
– Czuję ogromny szacunek do was za waszą odwagę i poświęcenie, za to coście zrobili dla uratowania świata przed brunatną dżumą. Przecież nie wiadomo, jak by potoczyły się losy Europy i świata gdyby tę straszliwą wojnę wygrały Niemcy faszystowskie – powiedział w ubiegły piątek do zebranych weteranów II wojny światowej wicemer Samorządu Rejonu Wileńskiego Czesław Olszewski.
10 maja, jak co roku, kierownictwo Samorządu Rejonu Wileńskiego wizytowało weteranów, składając w ten sposób hołd wdzięczności żołnierzom najstraszniejszej wojny w dziejach ludzkości. Trzeci rok z rzędu samorząd reprezentuje wicemer Cz. Olszewski – dla mnie to jest niezwykłe przeżycie, czuję bowiem do tych osób ogromny szacunek. Szkoda, że dzisiaj są oni nieco zapomniani, nierzadko szykanowani, a przecież swego czasu zostali oni zakładnikami systemu i rzucono ich na wojnę, rozpętaną przez dwóch krwiożerczych dyktatorów.
W tym roku spotkanie weteranów odbyło się w kawiarni w podwileńskich Kiwiszkach. A wszystko za sprawą niestrudzonej pani Anny Dadeło, inspektorki z gminy Szaterniki, pełniącej społeczną funkcję zastępcy Oddziału Rejonu Wileńskiego Organizacji Uczestników II Wojny Światowej, walczących po stronie Koalicji Antyhitlerowskiej. Warto też zaznaczyć, że pani Anna każdego roku 9 maja odwiedza domostwa weteranów, wręcza im kwiaty, składa też wieńce na mogiłach żołnierzy w rejonie, których, niestety, każdego roku staje się coraz więcej.
Obecnie w rejonie wileńskim mieszka 36 weteranów II wojny światowej.
Piątkowe spotkanie z żołnierzami II wojny światowej przeszło w podniosłej atmosferze, starsze osoby dzieliły się wspomnieniami, opowiadały o tym, jakie przeżycia zesłał im los.
– Ci ludzie są pełni optymizmu. Podziwiam ich, a my, często narzekający na nasze dole i niedole, musimy u nich się uczyć radości życia i spokoju wewnętrznego – mówił Cz. Olszewski.