Więcej

    Pogrzebać ochronę zdrowia

    Czytaj również...

    Po raz kolejny władza zabiera się do oszczędzania na ochronie zdrowia. Planowane są  kolejne cięcia finansowe, które najwięcej dotkną szpitale rozlokowane w małych miasteczkach — będą zmniejszane wynagrodzenia pracowników, jak też zrezygnuje się z części świadczonych w tych placówkach usług.

    Na rok następny w budżecie Obowiązkowego Funduszu Ubezpieczenia Zdrowia  przewidziano jest o 11 procent mniej pieniędzy aniżeli  zaplanowano — oświadczył minister zdrowia Algis  Čaplikas. — O ile sytuacja ekonomiczna  się nie poprawi, finansowanie  może być zmniejszone do 3,6-3,8  mld litów  — kontynuuje  minister. A przecież   dotychczasowe asygnowania  na  tak ważną gałąź  wynoszą tylko  4,17 mld litów,  o 11 proc. mniej niż  planowano na rok przyszły”.

    Pierwsze cięcia , czyli o 6 proc., zmniejszony został budżet placówek leczniczych wiosną roku bieżącego.

    To tylko sucha statystyka. Natomiast jak wygląda w praktyce? Pytanie kierujemy do  dyrektora szpitala  w Solecznikach Zbigniewa Siemienowicza.

    Kierownik tej placówki wie, oczywiście, o planowanych cięciach. Dziwi się tylko — jak długo to może trwać i co w ogóle czeka ludzi przy takim oszczędzaniu w dziedzinie, która musiałaby być priorytetową, a jest najbardziej zaniedbaną.

    „Jest najgorzej finansowana (poza Rumunią) ze wszystkich krajów Europy. Strajkują  pedagodzy, kierowcy, ludzie innych zawodów. Rozumiem ich, ale czy w lepszej sytuacji są medycy?  — zadaje pytanie Siemienowicz.  — Na  czym mamy oszczędzać? Czy 1500 litów, które jako wynagrodzenie za miesięczną pracę dostaje internista, a 1670 (na czysto) chirurg — to duże pieniądze?  A przecież  jeżeli chodzi o obciążenie — to w przeliczeniu na jednego mieszkańca mamy bynajmniej nie mniej pacjentów niż szpitale centralne.

    Szpital solecznicki  ma w swej pieczy 38 tysięcy ludzi. Pracy nie tylko że nie brakuje, lecz odwrotnie — jesteśmy mocno przeciążeni. A finansowo? Tego zagadnienia lepiej nie poruszać, bo już na dzień dzisiejszy — miesięcznie (podkreślam — miesięcznie) szpital nie otrzymuje  po 100 tysięcy litów, jakie musielibyśmy otrzymać według umowy zawartej  z Kasą Chorych. O 11 procent zmniejszono nam finansowanie i nadal się  mówi, że trzeba oszczędzać na małych szpitalach rejonowych.

    Ale każdy lekarz  pracujący w takim szpitalu wie, że chodzi tu  o inne kwestie — w tym o likwidację niektórych oddziałów określanych  jako bardziej wygodne, lepiej opłacalne i przeniesienie ich do centralnych szpitali. A jak będą radzić pacjenci — tego nikt nie chce słyszeć. Władza, część której dotąd się bawiła w show biznesie,  nadal się bawi — kosztem ludzi.

    Jestem przekonany, że  moi koledzy pracujący w rejonowych szpitalach potwierdzą fakt:  władza chce zniszczyć absolutnie  cały  system. Zlikwidować te placówki, które są blisko człowieka  — nie kryjąc rozgoryczenia zakończył  chirurg, dyrektor  Zbigniew Siemienowicz.

    Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Afisze

    Więcej od autora

    Życzenia świąteczne mera rej. wileńskiego Roberta Duchniewicza dla mieszkańców

    Szanowni Mieszkańcy rejonu wileńskiego,nadchodzące święta to wyjątkowy czas — chwila, w której zatrzymujemy się, by spojrzeć wstecz na mijający rok, docenić każdy, nawet najmniejszy sukces, podziękować za dobro oraz...

    Zapytaliśmy Sinicę, czy Nacionalinis susivienijimas jest antypolską partią

    W wydaniu magazynowym dziennika „Kurier Wileński” nr 49 (6-12 grudnia br.) ukazał się wywiad z Vytautasem Sinicą, prezesem partii Zjednoczenie Narodowe (lit. Nacionalinis susivienijimas). Polityk w rozmowie z „Kurierem Wileńskim” odpowiedział na pytanie, czy jego partia jest antypolska.

    Odbyło się spotkanie Wspólnoty Bujwidzkiej i przedstawicieli „Kuriera Wileńskiego”

    Wieczorem 3 grudnia w Bujwidzach, w filii Centralnej Biblioteki Rejonu Wileńskiego, odbyło się spotkanie przedstawicieli Wspólnoty Bujwidzkiej z przedstawicielami środowiska dziennikarskiego.