziś niektóre środowiska nazwałyby je rusofobicznymi (choć to nie wąsy się bały Rosjan, tylko na odwrót). Zresztą Ziuk miał powody czuć niechęć do „wielkiej kultury rosyjskiej”. W czasach młodości męczyła go atmosfera w szkole, choć nie miał w niej problemów, mówił przecież biegle po rosyjsku. Męczył zakaz używania języka polskiego, nakaz uczestnictwa w nabożeństwach w cerkwi, zakaz czytania polskich książek.

    Trudne narodziny wąsa

    Później jednak doznał krzywdy bezpośredniej. Wtedy też i wąsy się zrodziły. Skrywały trudną przeszłość Marszałka.

    Gdy Józef Piłsudski nie miał jeszcze 20 lat, został skazany na zsyłkę na Sybir. Oskarżono go o spisek na życie cara Aleksandra III, zresztą najprawdopodobniej nie miał z tym wiele wspólnego. Wywożenie na Syberię było w carskiej Rosji (i w późniejszej odsłonie Imperium Rosyjskiego, czyli w Związku Sowieckim) dość popularną metodą zastraszania ludności. Z jednej strony nie zabijasz na ulicy, więc nie prowokujesz niepotrzebnie ludności. Z drugiej – więzień taki zmuszony jest pracować na nieludzkiej ziemi na rzecz rosyjskiej kolonizacji. Jakby tego było mało, w trakcie może umrzeć, co raczej nie stanowiło dla Rosjan problemu.

    Syberii Piłsudski był gnany jako więzień przez ponad tysiąc kilometrów do niewielkiego Kiereńska nad rzeką Lena. Jednak rzeka stopniała, więc trzeba było oczekiwać.

    Za wąsem wszystko się skryje

    Podczas dwumiesięcznego wyczekiwania na zamarznięcie rzeki wybuchł bunt, ponieważ jednego z osadzonych niesprawiedliwie zamknięto w karcerze. W trakcie zamieszek Józef Piłsudski został pobity.

    „Jak mi opowiadał potem jeden z kolegów, spomiędzy nas trzynastu trzech tylko pozostało na nogach do końca, reszta pomdlała pod uderzeniami kolb żołdackich. (…) Co do mnie ocknąłem się w ramionach dwóch żołnierzy (…) Instynktownym ruchem wyrwałem się z rąk żołnierzy i pobiegłem przed siebie. (…) Nogi się pode mną uginały i osunąłem się na ręce tęgiego chłopa, który mnie złapał. W tej chwili dopadł do mnie jeden z żołnierzy, od których przed chwilą się wyrwałem, i uderzył mnie kolbą w twarz. Krew z nosa i ust buchnęła mi na twarz i odzienie” – wspominał po latach Piłsudski tamten epizod.

    Epizod ten doczekał się nawet swojej fabularyzowanej wzmianki w powieści historycznej Tomasza Łysiaka pt. „Sybir”, właśnie o zesłaniu Piłsudskiego. Gdy przyszły marszałek wspomina, że wybili mu zęby i teraz go „żadna nie zechce”, to współosadzony doradza: „Zawsze może pan wąsy zapuścić, nic nie będzie widać”.

    Jak się okazało, wybite zostały dwa przednie zęby.

    WIĘCEJ NIŻEJ | Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    W 1892 r. Piłsudski wraca do ukochanego Wilna, mimo obaw, że zostanie kara przedłużona. Wrócił silniejszy i psychicznie, i fizycznie. Jak się przejdzie przez piekło narodu, „który nigdy nikogo nie napadł, a w Europie był zawsze w roli wyzwolicieli” (to dosłowny cytat rosyjskiego ministra Ławrowa), to człowiekowi już nic nie jest straszne.

    Terror miłości do Rosji nie zaszczepił

    Stąd to, jak wspominają Marszałka jego współpracownicy (a i co potwierdza zachowane nagranie głosu Piłsudskiego), „Marszałek lekko seplenił”.

    Choć mówił po francusku, niemiecku, w ojczystym polskim, podobno znał parę wyrażeń po litewsku, nieźle rozumiał i potrafił porozumieć się po białorusku. Po rosyjsku jednak mówił bardzo dobrze, ponieważ przeszedł całą machinę imperialnej szkoły. Dlatego też, gdy w 1901 r. w Londynie na zebraniu migrantów z żydowskiej partii Bund, mówił z nimi po rosyjsku, zaznaczając przy tym: „Ja nie zapomniałem tego przeklętego języka” (ros. „Ja etogo prokliatogo jazyka ne zabył”).

    Tak oto narodziły się marszałkowe wąsy. Po odzyskaniu przez Polskę niepodległości Ziuk konsekwentnie ich nie golił, pojawiał się wszędzie w mundurze, co wypracowało bardzo spójny wizerunek Marszałka. Dzisiaj, nawet jak się poprosi dziecko czy nastolatka, był narysował Józefa Piłsudskiego, to niezależnie od narodowości, miejscowości czy szkoły, wspólnym elementem wszystkich rysunków będą Marszałowe wąsy. No, może jeszcze kobyła Kasztanka – ale tej wąsy były nie do twarzy, to i ich nie zapuszczała.

    Czytaj więcej: Filmowy życiorys Józefa Piłsudskiego

    WIĘCEJ NIŻEJ | Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Artykuł opublikowany w wydaniu magazynowym dziennika „Kurier Wileński” Nr 40 (113) 04-10/10/2025

    Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Afisze

    Więcej od autora

    Katastry nie są od wyznaczania działek. Litewska NŽT przypomina o pomiarach

    Właściciele gruntów, którzy planują sprzedaż, darowiznę lub budowę na swoich działkach, stają przed kwestią pomiarów katastralnych. Pomagają one uniknąć później sporów z sąsiadami i instytucjami.Stereotyp — czym jest pomiar...

    Urodziny Putina niewesołe — Ukraina ma kolejne narzędzie, by „zachęcać” Rosję do negocjacji

    Upokarzające tańce Trumpa wokół Putina nie przyniosły skutku. Zatem USA zmienia język na taki, który Rosja rozumie. Ukraińcy ogłosili nowe osiągnięcie. Tymczasem w Warszawie trwało spotkanie premier Litwy z premierem Polski, mówiono też o Ukrainie.