Więcej

    Rozejm w Gazie, czyli Hamas gra na czas

    Sukces planu pokojowego prezydenta USA dla Strefy Gazy ostatecznie zależy od tego, czy uda się przekonać Hamas do złożenia broni i rezygnacji z rządów w enklawie. W tej chwili niewiele wskazuje na to, by miało się to udać.

    Czytaj również...

    Hamas, sunnicka organizacja walcząca o niepodległość Palestyny, likwiduje brutalnie faktycznych i domniemanych rywali w Gazie i nie zamierza składać broni. Choć Donald Trump ogłosił „wieczny pokój” w regionie, wydaje się, że dogrywka jest nieunikniona.

    Pierwsza faza porozumienia o zawieszeniu broni między Izraelem a Hamasem, wynegocjowanego przez Stany Zjednoczone, jest ogromnym osiągnięciem, zapewniającym uwolnienie zakładników przetrzymywanych przez Hamas od ponad dwóch lat oraz zakończenie wyniszczającej wojny w Strefie Gazy. Jednak druga faza 20-punktowego planu będzie wiązała się z serią trudnych kwestii, w tym rozbrojeniem Hamasu i przyszłością palestyńskich rządów. Hamas będzie walczył zaciekle, aby zachować swoją pozycję polityczną i militarną w Strefie Gazy.

    Zemsta Hamasu

    To nie pierwszy raz, kiedy Hamas znalazł się w trudnej sytuacji. Chociaż przywódcy grupy początkowo zamierzali odrzucić plan prezydenta Donalda Trumpa, ostatecznie zaakceptowali porozumienie, z pewnymi zastrzeżeniami. Teraz skupią się na zajęciu pozycji w powojennej strukturze rządowej Strefy Gazy i odbudowie zdolności grupy do brutalnego zapobiegania przejęciu władzy przez inne podmioty.

    Hamas rozmieścił już swoich bojowników na pozycjach, z których wycofało się izraelskie wojsko, ubierając ich głównie w cywilne ubrania, zmieniając ich nazwę na „Siły Bezpieczeństwa Strefy Gazy” i dążąc do przejęcia kontroli oraz wyrównania rachunków z klanami i plemionami, które sprzeciwiały się tej grupie.

    7 tys. członków sił bezpieczeństwa ruszyło, aby odzyskać kontrolę nad obszarami ostatnio kontrolowanymi przez Izrael. Jednostka Sahm (Strzała) – siły policyjne rządu Hamasu w Strefie Gazy – poinformowała, że straciła nieokreśloną liczbę „kolaborantów” w dzielnicy Szudżaija w północnej części Strefy Gazy, dodając, że doszło do starć z różnymi milicjami na terytorium palestyńskim.

    W Strefie Gazy nie ma zbyt wielu zorganizowanych przeciwników Hamasu. Klan Dugmusz jest jednym z największych i najlepiej uzbrojonych w Strefie Gazy. Jego członek Mumtaz Dugmusz przewodzi Dżajsz al-Islam, dżihadystycznej organizacji rywalizującej z Hamasem. Są jeszcze Siły Ludowe Abu Szababa i milicja dowodzona przez Husama al-Astala.

    Hamas został poważnie osłabiony podczas wojny w Strefie Gazy, tracąc wielu politycznych przywódców i wojskowych dowódców. Przywódca Hamasu w Strefie Gazy, Jahja Sinwar, zginął w październiku 2024 r., zaledwie kilka miesięcy po zabiciu przywódcy politycznego Ismaila Hanijii w Teheranie w lipcu. Szef wojskowy Hamasu, Muhammad Dajf, zginął w izraelskim nalocie w lipcu 2024 r.

    Hamas dysponuje wciąż jednak wystarczającą wiedzą i uzbrojeniem, aby kontynuować działania militarne. Powojenne zapasy grupy składają się głównie z broni ręcznej, takiej jak pistolety, kałasznikowy, karabiny automatyczne, a także znaczna ilość improwizowanych urządzeń wybuchowych (IED). Iran już uruchomił plan ponownego zaopatrzenia Hamasu w broń, gromadząc ją w Sudanie w celu przyszłego przemycenia do Strefy Gazy. W międzyczasie Teheran kontynuuje wysiłki mające na celu przemycanie broni do terrorystów na Zachodnim Brzegu, w tym do Hamasu.

    Jak rozumieć rozbrojenie?

    Plan Donalda Trumpa zakłada rozbrojenie Hamasu i innych grup bojowników oraz demilitaryzację Strefy Gazy pod nadzorem niezależnych obserwatorów, ale diabeł tkwi w szczegółach. Według szefa egipskiego wywiadu Hamas zgodził się jedynie na zamrożenie arsenału, a nie na rozbrojenie.

    Lider grupy Musa Abu Marzuk oświadczył, że grupa nie rozbroi się, podkreślając, że „opór jest uzasadnionym prawem narodu palestyńskiego”. Ze strony Izraela minister spraw zagranicznych Gideon Saar uzależnił już pełne wycofanie sił izraelskich ze Strefy Gazy w ramach drugiej fazy porozumienia o zawieszeniu broni od rozwiązania kwestii broni Hamasu, powtarzając, że Hamas musi się rozbroić.

    Od momentu powstania w 1987 r. Hamas uczynił walkę zbrojną przeciwko Izraelowi centralnym elementem swojej tożsamości – jeśli z tego zrezygnuje, to po co ma istnieć? Hamas nigdy nie ogłosi w jasny sposób, że jest gotowy zrezygnować z broni. Mógłby być otwarty na kompromis, który wymagałby od niego oddania broni „ofensywnej”, takiej jak rakiety i drony, ale pozwalałby mu zachować broń „obronną”, w tym karabiny i granaty. Inną możliwością jest wstrzymanie gromadzenia broni.

    Donald Trump zasugerował dziennikarzom, że Stany Zjednoczone same rozbroją Hamas, jeśli ta bojowa organizacja nie zrezygnuje dobrowolnie ze swojej broni. Nie wyjaśnił jednak, co miał na myśli. Amerykańscy wojskowi stanowczo twierdzą, że nie będzie amerykańskich żołnierzy w Strefie Gazy, a 200 żołnierzy wysłanych do Izraela ma za zadanie wspierać i monitorować zawieszenie broni.

    Hamasu gra na czas

    Jakie są możliwe scenariusze przyszłości politycznej i militarnej Hamasu? Pierwszy to całkowite rozbrojenie, w ramach którego Hamas stałby się w pełni legalną partią polityczną i rozwiązałby swoje skrzydło militarne. Część bojowników, która nie zgodziłaby się złożyć broni, założyłaby nową grupę lub dołączyła do innych, np. Palestyńskiego Islamskiego Dżihadu (PIJ).

    WIĘCEJ NIŻEJ | Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Druga opcja to formalne, ale nie faktycznie rozbrojenie. Hamas zachowałby broń, ale zaprzestał działań bojowych na jakiś czas. Trzeci scenariusz to zejście do podziemia, tajna działalność, zamachy, nieformalne wpływy na palestyńskiej ulicy – tak jak przed 2007 r.

    Hamas zgodzi się na różne warunki zawieszenia broni, ale będzie się też starał nadal funkcjonować jako podmiot polityczny w Strefie Gazy. Będzie rekrutować nowych przywódców i bojowników spośród setek niedawno zwolnionych więźniów oraz mieszkańców Gazy sfrustrowanych powolnym tempem pomocy i odbudowy, ponownie uzbroi swoje kadry w broń przemycaną przez Iran lub produkowaną w kraju oraz uzupełni swoje puste skarbce, przejmując pomoc humanitarną lub zasoby przeznaczone na odbudowę.

    Przywódca Hamasu i mózg zamachu z 7 października, Jahja Sinwar, był jednym z 1027 więźniów uwolnionych przez Izrael w 2011 r. Izrael obawia się, że obecna wymiana zakładników za więźniów może doprowadzić do uwolnienia kolejnego Sinwara. Martwią się, że Hamas przegrupuje się pod przywództwem nowego pokolenia przywódców, którzy podobnie jak Sinwar ulegli dalszej radykalizacji (ale też stali się sprytniejsi) w izraelskich więzieniach. Hamas może zgodził się na pierwszy etap zawieszenia broni. Jednak swojej wojny z Izraelem – celu swego istnienia – nie zakończył.


    Artykuł opublikowany w wydaniu magazynowym dziennika „Kurier Wileński” Nr 43 (122) 25-31/10/2025

    Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Afisze

    Więcej od autora

    Trump uderzył w rosyjskich gigantów naftowych

    Weszły w życie sankcje na największe rosyjskie koncerny naftowe tego kraju: Rosnieft i Łukoil. Jeśli Waszyngton będzie konsekwentny w ich egzekwowaniu – zwłaszcza w odniesieniu do klientów Rosji (sankcje...